v2

4.3K 307 74
                                    

Blondyn siedział nieopodal klatki Lisa. Jego kombinezon zmoczył się od wody, która tu zawsze była. Jednak nie przejął się tym, w końcu wszystko obecnie działo się w jego głowie.
Spojrzał na Kyuubi'ego, który akurat leżał spąsowiały. Zapewne nie był zadowolony ze swojego towarzystwa. Czerwone ślepia obecnie były zamknięte, uszy stały dęba, a natomiast ogony opadły. Naruto nigdy nie bał się Demona. A to nie dlatego, że jest jinchuuriki, ani nie z powodu silnej pieczęci, która przybrała postać klatki. Nie bał się go, bo po części wszystko rozumiał. Pojmował jego zachowanie, tę nieufność i nieukrywaną wrogość.
- Długo masz zamiar się gapić? - Warknął Lis otwierając wściekle krwiste oczy. Wzrok automatycznie wylądował na chłopaku.
To nie było przyjemne spojrzenie.
- Nie, Kyuubi. - Odpowiedział naturalnym głosem.
Dla odmiany, teraz to blondyn przymknął powieki, gdy Dziewięcioogoniasty przypatrywał się przez chwilę jemu. A potem i on zmrużył oko. A tak właściwie to oczy.
Uzumaki zaczął na nowo wszystko analizować.
Wszystko zaczęło się tego dnia, gdy jego trening z Jiraiyą dobiegł końca. Wtedy wrócił do Konohy. Na początku było wszystko tak jak należy. Przywitał się z dawno nie widzianymi twarzami, zdał wraz ze Sakurą test dzwoneczków Kakashi'ego, odbył kilka misji niskiej rangi. Z pozoru wszystko było dobrze. Takie jak zawsze. Lecz z każdym dniem, przybywała do niego jakaś dziwna niepewność. Zaczął się wahać, czy aby na pewno chce robić, to co robi? Czy aby chce zostać Hokage wioski Liścia?
Podniósł swoje powieki.
- Ej, Lisie. - Zagadnął swojego "więźnia".
Odpowiedziało mu prychnięcie.
Naruto wstał i powoli podszedł do klatki. Miał zamiar spytać się o coś Ogoniastego, gdy nagle czyjś głos wyrzucił go z jego własnego umysłu do świata prawdziwego.
Już nie podchodził do klatki Demona, tylko siedział w cieniu drzewa, na polanie. Przed nim stała dziewczyna o różowych włosach i zielonych oczach.
- Naruto! - Krzyknęła cicho, jakby bała się zakłócać spokoju panującego w tym miejscu. Było tak pięknie, cicho, spokojnie, a przebywał tu tylko on. - Piąta cię wzywa.
- Coś ważnego? - Dopytał.
Szczerze nie miał ochoty na wykonywanie kolejnej misji  rangi C.
Sakura widząc jego niechętną, znudzoną minę szczerze się zdziwiła.
- Nie znam szczegółów - odpowiedziała - ale masz się zjawić jak najszybciej. - Dodała dobitnie.
- Dobrze, zaraz...
- Nie zaraz, tylko teraz - przerwała mu.
Chłopak nie oponował. Wstał i ruszył do przodu. Po chwili się zatrzymał i obrócił.
- Nie idziesz? - Zdziwił się.
- Wezwała tylko ciebie - skwitowała z lekkim zmartwieniem na twarzy. Martwiła się o niego. Lecz nie z powodu wezwania przez Hokage, tylko z powodu jego zachowania. Przeczucie nie podpowiadało jej nic dobrego, będzie musiała potem wypytać go dokładnie co się dzieje. I powiedzieć o swoich złych przeczuciach Kakashi'emu.
- Aha - mruknął - w takim razie cześć. - Pożegnał się i poszedł do gabinetu Tsunade.
Nie miał pojęcia o co chodzi. W końcu nic złego nie zrobił, aby trafić na dywanik u Piątej. A jednak coś było na rzeczy. Tylko, do diaska, co? Weszła jakaś nowa ustawa, zakazująca męczenie Ogoniastych Bestii swoim towarzystwem?

*
Zapukał do topornych drzwi. W prawdzie nie miał zwyczaju tego robić, ale skoro nie wiedział o co chodzi, to wolał nie ryzykować. Po co podpaść jakoś, bądź jeszcze bardziej?
Wszedł, zamknął drzwi, obrócił się w stronę najważniejszej osobistości w wiosce. O dziwo - była sama. Bez doradców. Niepokojące.
- Wzywałaś - pominął przywitanie - o co chodzi?
Po chwili upomniał sam siebie za głupotę, gdy tylko zobaczył jej minę. Miała zaciekły wyraz twarzy, ale raczej nie chodziło o brak zwrotu grzecznościowego. Więc i on opuścił do w niepamięć. 
- Uzumaki Naruto - zaczęła - wysyłam ciebie samego na misję rangi B. - Zdziwił się, sam i do tego misja wyższej rangi? To jakiś żart? - Masz za zadanie dostarczyć do Sunagakure bardzo ważne dokumenty.
- Dlaczego idę sam? - Nie powstrzymał się i zadał nurtujące pytanie.
- Jak już powiedziałam, to bardzo ważne dokumenty. Jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś będzie chciał je ukraść. Dlatego postanowiłam, że do tego zadania należy wysłać jedną osobę, która nie posiada rangi Jōnina, ale nie jest słaba. Rozumiesz, Naruto?
Kiwnął głową.
Nagle stracił lekko ostrość, zaczął widzieć jakby dwie Hokage nachodzące na siebie. Zignorował to.
- Jutro rano przyjdź, otrzymasz ode mnie dokument i wyruszysz. W wiosce zostaniesz dwa dni, aby zregenerować siły i ruszysz w drogę powrotną. A! I pamiętaj, nikomu ani słowa. Zrozumiano? - Spytała ponownie, a on ponownie kiwnął głową.
Akurat, jak na zawołanie odzyskał ostrość widzenia. Za jej zgodą, wyszedł z pomieszczenia, zostawiając ją no nowo samą.
Brązowooka lekko zaniepokoiła się spokojem, z jakim chłopak przyjął misję, oraz jego małomównością. Dodatkowo wychwyciła w pewnym momencie, jak zaczął mrugać kilkakroć pod rząd, oraz jakby nie wiedział w którym miejscu ona siedzi.
Kakashi miał rację. Jak zawsze zresztą.

*
Nastał już wieczór. Młody Uzumaki właśnie pałaszował trzecią miskę znakomitego ramenu. Skoro juro wyruszał na ponadtygodniową misję, to musiał się najeść. O co jest lepszego od ramen? Nic.
Gdy skończył, podziękował, posłał sprzedawcy szczery uśmiech, zapłacił i wyszedł. Mimo swojego przybitego humoru, to i tak ramen wywołał na jego twarzy uśmiech. Jedyna rzecz, która nie uległa żadnej zmianie. Teraz zmierzał do domu. Postanowił się dzisiaj wyspać. W końcu będzie podróżować trzy dni z drobnymi przerwami.
Gdy już trafił, do znajomych czterech ścian, położył się na łóżku. Był śpiący.
Ułożył się wygodnie i pomału zaczął zapadać w sen. Gdy już był jedną nogą po stronie fantazji, nagle jego oczy zaczęły lekko pulsować. Otworzył je. I to był błąd. Gałki rozbłysły teraz promieniującym, znośnym bólem. Zamknął szczelnie powieki i położył dłonie na oczodołach. Bolało, ale nie bez przesad.
Po kilku minutach, nieprzyjemne uczucie ustąpiło. Niestety wraz z nim, senność.

*
Dziewięć ogonów zafalowało imitując wściekły ogień. Jego krwiste oczy z pionowymi źrenicami były otwarte. Nie tylko jemu nie pozwalano spać.
A oliwy do ognia dolewała świadomość, co go czeka...


*
Długość części:
922 słowa

Daleko [Naruto]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz