Blondyn leniwie podniósł się z swojego łóżka.
Jak zawsze, udał się do toalety.
A tak, jak zwykle, ujrzał swoje oblicze w lustrze.
I zresztą, dokładnie tak samo, jak bywało na co dzień, zobaczył takiego samego siebie, jakim był zawsze.
Westchnął, a po chwili zajął się codzienną rutyną.
Prysznic, ubiór, herbata, śniadanie.*
Kakashi Hatake przemierzał ulice Konohy z książką w jednej ręce. Był pogrążony w lekturze niemalże całkowicie. Więc nie ma co się dziwić, gdy wpadł na kogoś. Albo ten "ktoś" wpadł na mężczyznę. Ciężko stwierdzić.
Obaj się zachwiali, lecz żaden nie wylądował na ziemi. Użytkownik Sharingan'a podniósł spojrzenie jednego, ciemnego oka, na postać, która stała przed nim.
Na pierwszy rzut oka, to był dobrze mu znany, jego uczeń - Naruto Uzumaki. Jednak po dłuższych oględzinach, przyjrzeniu się, to nie był ten dobrze mu znany, jego uczeń - Naruto Uzumaki. Choć to wydawało się jednym, dobrym żartem, to ten radosny chłopak nie był właśnie radosny. Coś było nie tak.
- Naruto? - Spytał.
Blondyn podniósł głowę i utkwił lazurowe tęczówki w oku Hatake.
- Tak sensei? - Ponaglił go.
- Czy coś się stało?- Nie. - Odpowiedział. Jego głos wydawał się odległy. Tak samo wzrok. Niby tutaj stał, słyszał, mówił, lecz wydawał się znajdować bardzo daleko. Jakby błądził myślami po wszystkich ich opuszczonych torach.
Potem po prostu poszedł dalej. Nie zważając na mistrza. Nie zważając na cokolwiek. Szedł dalej. Przed siebie. Z zamkniętymi oczami, barwy nieba.
To tylko utwierdziło Kakashi'ego w swoich przypuszczeniach. Coś było nie tak. Bardzo nie tak.*
Jeśli można by opisać jednym słowem, to co czuł teraz Naruto, to słowo musiało by zaczynać się na "w" i kończyć na "o". Dokładnie tak. Mowa tu o dobrze znanym słowu "wszystko".Czuł się zmęczony - choć spał ile trzeba i bez zbędnych koszmarów, to jednak był ewidentnie wyczerpany.
Zagubiony - nic nie wydawało mu się pewne czy też właściwe.
Niespokojny - martwił się, sam tak właściwie nie wiedział jeszcze o co, ale się martwił.
Obolały - ostatnim czasy miał wrażenie, że wszystko go boli. Mięśnie, stawy, nerwy i... zmysły?
Obcy - co rano, gdy wstawał, nogi niosły go do lustra, gdzie widział siebie, syna Czwartego. I mimo, że ukazywało się mu znajome oblicze, czuł jakby to miało się wkrótce zmienić.
I można by rzec, że Uzumaki Naruto właśnie na to czekał. Był już naprawdę przytłoczony tym wszystkim. Nic nie wiedział. Nic. I to było uciążliwe. I to było widać po nim. Dlatego unikał przyjaciół i mistrza, ale no cóż.. nie można tak wiecznie, prawda? A akurat dzisiaj musiał wpaść na Hatake, który od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Lecz nic oprócz pytania o samopoczucie, nie mógł mu zaoferować. W końcu skoro sam sakryfikant nie wiedział, co się z nim dzieje, to skąd mogli to wiedzieć inni?
Chłopak, tak jak zwykł ostatnimi czasy spędzać wolne chwile, usiadł pod drzewem na polanie. Zamknął oczy, by po chwili znaleźć się w "pustym", ponurym pokoju z kratami. Za nimi rzeczy jasna, leżał Kyuubi, który no cóż... nie znosił blondyna i bardzo uprzykrzały mu codzienne ekspedycje Uzumaki'ego. Tyle dobrego, że niebieskooki przychodził tu tylko w jednym, niezrozumiałym dla demona, celu. A mianowicie - przychodził po to, aby usiąść przy ścianie i kontemplować. Dziwny dzieciak. Nawet bardzo.
I mimo iż Lis nie odnosił się do szesnastolatka przyjaźnie, oraz w ogóle z nim nie rozmawiał to wiedział, że młody jest w kropce. W końcu był w nim zapieczętowany i miał wgląd w jego życie, jak i w myśli. Lecz mimo znajomości jego obecnego stanu, Demon po prostu leżał.
- Naruto - warknął - czy nie mógłbyś użalać się nad sobą gdzieś indziej? Niektórzy próbują spać.
Chłopak podniósł zgaszony wzrok na postać zza kratami. Czy lubił Kyuubi'ego? Sam nie wiedział. Czy on teraz cokolwiek wiedział.
- To mój umysł, Dziewięcioogoniasty. Gdzie mam być, jak nie tu?
- Może w tej swojej ukochanej wiosce? - Zadrwił.
- Nie.
Odpowiedział. Jednak tym razem, to krótkie słowo nie było kłamstwem. Było szczerą prawdą. I to go dobijało, bo nie chciał by te słowo było tą prawdą.*
Długość części: 645 słów.
Rozdział kiedyś zostanie edytowany.
CZYTASZ
Daleko [Naruto]
ФанфикNie zawsze wszystko toczy się tak, jak my byśmy sobie tego życzyli. Naruto Uzumaki doskonale przekonał się o tym na własnej skórze, gdyż w jego przypadku pytanie brzmiało: "Co może pójść po myśli?". Odpowiedź nigdy zadowalająca nie była, ale chłopak...