Obudził go ból. Ból w oczach.
Lazurowe tęczówki ponownie zaczęły pompować pulsujące, nieprzyjemne uczucie. Naruto nie wiedział, jak temu zaradzić, kiedy się spodziewać oraz jak z tym walczyć. Był bezbronny. A każdy atak wydawał się dłuższy, silniejszy, inny.
Tym razem miał wrażenie, jakby płonął. Jakby jego ślipia były wypalane przez języki ognia. Powieki palone. A bezduszne nerwy zaczęły rozprowadzać po całym ciele, te oto, cholernie nieprzyjemne czucie.
Blondyn zerwał się z łóżka. Miał wrażenie, że jego oczy są otwarte, ale nic nie widział. Tylko ciemność. Pierwsza myśl, na ugaszenie "ognia" to woda. Tyle, że nie pamiętał drogi do toalety. A tak właściwie, to on miał toaletę w pakiecie? Wcześniej był zmęczony, nie zwracał uwagi na nic. Liczyło się tylko jakieś łóżko, mata, cokolwiek na czym będzie mógł pójść spać.
A teraz przeklinał własną głupotę. Głupotę? Raczej zmęczenie, ale niech będzie, że głupotę.
Ach... bądź, co bądź - nie znając trasy do źródła wody, wylądował pod ścianą, komodą czy czym to było. Twarde, pachnące drewnem. Siedział tam, opierając plecy o to coś i odliczając sekundy, czy tam minuty. Trudno stwierdzić. Może po prostu liczył? Chciał zająć swój umysł czymś innym niż ból, a skoro jego myśli udały się na spacer, to musiał zająć głowę jakąś rezerwą.
Stan palonych powiek trwał kilka minut, ale dla Naruto - kilka godzin. Wiecie jak to jest - gdy dzieje się coś przyjemnego, czas leci strumieniem godnym największego wodospadu.. ale gdy jest nudno, nieprzyjemnie, nagle zdobywa umiejętność zatrzymywania się, o ironio!, w czasie. I tak było teraz z młodym Uzumaki'm. Gdy jednak wszystko minęło, a on zaczął widzieć zarysy małego pokoiku i mógł stanąć na wątłych kończynach, był calutki mokry. I chciało mu się pić, jakby spędził ostatnie godziny na smażącej się we słońcu Saharze otaczającej Sunagakure. A śmiechem żartem, będąc w owej wiosce nie doskwierało mu jakieś ogromne pragnienie.
A więc ranem przeżył cudowny atak kręcenia i omamiania zmysłów, a teraz, nocą, palenia ich? Cudownie... co będzie następne? Krew zastygnie, zamrożona pulsującym bólem z oczu? A może wejdzie na poziom halucynacji? Lub ślepoty?
A co jeśli to objawi jakiejś choroby, w wyniku której straci wzrok? Jak wtedy cokolwiek zrobi?
Dzisiaj po raz pierwszy w jego sercu pojawił się strach, który zepchnął wcześniejszy niepokój. Może powinien będąc jeszcze w Liściu udać się do lekarza? Może poznałby dolegliwość i zaradził niej już na starcie? Teraz, po licznych atakach, złym samopoczuciu i drastycznej zmianie humoru, był prawie pewien, że to była choroba. A wszystko co przeżywał, to jej symptomy.
Opadł na kolana.
Co ma teraz zrobić?...*
Może minęły trzy minuty, może trzy godziny. Kto by liczył? Na pewno nie Naruto Uzumaki, który grzał kawałek drewnianej podłogi siedząc i myśląc.
Oczywiście trwało to do momentu, aż minęły te trzy minuty, czy tam godziny i udał się do toalety. Jednak miał własną, a co więcej, siedział blisko drzwi do niej. Gdy tam trafił, co wyczynem nie było, umył się, opłukał twarz, wziął kilkanaście łyków wody prosto z kranu. Gdy wykonywał te czynności, nie myślał. Po prostu to robił, dając sobie samemu chwilę wytchnienia.
Przez ten bliżej nieokreślony czas siedzenia na podłodze, doszedł do kilku wniosków. Po pierwsze, nie powinien panikować, ponieważ to nie musi być jakieś schorzenie. Po drugie, musi się skupić na tym, co miał zrobić. Podróż do Kraju Wody. I po trzecie, trzeba koniecznie wypytać oto Kuramę. Może ten cwany Lis coś wie i celowo nie mówi? Albo czeka na odpowiedni moment?
Westchnął. Młody Uzumaki opuścił toaletę, zmierzając do łóżka, które jeszcze nie tak bardzo dawno, pożądał najbardziej.
Wspomnienie bólu rozpłynęło się. Tak jak ostatnio, miał wrażenie, że miało to miejsce kilkanaście lat temu w innym miejscu i w ogóle to na innej osobie. Strach został, usilnie wypychany niepokojem, obojętnością. Czymkolwiek. Jeśli pozwoli sobie na czarne myśli, to popadnie w paranoję, depresję, zaburzenie snu czy coś tam jeszcze innego.
Mimo iż nie czuł zmęczenia, ono najwidoczniej chodziło cały czas za nim, jak natarczywy kot, który żąda posiłku. Usnął niespokojnym snem z urywanym oddechem.

CZYTASZ
Daleko [Naruto]
FanfictionNie zawsze wszystko toczy się tak, jak my byśmy sobie tego życzyli. Naruto Uzumaki doskonale przekonał się o tym na własnej skórze, gdyż w jego przypadku pytanie brzmiało: "Co może pójść po myśli?". Odpowiedź nigdy zadowalająca nie była, ale chłopak...