10.

442 39 7
                                    

Louis
Mówiłem Liamowi, że ma przestać nękać Harry'ego i chyba to do niego dotarło. Nie widziałem, żeby chłopak robił loczkowi krzywdę.
Jednak nie rozmawiałem z zielonookim od ponad tygodnia,czyli od dnia, kiedy uderzyłem Liama. Nie wiem czy to źle.

Do Harry:
Masz ochotę się dziś spotkać?

Ze względu na to, że dziś jest sobota to postanowiłem zapytać Harry'ego o jakieś wspólne spotkanie. Nie dostałem jednak żadnej odpowiedzi. Moją pierwszą myślą było, że chłopak będzie w kawiarni, bo przecież jest tam przez zdecydowanie większą część swojego życia.
Ubrałem moją granatową bluzę, bordowe vansy i wyszedłem z domu. Jutro szykuje się kolejny wywiad na który muszę iść, bo przecież moja matka stwierdziła, iż jestem tam niezbędny. Wydaje się, że już jestem w chujowej sytuacji, ale jednak jest jeszcze gorzej, ponieważ na tamten wywiad ma ze mną jechać Eleanor.
Jesteśmy razem, ale nie wiem czy chcę to dłużej ciągnąć..
Nie wiem czy ją kocham.

-Gdzie się wybierasz? - zapytała moja rodziciela.

-Em.. - nie skłamię. - Idę do kawiarni?

-Przecież ty nie chodzisz do kawiarni - zaśmiała się. - Z kim?

Teraz skłamię.

-Z Eleonor.

-Ah tak! - jej wyraz twarzy gwałtownie się zmienił. Teraz stała się bardziej łagodna i uśmiechnięta.

-No wiesz.. To może pójdę już?

-Oczywiście! Nie można się spóźniac na randki.

-Taa.. To czesc..

Harry
Siedziałem w kawiarni, ale co innego miałem robić? Była sobota, więc nie miałem żadnego zadania domowego, czy nauki.
Nie zamówiłem niczego, ale zacząłem rysować. Nie umiem określić co to było. Rysowałam swoje.. um.. uczucia?
Czułem się coraz gorzej może dlatego, że zaczęło mi zależeć na Louisie. Znaczy na przyjaźni, czy tam znajomości z nim.
Jednak nie byłem w stanie się z nim zadawać ze względu na to, że się o niego martwiłem. Dodatkowo denerwowało mnie to jego ciągłe wpieprzanie się w moje sprawy..

To, że byłem (i jestem) poniżany i bity to tylko i wyłącznie mój pierdolony interes. Dodatkowo..
Moja tajemnica? Ah.. i to, że jestem gejem również nie powinno nikogo obchodzić.

-H-hej - usłyszałem czyjś głos. Nie obróciłem się, bo nie przypuszczałem, że ktoś może mówić to do mnie. -Harry? - wtedy spojrzałem w tamtą stronę.

-Louis..? Ale c-co.. Znaczy.. Dlaczego tu jesteś?

Unikałem go cały pieprzony tydzień. Nie mógł zobaczyć tego, co w ciągu tego tygodnia zrobił mi Liam. Po ostatnim siniaku pod okiem nie ma już prawie śladu. Za to mam rozcięty łuk brwiowy. Mamie powiedziałem, że uderzyłem się o szafkę i (z moim pechem) zwyczajnie przeciąłem łuk brwiowy.

Jaka była prawda?
Ah..
Liam pchnął mnie na szafkę i uderzyłem o nią.
Nie wymyśliłem więc całej historii, którą sprzedałem mamie. Więc kłamstwo to też do końca nie było.

-Unikasz mnie.

-N-nie?

-Unikasz mnie, Harry. Nie jestem głupi. Tydzień cię nie widziałem. Nie wierzę w przypadki - usiadł wtedy na przeciwko mnie.

-Prosiłem cię, żebyś się do mnie nie odzywał. Dlaczego nie możesz po prostu odpuścić?

-Bo chcę zdobyć twoje zaufanie - przygryzłem wargę. - Możemy się widywać nawet w tej kawiarni. Jest mi już kurwa wszystko jedno, ale nie odsuwaj mnie od siebie Harry.

Zatkało mnie. Nie umiałem nic powiedzieć.

-Widzę, że ten skurwiel ci nie odpuścił - dodał.

-To nie przez Liama. Uderzyłem się głową w szafkę.

-Nie okłamuj mnie.

-Chciałem sięgnąć po książkę i nie zauważyłem szafki.

-Harry.. - położył dłoń na mojej, a mnie prądy przeszły po całym ciele. W dodatku zrobiło mi się gorąco i myślałem, że uduszę się powietrzem. Co ze mną nie tak?

-L-Louis - panika przejęła nade mną kontrolę. Ćhłopak widząc to wziął swoją rękę z mojej dłoni i spojrzał na mnie błagalnie. -Mówię prawdę.

Nigdy tyle nie kłamałem. Ale muszę rozumiecie?
On nie może znów iść do Liama, bo to mnie się za to dostanie.
Nie chcę się narażać. Naprawdę.

-Pójdziemy jutro do jakiegoś parku? - zapytał.

-Po co?

-Na takie przyjacielskie spotkanie.

-Okej, ale pierwszy i ostatni raz.

Louis
-Okej, ale pierwszy i ostatni raz.

Jeśli zgodzi się raz, to później już nie da rady mi odmówić.
W ogóle kuźwa zgodził się!
Bez żadnych wymówek kurwa zgodził się!

Rozmawialiśmy przez ponad godzinę i w zasadzie było mega miło. Czułem, że loczek zaczyna mi ufać. Ten fakt cieszył mnie jak żaden inny. Później zauważyłem coś, czego nie widziałem nigdy wcześniej (bo w zasadzie kiedy miałem zobaczyć). Chłopak zdjął bluzę i mogłem zobaczyć jego tatuaż na ramieniu. Była to niewielka gwiazda. Strasznie mnie korciło, żeby go o to zapytać.

-Masz tatuaż - odezwałem się w końcu. Zielonooki od razu chwycił bluzę i chciał ją ubrać. - Pokaż.

-Jeśli chcesz.. - odłożył bluzę z powrotem i podniósł rękę lekko do góry.

-Co oznacza gwiazdka?

-Niiic.. - zarumienił się.

-Harreh..

Harreh? Cooo??

-To, że jestem gejem.*

-Bedziesz ją wypełniał?

-Nie planuję.

-Okej.

***
Wróciłem do domu dopiero późnym wieczorem. Byłem okropnie zadowolony z tego jak spędziłem czas. Cieszyłem się, że loczek zaczyna mi ufać. Zależało mi na tym i mam nadzieję, że ta znajomość zakończy się na szczerej przyjaźni.
Jedyna rzecz jaka mnie zmartwiła to, że znów miałem wrażenie jakby ktoś szedł za mną. Jakby ktoś mnie śledził. Aczkolwiek tłumaczyłem sobie to w ten sposób, że mam jakieś urojenia.

Harry
Idę jutro z Louisem do parku. Do tej pory zastanawiam się jakim cudem się na to zgodziłem.

______________
Czeeesc!
No i jestem :DD
Mam świadomość tego, że zaczyna was idk denerwować(?) brak Larry'ego, ale bądźcie cierpliwi.
Nie chcę zbyt dużo zdradzać, ale Larry się zbliża XD

A więc kocham was i do następnego (który będzie najpewniej jutro).

Nelly21_

*- czytałam, że niektórzy geje robią sobie tatuaż gwiazdkę (tak jakby same kontury).
Wypełniają ją wtedy, kiedy są gotowi na ujawnienie się czy coś takiego.

„Nobody said it was easy" • larry • korektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz