Przed przeczytaniem upewnij się, że czytałeś poprzedni rozdział😊
___________________Louis
Od El😊:
Dziś też jakiś spacer? Kontynuujemy ustawkę?Do El😊:
Tak, myślę że tak😁Od El😊:
Dziś o 17:00? Spacer po centrum?Do El😊:
Mhm. Do zobaczenia El😁I właśnie w momencie, gdy pisałem ostatnią wiadomość przypomniałem sobie, że nic nie mówiłem Harry'emu. Boże przecież on może nas zobaczyć razem! Jak najszybciej muszę do niego zadzwonić i..
Ale stop.
Co ja mu powiem? Przecież nie mogę nic pisnąć o rodzicach i o tym, że nie akceptują tego jakim jestem, że muszę udawać związek z Eleanor, bo przecież już dawno jej nie kocham (jeśli kiedykolwiek ją w ogóle kochałem).
Może po prostu wymyślę coś na poczekaniu i zwyczajnie pójdę do jego domu.Tak właśnie zrobię.
Harry
-Obecnie tylko my o tym wiemy... - mruknąłem tak cicho, że nie byłem pewien czy chłopak mnie słyszał.-Żartujesz sobie ze mnie w tym momencie - pokręciłem przecząco głową. - Harry kurwa tu nie chodzi o jakieś nic nie znaczące gówno tylko o twoje życie.
-A co jeśli moje życie to nic nie znaczące gówno?
-Nie mów tak. Powiedz mi co się dzieje.. Chcę chociaż spróbować ci pomóc.
-Znów mam problemy w szkole..
-Znów cię gnębią?
-Tak, ale przyzwyczaiłem się.. - westchnąłem i napiłem się łyka wody. - Louis pierdolił, że mnie kocha, a teraz prowadza się po Londynie ze swoją sławną dziewczyną. Bo przecież Styles to naiwny idota, więc można się nim bawić.. - odłożyłem szklankę. - Masz coś mocnego?
-Chcesz teraz pić alkohol? Czy ciebie do końca pojebało?
-Błagam cię daj mi cokolwiek Horan. Chociaż raz zrób to o co cię proszę..
Mój przyjaciel wstał i wrócił z butelką whiskey i dwoma szklankami. Od razu wziąłem od niego butelkę i nalałem sobie całkiem sporo alkoholu. Wypiłem go duszkiem i to mógł być mój błąd. Pilem alkohol może po raz drugi. Jakoś nigdy mnie do tego nie ciągnęło.
Jednak uczucie pieczenia w przełyku było może początkowo nieprzyjemne, ale później zmieniło się w coś co chciałem czuć. Natychmiast sięgnąłem i nalałem sobie znów tyle samo do szklanki. Po raz kolejny wypiłem to duszkiem. Zamknąłem oczy, chcąc się rozkoszować przyjemnym uczuciem w gardle.
-Dziękuję - szepnąłem i otworzyłem oczy.
-Zjesz to? - skinął głową na lasagne. - Chociaż trochę, proszę Harry.
-Nie. Przepraszam, ale nie.
-Dla mnie?
-Ja.. Nie.. Uh Ok.. - chwyciłem widelec i znów ukroiłem kawałek dania. Wsadziłem go sobie do ust i po długiej walce z samym sobą udało mi się go połknąć. Powtorzyłem tę czynność jeszcze dwa razy biorąc naprawdę maleńkie kęsy. Dopiero przy czwartym poczułem łzy na policzkach. - Przepraszam Niall - zdążyłem rzucić zanim gwałtownie wstałem i pobiegłem do toalety.
Chyba najszybciej jak mogłem kucnąłem przed nią i wepchałem dwa palce do gardła. Zwymiotowałem i było lepiej. Było tak, jak powinno być. Po kilku sekundach poczułem wyrzuty sumienia. Niall chciał mi pomóc, a ja...

CZYTASZ
„Nobody said it was easy" • larry • korekta
Hayran Kurgu#461 miejsce w fanfiction❤ #57 in story (#681/#765/#814/#892/#911w ff) Louis żyje w świetle sławy swoich rodziców, chce normalnie żyć, ale to nie jest takie proste. Jednak nie zawsze tak było. Wszystko zaczęło się, kiedy jego siostra uciekła z domu...