31.

273 26 3
                                    

Louis
-Przepraszam cię na momencik - uśmiechnąłem się w stronę El.

Odebrałem połączenie.

-Halo?

-Halo? Louis? - usłyszałem cichy szept i tak jakby nagle straciłem czucie w nogach.

-Lottie? - ręce zaczęły mi się trząść.

-Braciszku - równie cichy szloch opuścił jej usta. - Dzwonię.. Niedawno znalazłam numer do ciebie i ja.. Dzwonię, żeby ci powiedzieć, że ze mną wszystko dobrze, żyję i bardzo chciałam cię usłyszeć.

-J-ja.. Lottie.. Wrócisz do domu? - ciężko było mi cokolwiek powiedzieć. Nie słyszałem jej cztery lata..

-Lou.. Nie mogę, proszę zrozum mnie. Ale chciałabym, żebyś wiedział, że jeśli zdecydujesz, że nie chcesz żyć tam z rodzicami to zadzwoń do mnie.

-Dobrze.

-Nie mów nikomu, że ze mną rozmawiałeś. Na pewno niedługo się zobaczymy. Pamiętaj, że bardzo cię kocham.

-Też cię kocham.

-Mam nadzieję, że do usłyszenia, lub zobaczenia Lou - i usłyszałem dźwięk przerywanego połączenia.

-Coś się stało? - zapytała mnie Eleanor, a ja czułem się jakbym nie kontaktował. Było mi duszno i miałem wrażenie, że zaraz po prostu stracę równowagę i zemdleję.

-Możemy usiąść? - powiedziałem z trudem i po chwili El prowadziła mnie na jakąś ławkę.

-Jak się czujesz? Może wrócimy do domu i odpuścimy sobie to wszystko..

-Nie, spoko. Tylko chwilę posiedzę i możemy iść - uśmiechnąłem się lekko.

***
-Na pewno chcesz iść jeszcze na ten mecz? Możemy już wracać do domu. Wystarczająco zdjęć nam już zrobili.

-Chodź zróbmy sobie jeszcze zdjęcie, czy coś - wyjąłem telefon i zrobiłem sobie selfie z El. Zaraz po tym wstawiłem je na instagrama z podpisem 'Love u❤'
Eleanor od razu odpowiedziała 'Love you 2❤'

Później jeszcze zmieniłem zdjęcie w tle na fejsie i oboje zablokowaliśmy telefony. Zaczęliśmy się śmiać z ludzkiej głupoty i naiwności - zawsze nas to bawiło.

-Cześć Lou.. - usłyszałem cichy głos za sobą. Obróciłem się i zobaczyłem dziewczynę, mogła mieć jakieś 15/16 lat.

-Hej - uśmiechnąłem się i podszedłem do niej.

-Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie? - zapytała przygryzając policzek od środka.

-Jasne - objąłem ją w tali, a ona zrobiła zdjęcie. Później mnie przytuliła, więc cmoknąłem ją w policzek. Kiedy zobaczyłem, że łzy spływają jej po policzkach nie mogłem jej nie przytulić po raz drugi.

-Dziękuję - prawie pisnęła. Była podekscytowana - widziałem to, ale próbowała zachować spokój. Byłem jej za to cholernie wdzięczny, bo mówiąc szczerze jestem trochę przerażony, kiedy jakąś dziewczyna zaczyna piszczeć, krzyczeć, czy coś. -  Kocham cię.

-Dziękuję. Też cię kocham.

Nagle dziewczyna lekko się nachyliła i szepnęła mi do ucha:

-Wiem, że nie jesteś z nią naprawdę, ale nie martw się nikomu nie powiem - zrobiłem wielkie oczy, ale nie zdołałem nic powiedzieć. Brunetka - bo taki kolor włosów miała - uśmiechnęła się i odeszła wpatrując się w zdjęcie, które przed chwilą sobie zrobiliśmy.

„Nobody said it was easy" • larry • korektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz