Na górze Emily
-Emily!Spakowana!?-usłyszałam głos mojej mamy.
-Tak mamo!-odkrzyknęłam.Ostatni raz spojrzałam na mój malutki pokoik w którym znajdowało się tylko piętrowe łóżko,szafa na ubrania i biurko stojące gdzieś w kącie.Ściany były niebieskie,ale i tak popisane przez mojego małego brata.
-Emily!-głos mamy rozniósł się po całym mieszkaniu.Westchnęłam i wzięłam reszte moich bagaży upewniając się,że wzięłam wszystko z szafy i szuflad.
Zbiegłam na dół gdzie stali już moi rodzice i mój ośmioletni brat-Zack.
-Coś ty tam tyle robiła?-spytał zniecierpliwiony tata.Wywróciłam tylko oczami i wzięłam wszystkie bagaże (bo reszta była już w samochodzie).
-Ash!-krzyknęłam.Już po chwili z salonu wybiegł nasz wielki psiak.Trzyletni berneński pies pasterski-Ash.Nie wiem czemu wzięliśmy tak dużego psa do mieszkania (40 metrów kwadratowych).Pokój,łazienka,kuchnia i salon połączony z pokojem rodziców.Często muszę wychodzić z psem na dłuższe,energiczne spacery,bo męczył się w tym domu.
Wybiegł z mieszkania machając ogonem.Jak to dobrze,że już niedługo będzie mógł biegać po ogródku i będzie mógł wreszcie swobodniej poruszać się po domu.Rodzice siedzieli na przednich siedzeniach,a ja z Zackiem styłu.Ash z kolei w bagażniku.
Włorzyłam słuchawki do uszów i ostatni raz spojrzałam na nasze mieszkanie.Już po chwili odjechaliśmy,a ja widziałam tylko zmieniający się krajobraz.Mijałam znajome mi restauracje,Galeria Handlowe i domy moich sąsiadów.
Z jednej strony cieszyłam się,że się przeprowadzam.W poprzedniej szkole nie miałam za wielu znajomych.Wszyscy mi dokuczali,śmiali się ze mnie,a to dlatego,że dobrze się uczyłam i byłam nieśmiała.Nie chodziłam na imprezy,weekend spędzałam z książką lub oglądałam jakiś film,dlatego często byłam wytykana palcami i wyzywana od nudziarzy i cnotek.
Jechaliśmy już jakieś dwie godziny.Pojawiły się nowe miejsca i nowe domy.W oddali lasy i góry,jakieś pola i domy.Wyglądała troche jak wieś.
Oparłam się o szybe oglądając widoki i jednocześnie słuchając muzyki.Zack w tymczasie grał w coś na telefonie taty,a Ash z tyłu pewnie spał,bo nie słyszałam,żeby szczekał albo dyszał.
-Jesteśmy-powiedziała w końcu mama.Po trzech godzinach jazdy.Dziękuje!
Wyszłam z samochodu,a Zack zaraz za mną.Potem rodzice i na końcu Ash.
Dom był na prawdę bardzo ładny.Mały,ale nowoczesny.W kolorze kremowym z brązowym dachem i dwoma kolumnami.Do domu prowadziła ścieżka z kamieni,a po bokach rosła trawa i piękne kwiaty.Dom był mały,ale śliczny.
-Wchodźcie do domu-pnaglił nas tata.Wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy za mamą do środka.W środku...zatkało mnie.Dom wyglądał na malutki,a gdy weszłam do środka-wyglądał jak willa.Weszłam od razu do salonu połączonego z jadalnią i kuchnia.Ściany były białe.Na jednej z nich zamocowany był kominek.Kanapa była brązow,a stół-biały.Lampki na suficie były w kolorze zielonym.
Kuchnia była oddzielona jedną ścianą.Meble były brązowo-białe.Stół czarny,a krzesła-biało czarne.
-Wow-tylko tyle powiedziałam.-to...to jest niesamowite.
-Prawda?Postarali się.Ci wszyscy architeksi i w ogóle.
-Chce mój pokój!-pisnął podekscytowany Zack.
-Idźcie na górę.Tam są wasze pokoje.
Pobiegłam po brązowych,oświetlanych schodach i wpadłam do pierwszego pomieszczenia.Duże,dwuoosbowe łóżko na środku i szaro białe ściany.Na przeciwko duży telewizor i czarna szafa.To musi być sypialnia rodziców.Weszłam do kolejnego-na przeciwko sypialni.Tym razem trafiłam do ślicznej łazienki.Ściany były czarne-kafelkowe,stała tam toaleta,wanna,zlew,szafki i duże lustro.Całość oświetlały małe lampeczki na suficie.
W końcu trafiłam do swojego pokoju i aż mnie zatkało.Pokój był mały,ale niesamowity.Ściany takie jak chciałam-szare.Na przeciwko znajdowało się duże okno z białą zasłonką,a dookoła przyozdobiony był lampeczkami.Koło okna biała rozkładana sofa z fioletowymi poduszkami,a z boku białe biurko i szare meble,a także biała szafa na ubrania i komoda.Jest...niesamowicie.Nawet w snach o takim pokoju nie marzyłam.
-Emily!-do pokoju wbiegł podekscytowany Zack.-wow.Ale masz super!A teraz chodź zobaczyć mój pokój-pociągnął mnie za ręke i zaprowadził do swojego.Przyznam szczerze pokój Zacka też jest niesamowity.Jego ściany były szaro białe.Szafki były niebiesko białe,a jego łóżko-niebieskie z wieloma poduszkami.Znajdowały się tam też pułki i pare książek i nowo zakupionych zabawek.Na ścianie znajdowały się obrazy różnych samochodów.Na środku pokoju stał kolorowy,puszysty dywan.
-Świetnie tu masz-powiedziałam.
-Wiem-zaśmiał się i zaczął bawić się swoimi nowymi zabawkami.Takie dziecko to ma fajnie.Niby pójdzie do nowej szkoły,ale bez problemu załapie nowe znajomości.Nie to co u mnie w liceum.W poprzednim byłam szarą myszką.Miałam może dwie koleżanki,ale one czasem ze mną gadały,bo też miały swoje paczki.O przyjaciółce mogłam tylko pomarzyć.
Nie przyjaźniłam się z moimi sąsiadami gdzie 80% to osoby po osiemdziesiątce.Mieszka tam może trójka osób w moim wieku,ale:
Pierwsza dziewczyna to pietnastoletnia dziwka która sypia z każdym chłopakiem i chodzi ubrana jak prostytutka.Drugi to typowy bad boy-kryminalista więc raczej nie podchodze do niego,bo zabija samym wzrokiem.
A trzeci to zamknięty w sobie chłopak który nie wychodzi z domu.Podobnie,że ja z tą różnicą,że on cały dzień siedzi grając w coś lub oglądając TV.Widziałam go moze trzy razy na polu.Tak,że nie miałam przyjaciół.Nie licząc przedszkola i podstawówki.Tak miałam swoją paczke,no ale wiadomo-nie utrzymuje już kontaktu.Jestem samotną,cichą osobą.
-Kolacja!-z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy.Zack ze smutkiem opóścił pokój,a ja razem z nim.Pierwszy raz jedliśmy w nowym domu.Rodzice pytali nam czy nam się podoba,cyz jest fajnie.Co miałam opowiedzieć-pewnie,że tak!I tu nawet nie musiałam kłamać.
A za pare dni nowa szkoła...
CZYTASZ
Love Story
Teen FictionNieśmiała siedemnastoletnia Emily przeprowadza się z rodzicami do nowego miasta.To wszystko jest dla cichej nastolatki nowe,zważywszy,że nie miała za wielu przyjaciel w nowej szkole.W nowej już pierwszego dnia popada w kłopoty przez co zyskuje sobie...