21

13.6K 474 53
                                    


Stałam w kuchni nie wiedzieć co mam zrobić.Zdecydowałam się na naleśniki.Prosto i szybko.

Wyjęłam potrzebne składniki i wymieszałam je w misce.
Już miałam nalewać na patelnie gdy poczułąm silne ramiona obejmujące mnie od tyłu.Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Maxa który opierał brode o moje ramie i przytulał mnie.
-Chce zrobić jedzenie-powiedziałam.
-Jakoś...nie jestem głodny-wzruszył ramionami,a ja odwróciłam się w jego stronę opierając o kuchenny blat.
-Przed chwilą mówiłeś,że tak.
-Pytałem się czy ty jesteś głodna-odparł trzymając swoje ręce na moich biodrach.-ja nie.
-To...co w takim razie chcesz robić?-spytałam.Max uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie.
Jęknęłam z zaskoczenie gdy ten przybliżył mnie do siebie,ale oddałam pocałunek.Przejechał po mojej dolnej wardze,a ja dałam mu dostęp.
O tym marzy każda dziewczyna:chodzić w ciucach swojego chłopaka i całować się z nim.Cóż...ja nie jestem z Maxem razem.Nasza relacja jest...dziwna.Tylko się całujemy.Nie jesteśmy razem.

Prawda?
Po drugie co on we mnie widzi?Pewnie jestem jego kolejną laską do zaliczenia.Ale w tedy o tym nie myślałam.Liczył się tylko on.

Po chwili podniósł mnie,a ja uśmiechnęłam się nie przestając nawet na chwile całować i posadził mnie na blacie,abym była wyższa.Usiadłam na nim i okręciłam swoje nogi w okół jego biodek.Przybliżył się i zaczął jeździć rękami po moich udach nie przestając całować.Podobało mi się to.Ja swoje ręce miała zarzucone na jego szyji.

Masował moje uda jakby chciał je dokładnie zbadać.Nie posuwał się dalej.I dobrze.Nie byłam jeszcze gotowa i on to widział.
Pocałunek był cudowny.Ja-siedziałam na blacie w jego koszulce,a on całował mnie zachłannie.Coś pięknego.

-Ekhem-usłyszeliśmy kogoś.Max przestał mnie całować,spojrzał w moje oczy,a następnie przechylił głowe tak jak ja.Jego ręce wciąż były na moich udach.-ja też tu jestem.
-Pitter,frajerze.Idź do pokoju-syknął Max.
-Okey okey-zaśmiał się podnosząc ręce w geście obrony.Miał już iśc gdy zatrzymał się i powiedział.-ale nie przeleć jej na tym blacie.Robimy tak żarcie.
-Zjeżdżaj!-krzyknął Max rzucając w chłopaka jabłkiem.Ten jednak zdążył uciec i w akompaniamencie swojego śmiechu udał się na górę.
-Kto to?-spytałam siedząc na blacie i uśmiechając się jak głupia.
-Pitter.Mój pietnastoletni,głupi brat.Zawsze mi coś zepsuje.
-Nie wiedziałam,że masz brata-odparłam zeskakując z blatu.
-Nie było sensu o tym mówić-wzruszył ramionami i pochylił się nade mną.-dokończymy?
-Jestem zmęczona-odparłam kłądąc dłonie na jego torsie.-gdzie mogę spać.
-Ze mną.
-Zwariowałeś?
-Oj no przestań.Nie ufasz mi?-spytał delikatnie muskając palcami moje uda.
-U...ufam-mówiłam.-ale...spać z tobą?Może daj mi pokój gościnny.
-Przestań.Chodź.Nic ci nie zrobie-chwycił mnie za ręke i poszedł ze mną na górę.-widzisz?Jest dużo miejsca.To tylko jedna noc.
-Sama nie wiem.
-Nie daj się prosić-szepnął przygryzając płatek mojego ucha,a mnie przeszedł dreszcz.
-Ugh.No okey.Nie da ci się odmówić-powiedziałam,a on pocałował mnie czule w policzek.
-Wiem.To co?Wskakujesz?-spytał wchodząc na łóżko.
-Zaraz.Pójdę jeszcze na chwile do łazienki.
Max kiwnął głową,a ja poszłam się troche ogarnać przed spaniem.Związałam włosy w kucyka i wypłukałam usta wodą.Gdy wyszłam z łazienki spotkałam się z bratem Maxa.Był wysokim,szczupłym chłopakiem o brązowych,lekko kręconych włosach.
-Um...chcesz wejść do łazienki?-spytałam widząc jak się na mnie patrzy.
-Właściwie chciałem z tobą chwile porozmawiać-powiedział.Jak na pietnastolatka był nawet przystojny.Ale oczywiście za niska liga.
-Um...o czym?-spytałam.
-Właściwie o niczym.I nie bój się.Nie gryzę-powiedział z uśmiechem.-w sumie...widze,że mój brat chyba cie lubi.I to baaardzo lubi.
-Dlaczego?-spytałam.
-Nie jesteś dla niego jak te inne panienki na jedną noc.Widze to.
-Um...a po czym?
-Ta koszulka-dodał,a ja spojrzałam na podkoszulek Maxa który mam załorzony.-to jego ulubiona.Gdy kiedyś jakieś laski chciały załorzyć wyrwał im koszulke z ręki i dął jakąś szmate.Musisz być dla niego ważna.Nie spieprz tego.Widze jak na ciebie patrzy.To jest coś,że dał ci ten podkoszulek.
-Tak myślisz?
-Ja to wiem-powiedział z lekkim uśmiechem.-jesteś mega ładna,szczupła i...w ogóle fajna.Max wreszcie wybrał jakąś normalną laske,a nie wytapetowaną,pustą zdzire.
-Mocne słowa jak na pietnastolatka-zaśmiałam się razem z Pitterem.

-Dobra,a teraz idź do niego.Miłej nocy.I cicho mi tam w pokoju.
Wywróciłam oczami i poszłam do pokoju Maxa który robił coś na telefonie.
-Wskakuj-powiedział robiąc mi miejsce.Ostrożnie weszłam do łóżka i połorzyłam się na swojej części.Dziwnie się czułam,że śpie z chłopakiem w jednym łóżku.
Max widząc,że się denerwuje okrył mnie kołdrą,a potem przytulił do siebie.Troche się odprężyłam i bawiłam się jego włosami,a on leżał obejmując mnie swoim ramieniem.
-Nie możesz zostać dłużej?-spytał,a ja zaśmiałam się.
-Chyba nie.Rodzice i tak odchodzą już od zmysłów.
-Dobra.Jutro cie odwioze.Prawie północ.Śpij księżniczko.
-Do branoc Max.
Pocałował mnie lekko w policzek,a następnie zasnęłam przytulona do jego nagiego torsu.

Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz