Na górze Ash.
*****************
Siedziałam wieczorem w swoim pokoju.Jak to fajnie powiedzieć MÓJ POKÓJ,a nie NASZ POKÓJ.Mówiąc NASZ mam na myśli mój i mojego brata.
Siedziałam sobie na łóżku robiąc coś na telefonie.Cała ja.Zamiast iść oglądać miasto ja wolę siedzieć w swoim pokoju.Ale nie lubie chodzić tak sama.
Usłyszałam za oknem jakieś śmiechy i rozmowy więć odwróciłam się w tamtą strone.Mimo,że było troche ciemno zauważyłam jakąś grupke osób mniej więcej w moim wieku.Na oko było ich około sześciu.Chłopcy i dziewczyny.Wszyscy chichotali w najlepsze,żartowali i rozmawiali.Oświetlały ich tylko uliczne lampy.
W tym momencie było mi troche smutno widząc jak grupka spędza czas razem.Widać,że każdy ma coś do powiedzenia i traktują siebie równo.Ja w tymczasie siedze w domu przeglądając Facebooka podczas gdy oni spacerują razem.
Chciałabym tam być...
Gdy zniknęli za zakrętem powróciłam do swojej czynności.Wreszcie mogłam pobyć w ciszy.W poprzednim mieszkaniu nie miałam do pokoju nawet drzwi dzięki czemu słyszałam rozmowy rodziców i to jak chodzą po mieszkaniu.Tu jestem tylko ja.I nikt więcej.
Gdy poczułam,że moje powieki robią się cięższe odłorzyłam telefon na biurko i ułorzyłam się wygodnie w łóżku tępo gapiąc się w ściane.
Przez ten czas myślałam jak to będzie w nowej szkole za pare dni.Może kogoś poznam?Jak nauczyciele?I jak ta szkoła wygląda?W mojej głowie krążyły myśli których nie byłam wstanie wyrzucić z głowy
Aż w końcu zasnęłam.
***
Obudziłam się następnego dnia i nie chciałam wyjść z łóżka.Było tak mega mięciutkie i wygodnie,że mogłabym leżeć w nim godzinami.Moja poranna rutyna to Snapchat,Instagram i Facebook.
Po półgodzinnym leniuchowaniu wstałam i wsunęłam na stopy kapcie-dalmatyńczyki.Była już dziesiąta,czas wstawać.Odsłoniłam zasłony wpuszczając do okna troche słońca.
Było dzisiaj mega ciepło więc ubrałam różową,cienką bluzeczke w białe serduszka i jeansowe krótkie spodenki.Dzisiaj postanowiłam gdzieś wyjść,więc roztrzesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż,a potem poszłam na dół na śniadanie.Siedzieli tam już rodzice z Zackiem który jadł mleko.
-Jak się spało?-spytała mama gdy ja robiłam sobie tosty.-Dobrze.Wygodnie-odpowiedziałam.
-U nas też bardzo dobrze-odezwał się tata pijąc kawe.-masz dzisiaj jakieś plany?
-Um...może pójdę gdzieś na miasto.Pozwiedzam coś.
-Jest wiele miejsc do zwiedzania-powiedział.
-Coś tam znajdę-odpowiedziałam siadając do stołu z tostami i herbatą.Zack zjadł śniadanie i popędził na góre.Mały był zachwycony tym pokojem.Moja lista na dzisiaj:
-Pójść zwiedzić miasto
-Dokończyć rozpakowanie się
-Troche ogarnąć pokój
-Pójść kupić jakieś dodatki do pokoju.
Po zjedzeniu śniadania postanowiłam wyjść z domu.
Przyjemne ciepło owiało moją twarz po wyjściu z domu.Wyszłam z ogrodu i poszłam przed siebie.Ominęłam pare domów sąsiadów.Nikogo nie znałam i wolałam narazie nie poznawać.Włorzyłam słuchawki do uszu i od razu usłyszałam muzyke która dudniła w moich uszach.
Szłam piaszczystą ścieżką.Nie było za wielu ludzi.Takie zadupie.Ale i tak mi się podobało.Wreszcie zobaczyłam jakiś osiedlowy sklep w którym kupiłam sobie żelki.
Ruszyłam dalej.Minęłam plac zabaw.Zobaczyłam gromadke biegających dzieci,pilnujących rodziców,jakąś grupke znajomych na ławce i całującą się pare która...właściwie się pożerała.Gdy koło nich przeszłam usłyszałam jak się śmieją.Daje sobie głowe uciąć,że chodziło o mnie.
Schowałam głowę do kieszeni i poszłam dalej przy okazji wyrzucając paczke po żelkach do kosza.Szłam ze spuszczoną głową gdy nagle wpadłam na czyjąś klatke piersiową.Podniosłam wzrok,a moje oczy spotkały najprzystojniejszego bruneta jakiegokolwiek widziałam.Stałam z otwartymi ustami patrząc na niego.
-Uważaj jak łazisz ofermo-fuknął.Ał.To nie było miłe.-co?Zabrakło ci języka w gębie?
-Prze...praszam-wyjąkałam.
-O,łamaga umie mówić-zaśmiał się.-a teraz złaź mi z drogi kretynko-popchnął mnie i poszedł sobie.Rada na przyszłość:Trzymać się od niego z daleka.Zdezorientowana poszłam dalej.
Byłam też na plaży.Nie wiedziałam,że jest koło nas.Pochodziłam sobie po ciepłym piasku i po chłodnym,ale przyjemnym morzu.Po godzinie wróciłam do domu.Zack pewnie jak zawsze jest u siebie w pokoju,tata pewnie w nowej pracy,a mama gotuje obiad o czym świadczą zapachy już od samego wejścia.Przywitałam się z nią i ruszyłam na górę do swojego pokoju.Rzuciłam się na łóżko i robiłam coś na telefonie.
Po chwili usłyszałam czyiś śmiech i rozmowy.Moja ciekawość wygrała.Spojrzałam przez okno.
Zauważyłam w oddali znajomą twarz.Tego chłopaka na którego wpadłam.
Tego kretyna.
Witał się ze swoimi kumplami.Podczas gdy inni o czymś rozmawiali ten chłopak spojrzał w moją strone.Nie wiem czemu,ale zatrzymał wzrok,akurat na górze przy moim oknie.Speszona od razu odwróciłam wzrok i zasłoniłam zasłony.
Widział mnie?
-Emily!Pójdziesz ze mną na plac zabaw?-spytał Zack/
I tym sposobem przesiedziałam godzinę patrząc jak mój brat biega z innymi dzieciakami na placu zabaw.Takiemu to fajnie.Wystarczy krótkie cześć i już stają się najlepszymi kumplami.U nas w świecie nastolatków to nie działa.
Wróciliśmy idealnie na obiad.Opowiadałam gdzie byłam i co robiłam.Zack również opowiadał co robił na placu zabaw i ile osób poznał.Bawił się prawie z wszystkimi dzieciakami.Było ich tak dużo,że nie pamiętał nawet imion.
A ja?Nie poznałam nikogo.Nie licząc tego przystojnego dupka który na mnie nawrzeszczał.
Zaszyłam się w swoim pokoju po obiedzie i zaczęłam oglądać jakiś film.Potem drugi,trzeci...i tak minęło mi południe i nim się obejrzałam była siedemnasta.Ja nie chce wracać za kilka dni do szkoły.Boje się.
Że zostane wyśmiana.
Upokorzona.
Nielubiana.
Z nudów postanowiłam dokończyć rozpakowanie i już po chwili wszystko leżało na swoim miejscu.
Kolejna rzecz wykreślona z mojej listy.Postanowiłam pójść też do sklepu po jakieś dodatki do pokoju,mimo,że było troche ciemno.
Kupiłam sobie poduszke z berneńskim psem pasterskim,szary słoiczek z napisem love,małą szafeczke na różne dodatki i różowy,wiklinowy koszyczek.
Z wszystkimi udałam się do domu.Szłam szybko,aby na nikogo nie wpaść.Oczywiście padało pare komentarzu w moją stronę,ale je ignorowałam.W końcu dotarłam do domu.Postawiłam wszystkie zakupione rzeczy na swoim miejscu i rzuciłam się na łóżko.Znowu usłyszałam koljne chichoty i rozmowy.To była prawdopodobnie ta sama grupka.Oni nie muszą się bać,że jest już ciemno.W końcu są razem.
Po szybkiej kolacji i prysznicu zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/120045929-288-k119326.jpg)
CZYTASZ
Love Story
Teen FictionNieśmiała siedemnastoletnia Emily przeprowadza się z rodzicami do nowego miasta.To wszystko jest dla cichej nastolatki nowe,zważywszy,że nie miała za wielu przyjaciel w nowej szkole.W nowej już pierwszego dnia popada w kłopoty przez co zyskuje sobie...