I nadszedł dzień wyjazdu na wakacje.Spakowana i gotowa do drogi wsiadłam do samochodu i czekałam na rodziców.Nasz pies-Ash trafił do babci na wieś.Tam na wiele psów do zabawy i tyle miejsca do biegania,że nie będzie mu się nudzić.Gdy go oddawaliśmy w ogóle się nie przejął tym,że zostanie tu trzy tygodnie.Już zaczął bawić się z jakimś psem i biegać machając przy tym ogonem.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.Po kontroli biletów mogliśmy zająć miejsca w samolocie.Troche się bałam,bo nigdy nie leciałam,a teraz tyle się słyszy o tych wypadkach i awariach.
Gdy samolot zaczął startować z przerażeniem zasłoniłam oczy ręką.
-Spokojnie-powiedział mój tata z uśmiechem.-przyzwyczaisz się.
-No nie wiem-mruknęłam.Gdy otworzyłam oczy moim oczom ukazał się piękny widok.Niebo i chmury.Pierwszy raz widziałam chmury tak blisko.Mój brat-Zack siedział sobie koło mamy.Początkowo strasznie się bał,nawet zaczął płakać,ale gdy mama dała mu swój telefon zapomniał o całym Bożym świecie.
Albo jakoś znieść to kilka godzin włorzyłam do uszu słuchawki i oparłwszy głowe o siedzenie zaczęłam słuchać muzyki.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudzili mnie moi rodzice z nowiną,że już dotarliśmy.Szybko wzięliśmy swoje bagaże i udaliśmy się do naszego hotelu.
Był bardzo wielki i nowoczesny.W hotelu znajdowała się sala gier,restauracja,pokój inmprez i basen.No i oczywiście setki pokoji.Odebraliśmy swoją karte i poszliśmy do pokoju 308.Pokój był...WOW.Stałam i nie mogłam nic powiedzieć.Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to duże łózko rodziców.Ściany są żółte,albo raczej złote.Tak czy siak bardzo te kolory pasują.Po bokach dwuoosbowego łóżka znajdują się szafeczki z lampką nocną.Na przeciwko znajduje się duży telewizor.Nie widać podłogi-jest ona pokryta wielkim dywanem w paski.Poduszki są białe,a pościel na łózku-brązowa.Na suficie wisi piękny żyrandol.No i oczywiście nie mogę zapomnieć o wielkim oknie z widokiem na plażę.Tu jest pięknie.Drogo,ale pięknie.Drugi pokój jest mój i Maxa.Mniejszy,ale równie piękny.Znajdują się tam dwa,jednoosbowe łóżka.Sufit jest biały-nie to co u rodziców,natomiast ściany złote.Tam dywan jest biały.Na przeciwko znajduje się biurko i mniejsze okno,a koło naszych łóżek-szafeczka z lampką nocną.
Łazienka jest mała,ale bardzo nowoczesna.Jasno brązowe kafelki,toaleta,zlew,a w kącie-prysznic.
-Ale piękny hotel-powiedziała mama,a ja nie mogłam się nie zgodzić.
Odstawiliśmy bagaże i pierwsze co poszliśmy obczaić hotel i troche pozwiedzać.Miasto było piękne.Jeden minus to,że było tu bardzo dużo ludzi któryz tak jak my przyjechali na wakacje.
Rodzice zachwycali się i robili zdjęcie wszystkiemu,ale nie upominałam ich już.Widać,że byli w siódmym niebie.
Gdy poczułam wibracje w telefonie wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam wiadomość.
Max-Jak tam na wakacjach?Dojechaliście? <3 :)
Ja-Tak.Już jesteśmy na miejscu.Pięknie tu jest.I coś czuje,że będe się tu świetnie bawić.
Max-Bawić beze mnie?Nigdy
Ja-Przyzwyczaj się ^^
Max-No dobra dobra.Jakoś to przetrwam.No a co teraz robisz? <3
Ja-Łaże z rodzicami którzy właśnie robią zdjęcie wiewiórce xd
Max-Haha. XD No to nieźle.Widze,że fajnych masz rodziców.
Ja-Najlepszych :D
Max-No okey.Nie przeszkadzam.Widzimy się za trzy tygodnie?Jak ja to przetrwam? :( :(
Ja-Jakoś musisz.To tylko trzy tygodnie.
Max-Dam radę.Silnym jestem facetem :D
Ja-Facetem?? XDD
Max-Oj no weź. :( Czuje się obrażony
Ja-Dobra dobra ;) Cofam to.To w takim razie widzimy się za trzy tygodnie.
-Emily,wszystko okey?-zapytał mój tata.-szczerzysz się do telefonu?
A.No tak.W ogóle nie wiedziałam,że się uśmiecham pisząc z Maxem.
-Um..tak.Jest okey-mruknęłam wkładając telefon do kieszeni.
-Patrzcie jaki piękny dom!-powiedział podekscytowany tata,wyciągnął aparat i zrobił zdjęcie,a później poszliśmy dalej.
***
Od razu po zwiedzaniu miasta (który swoją drogą zajął pare godzin) zmęczni poszliśmy na kolacje.Nasz pierwszy posiłek w tym hotelu i stwierdzam,że dają tu najlepsze żarcie jakie w życiu jadłam.Potem wróciliśmy do pokoju.Każdy wziął szybki prysznic,a potem połorzył się do łóżka.Rodzice oglądali telewizje,a Zack spał już w najlepsze.Ja siedziałam na łózku pisząc z Amy i Mattem któryz wypytują mnie co robie i jak tam na wakacjach.
Porzegnawszy się z nimi połorzyłam się i zasnęłam.
***Na wakacjach jesteśmy już tydzień,a ja nie mogę się nacieszyć.Codziennie chodzimy na plażę i na różne atrakcje.Poznałam nawet dwie dziewczyny;Jessice i Brende z którą często spaceruje i spędzam czas.
Woda w morzu jest na prawdę ciepła.Codziennie pływam w niej kilka godzin.Byliśmy też na ściance wspinaczkowej.Wspaniale się bawiłam!
Jedzenie-pierwsza klasa.Podobnie jak łóżko,pokój,miasto i...wszystko tutaj!Max codziennie do mnie pisze,że tęskni i życzy mi udanej zabawy.Co prawda nie jesteśmy razem,ale czuje jakby tak było.
Jeszcze dwa tygodnie.Plus taki,że jak przyjadę to spotkam przyjaciół i wreszcie z nimi będe.Minus taki,że...nie chce rezygnować z tego hotelu,z morza i...z tego miasta.Tu jest piękne i mimo dużego tłoku-jest tutaj cisza i spokój.
Byłam nawet na imprezie dla niepełnoletnich.Wspaniała muzyka i wiele ludzi z którymi się zaprzyjaźniłam.
Moji rodzice też poznali jakiś miłych ludzi.Są fajni.Jedyny problem to ich syn.Ma 16 lat i nazywa się Galileusz.Imie beznadziejne tak samo jak on.Ma wielkie okulary na pół twarzy,szeroki nos i aparat na zębach.Jest szczuplejszy od niejednej dziewczyny.Ręce i nogi ma jak patyki.Taki nerd i frajer bym powiedziała.Cały czas siedzi czytając książke i nawet słówko nie piśnie.Czasem kiwa głową,ale nie da się z nim porozumieć.
Chciałabym tu przyjechać za rok.Ale wiem,że zostały mi jeszcze dwa tygodnie.Czas szaleć!

CZYTASZ
Love Story
Teen FictionNieśmiała siedemnastoletnia Emily przeprowadza się z rodzicami do nowego miasta.To wszystko jest dla cichej nastolatki nowe,zważywszy,że nie miała za wielu przyjaciel w nowej szkole.W nowej już pierwszego dnia popada w kłopoty przez co zyskuje sobie...