#4 Thank you

11.7K 281 52
                                    

- I jak mała, przemyślałaś swoje zachowanie? - Zapytał się blondyn siadając na łóżku, centralnie obok mnie. Zakręcił swoim palcem mój kosmyk włosów, przybliżając swoją twarz do mojej. Zrzuciłam z niego wzrok, a on przekręcił mój podbródek, tak że na niego musiałam spojrzeć. Nie odzywałam się.- Chyba zadałem tobie pytanie i żądam na na nie odpowiedzi, tak!? - Warknął. Nie chcę wyjsć na taką, która nie ma swojego zdania, ale chcę aby dał mi już święty spokój! Nie jadłam cały dzień, jestem bardzo słaba...

- Nie odezwę się do ciebie już w chamski sposób. - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Chłopak tylko się na to uśmiechnął i uchylił wargi.

- I obiecaj, że ode mnie nie uciekniesz. - Zatkało mnie.

- Ale jak to? Ja chcę stąd wyjsć, od dnia nie wychodzę z tego pokoju, jestem głodna i chce mi się pić! Nie znam ciebie i nie mam zamiaru zostawać tu ani minuty dłużej! W ogóle, co z ciebie za facet, jesteś jakiś nienormalny! - Zakrył mi usta swoją dłonią.

- Albo się zamkniesz, albo zostaniesz tu kolejny dzień! - Spojrzałam się na niego ze łzami w oczach. Ja na prawdę, chcę stąd wyjść! - Przeproś mnie. - Myślałam, że się przesłyszałam. Dziwnie na niego spojrzałam,chyba pomyślał, że rezygnuję z jego propozycji. Wstał z łóżka i zaczął kierować się w stronę drzwi.

- Przepraszam! - Podniosłam głos, na co chwiało się odwrócił i uśmiechnął pod nosem.

- Grzeczna dziewczynka. - Przygryzł dolną wargę, chwytając mnie za nadgarstek. Cicho syknęłam, na co szarpnął mnie, tak że stanęłam na równe nogi. Pociągnął mnie za sobą, wychodząc z pomieszczenia.

Przechodziliśmy przez korytarz, w którym było wiele przedziałów z pokojami. Ten dom wyglądał jak jakaś willa! Złocone schody, ogromne okna... Na prawdę cudowny! Z zaciekawieniem przyglądałam się każdej, nawet najmniejszej rzeczy z zachwytem! Otworzył przed nami wielkie, rozsuwane drzwi, ukazując chyba kuchnię... Tak, to zdecydowanie kuchnia!

- Zrób sobie coś do jedzenia, nie chcę aby mnie zamknęli za uśmiercenie ciebie...- Zaśmiał się pod nosem zostawiajac mnie samą. Obejrzałam się jeszcze raz po całej kuchni i sama nie wiedziałam od czego zacząć. Było tu tyle nowoczesnych sprzętów. Myślałam, że już mój dom jest na najwyższym poziomie, ale jednak się myliłam.

Zrobiłam sobie zwykłą jajecznice i wyszłam z kuchni. Zastałam tam chłopaka siedzącego na kanapie, z laptopem na kolanach.

- Masz. - Podał mi jakąś czarną torebkę papierową, którą nieśmiało odebrałam. - Przebierz się w to, możesz się umyć. Łazienka jest prosto - Pokazał dłonią. - i w prawo. - Kiwnęłam głową i czym prędzej udałam się w stronę pomieszczenia. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Bardzo się przy tym zrelaksowałam. Wyszłam, owinięta ręcznikiem i postanowiłam sprawdzić co jest w tej tajemniczej torebce.

Czarna, koronkowa bielizna - No wspaniale się zaczyna...była cudowna, ale myśl że dostałam ją od psychopaty trochę obniżył mój zachwyt. Założyłam ją czym prędzej i nie powiem, że wyglądałam w niej źle, w sumie taka bielizna to u mnie norma. Teraz przyszedł czas na czarną, wyzywającą bluzkę, z bardzo dużym dekoltem, przewiniętym tylko czarnymi sznurkami.

 Teraz przyszedł czas na czarną, wyzywającą bluzkę, z bardzo dużym dekoltem, przewiniętym tylko czarnymi sznurkami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego dżinsy, z rownież dużymi dziurami.

Czy on chce mnie tu zgwałcić!? Bardziej wyzywających rzeczy nie mógł wybrać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czy on chce mnie tu zgwałcić!? Bardziej wyzywających rzeczy nie mógł wybrać. Ale to i tak postęp, że zrobił coś pozytywnego wobec mnie.

Ubrałam się w wybrane rzeczy i ułożyłam swoje włosy. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wyszłam z pomieszczenia, kierując się w stronę miejsca, w którym niedawno siedział chłopak. Byłam zdenerwowana. Stanęłam przed nim, widząc jak jego źrenice powiększając się na mój widok. Przygryzł wargę i zlustrował mój wygląd, od stop od głowy.

- Chciałam tobie podziękować. - Odparłam pod nosem, zawstydzona, zawieszając swój wzrok na moich stopach.

- Widzę, że dobrze wybrałem... Wyglądasz w tym idealnie. - Oblizał swoją wargę i lekko się uśmiechnął, a ja sama już nie chcę wiedzieć jakie historyjki układają się w  jego głupiej głowie. Zaczerwieniłam się. - Miej do mnie szacunek, to ja będę miał do ciebie. - Nie wiedziałam czy dobrze usłyszałam, to chyba jedyne zdanie które całkowicie nie było do mnie kierowane w chamski sposób. Kiwnęłam tylko głową i chciałam wracać na górę, gdy nagle przypomniano mi się coś.

- Czy mogłabym odebrać swój telefon? - Zapytałam speszona.

- Nie. - Odparł krótko, pisząc coś na klawiaturze laptopa. - Jestem zajęty idź do swojego pokoju. - Nieco smutniejsza i zawiedziona udałam się do ,, mojego pokoju" - od dzisiaj będę musiała go tak nazywać, rzuciłam się na łóżko, rozpłakując się.

 - Nieco smutniejsza i zawiedziona udałam się do ,, mojego pokoju" - od dzisiaj będę musiała go tak nazywać, rzuciłam się na łóżko, rozpłakując się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz