- Nigdy nie stresowałeś się przed koncertem, co się stało? - Zapytałam spokojnie, chwytając twarz chłopaka w swoje obydwie dłonie. Czując ja nasze spojrzenia się krzyżują wysłałam w jego stronę serdeczny i ciepły uśmiech, którego nie odwzajemnił. Nieco bardziej się zaniepokoiłam, bo zawsze był wobec mnie troskliwy i czuły .
- Kochanie... - Szepnęłam prawie niesłyszalnie. - Jeśli nie chcesz wychodzić na scenę to po prostu powiedz. - Odparłam czując jak chłopak odchodzi ode mnie na kilka metrów. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi.- Wszytsko w porządku... - Odparł poprawiając mikrofon, no co prychnęłam pod nosem, czując jak chce odbiec od tematu.
- Przecież widzę, że nie jesteś sobą!
- Nieco bardziej się uniosłam, w głębi serca zachowując odrobinę spokoju.
- Przecież mi możesz wszystko powiedzieć. - Odparłam nieco bardziej smutna, wzbudzając tym u chłopaka troskę, dzięki czemu od razu wyciągnął ręce w moją stronę.Dumna z siebie uśmiechnęłam się pod nosem, najmocniej jak umiałam wtulając się w jego tors. Mimo wszytsko kocham go najbardziej na świecie!
- To nie chodzi o koncert... - Odparł zmieszany, na co odrywając swoją głowę od jego torsu spojrzałam się w jego oczy.
- Jak nie o koncert to o...
- Justin! Wchodzisz na scenę za minutę! - W pewnym momencie usłyszałam zachrypnięty głos kobiety, dochodzący tuż zza moich pleców. Wróciłam oczami, na co chłopak się zaśmiał.
- Tylko się niczym nie przejmuj... wrócę do ciebie jak najszybciej. - Złożył na moich ustach szybki, jednak tym samym namiętny pocałunek, w pośpiechu próbując odejść na co uparta nie póściłam jego ręki.
- Czekam, aż mi odpowiesz. - Hhytrze się uśmiechnęłam, na co chłopak ponownie podszedł w moją stronę, delikatnie całując mój czubek głowy.
- Dowiesz się w swoim czasie. - Póścił do mnie oko, odwracając się na pięcie i kierując się do wyjścia.
- Ale... - Szepnęłam sama do siebie, zamyślona siadając na kanapie stojącej w roku. Co miały znaczyć jego słowa... "Dowiesz się w swoim czasie".
***
Stoję od godziny za sceną, bacznie i z lekkim uśmiechem na swej twarzy przyglądając się Justinowi. Uwielbiam patrzeć jak śpiewa w dodatku na scenie. Chłopak zaproponował swoim fanom krótką grę Q&A na którą z wielkim okrzykiem się zgodzilil.
Były zadawane przeróżne pytania... z niektórych nawet się śmiałam, widząc minę chłopaka który z trudnością próbował na nie odpowiedzieć.
Nagle moja mina zrzędła słysząc wśród przekrzykujących się głosów fanek moje imię. Ze zdenerwowania przełknęłam ślinę, zakładając rękę na rękę.
- Czy chcesz spędzić resztę życia właśnie z Kimberly? - Delikatnie zarumieniłam się, czując na sobie wzrok chłopaka, który od razu po wypowiedzeniu pytania spojrzał się na mnie. Przez chwilę nie odrywał ode mnie wzroku, po chwili zajmując miejsce na małym taborecie stojącym na środku sceny.
Zmienił swój wyraz twarzy na bardziej poważny , przez co przeszły mnie ciarki, zastanawiając się co odpowie na to pytanie. Po jego minie mogłam stwierdzić że nie jest zadowolony...
Czy zrobiłam coś w naszym związku nie tak?
Co się stało!?
Co odpowie... boję się!
Chłopak przysunął swoje wargi do mikrofonu, po czym na jego twarzy znowu zawitał uśmiech. Obrócił taboret w moją stroną, przez co siedział centralnie na przeciwko mnie.
CZYTASZ
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber
RomantikUWAGA! Opowiadanie zawiera błedy, więc proszę nie wspominać o tym w komentarzach, dziękuję😌 - Posłuchaj, albo mnie puścisz, albo zacznę krzyczeć. - Odparłam oschle patrząc mu prosto w oczy. Ten puścił mi tylko cwaniacki uśmiech i przygryzł dolną wa...