#10 One step to far

8.1K 215 21
                                    

- Czy już jest wszystko gotowe? - Zapytał donośnym głosem, Justin schodząc ze schodów.
Był on ubrany w zwykłą, luźną bluzę i czarne spodnie z dziurami.

- Mi też czegoś luźniejszego nie mogłeś dać? - Zaśmiałam się, przechadzając się po pokoju, w którym wszystko było już przygotowane

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mi też czegoś luźniejszego nie mogłeś dać? - Zaśmiałam się, przechadzając się po pokoju, w którym wszystko było już przygotowane.

- Kochanie, ja wybrałem dla ciebie to, co na tobie najlepiej leży. Na prawdę nie musisz mi za nic dziękować. - Zaśmiał się, sięgając po jakąś kartkę. - Jutro przyjedzie mój przyjaciel i...

- Tak wiem... Będzie mnie pilnował... Nie raz to słyszałam. - Odparłam podirytowana.

- Dokładnie mała. - Usiadł na kanapie.

- A gdzie ty tak w ogóle wyjeżdzasz? - Wiedziałam, że mi nie odpowie, ale zawsze warto próbować.

- Nie twoja sprawa... - Wysłał mi buziaka w powietrzu, na co wytknęłam mu język, po chwili się śmiejąc. Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. - Otworzę. - Chłopak wstał z kanapy, podchodząc do drzwi i je otwierając.

- No siema! - Powiedzisl uradowana, wpuszczając gości do domu. Była to dwójka chłopaków i jakaś dziewczyna.

- To Halsey, Martin i David. - Wszyscy się do mnie uśmiechnęli i przywitali uściskiem.

- A to Kimberly, moja dziewczyna. - Zrobiłam większe oczy i natychmiast spojrzałam na chłopaka, który pościł mi tylko zalotne spojrzenie. Molo co się nie zakrztusiłam. Nie chciałam aby było po mnie widać jakieś zdziwienie, jeszcze bym miała potem jakieś problemy z Justinem.

- Miło mi was poznać. - Sztywno się uśmiechnęłam.

- To może usiądziemy? - Spytał Justin, na co tylko kiwnęłam głową. To zapowiada się ciekawy wieczór. Kilka minut pózniej przyszło jeszcze może z 30 osób, a impreza dopiero zaczęła się rozkręcać. Wszędzie dudniała głośna muzyka, do której wiele ludzi tańczyło i jeszcze ten alkohol. Był wszędzie! Nawet chodził jakiś mężczyzna, podający na tacy shot'y! Nie wiem skąd go Justin wziął.

Jestem już może po piątym drinku i się wspaniale bawię, chyba zresztą jak każdy. Najwięcej czasu jednak spędzam z nowo poznaną Halsey. Jest ona na prawdę szalona, ale wyrozumiała. Justin praktycznie, przez cały czas siedzi z chłopakami przy stole, grając w ruletkę na alkohol.

- Kim! - Usłyszałam głos blondyna. Od razu się odwróciłam i spojrzałam na chłopaka, który rucham ręki pokazał abym do niego podeszła. Przeprosiłam Halsey i szybkim krokiem podbiegłam do chłopaka, który wygodnie był rozłożony na kanapie.

- Siadaj. - Pokazał na swoje kolana, a ja wykonałam jego rozkaz, przełykając ślinę ze zdenerwowania. Przecież nie będę stać jak jakiś kołek!

- To Kimberly, jakby ktoś by nie wiedział moja dziewczyna, więc dobrze wam radzę trzymać się od niej z daleka. - Odparł oschle. Nagle poczułam na sobie wzrok wszystkich chłopaków, siedzących wokół stołu.

- Hej. -Odparłam słodko, lecz nie pewnie. Chłopcy się tylko do mnie uśmiechnęli, na co się zarumieniłam. Justin chwycił mnie za ręce i oplótł w talli, delikatnie „kładąc" na sobie . Chyba mu już odbija od tego alkoholu.

- Więc Bieber, jak ją wyrywałeś? - Zaśmiałam się pod nosem. Widzę, że koledzy Justin'a są tacy sami jak on...

- Oj długa historia... - Spojrzał się w moje oczy, jeszcze nigdy nie byłam obok niego tak blisko. - Ale co skarbie, opowiemy im? - Zapytał z zalotnym spojrzeniem.

- No pewnie. - Odpowiedziałam odważniej. Byłam ciekawa jak to całe przedstawienie się zakończy.

- Więc działo się to na jednym z moich koncertów. - Justin zatrzymał w połowe zdania widząc moją minę, ściskając moją dłoń jeszcze bardziej. Koncert? Jaki do cholery koncert!? Ile ja jeszcze o tym chłopaku nie wiem? - Stała w pierwszym rzędzie, a ja już od początku wiedziałem, że będzie moja. Prawda kochanie? - Spojrzał się na mnie, a ja poczułam, jak moje policzku zaczynają płonąć. Dobrze, że mam tak mocny makijaż...

- Tak. Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nigdy bym nie pomyślała, że będziemy razem. - Powiedziałam to tak sztucznie,dziwię się, że nikt się nie domyślił, że jednak nie jesteśmy razem.

- Dobra, bo zaraz się zerzygam... - Odparł jeden z nich, marszcząc brwi i się dziwnie na nas patrząc. Wszyscy prychnęliśmy śmiechem.

- A od kiedy jesteście razem? - Zapytał pewien brunet, pijąc łyk whiskey. Pytająco spojrzałam na chłopaka.

- Już ponad dwa miesiące. - Kiwnęłam twierdząco głową.

- Bieber ma dziewczynę więcej niż tydzień, niemożliwe... - Zaciągnął się papierosem, wydychające kłębę dymu.

- Przestańcie... - Zaśmiał się pod nosem. - Lepiej zmienmy temat. - Chłopak chwycił butelkę z wódką i każdemu nalał do kieliszków. Po godzinie byliśmy już całkiem upici, każdy robił co chce. Zaczęliśmy „tańczyć", to raczej wyglądało jakbyśmy nie umieli stać prosto na nogach.

Tańczyłam obok Halsey, gdy nagle poczułam silne ręce na mojej talli. Obejrzałam się i zobaczyłam blondyna. Skierował swoje dłonie na moje pośladki i je ścisnął, na co jęknęłam i się wygięłam. Odchyliłam głowę do tyłu i zaczęłam jeszcze bardziej ruszać biodrami, na co chłopak się uśmiechnął. Zaczął całować moją szyję, macając swoimi rękoma mój brzuch. Pamiętam tylko, że odwróciłam się w jego stronę... Dalej film mi się urwał.
Jutro będę tego żałować...

~ Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze i głosy! Jesteście najlepsi❤️~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~ Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze i głosy!
Jesteście najlepsi❤️~

Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz