#41 New rules

3.4K 120 8
                                    

30⭐️ ~ kolejny rozdział

- Jus, gdzie jedziemy? - Zapytałam się po raz setny, nie mogąc doprosić się sensownej odpowiedzi od chłopaka. Zaśmiał się pod nosem, zmieniając bieg.

- Ile razy mam tobie mówić... Do "naszego nowego domu". - Skręcił w boczną uliczkę, jadąc przez cały czas prosto.

- A konkretnie? - Zapytałam.

- Do mojego dobrego znajomego, przenocujemy u niego kilka dni, a później zobaczymy co da się zrobić. - Odparł, w końcu wyjawiając mi swoją tajemnicę. - Tylko uważaj mała...- Spojrzał się na mnie, na co się lekko spięłam. - On lubi takie laski jak ty, więc jakby co, zawsze przyjdź do mnie. - Puścił mi oczko, uśmiechając się przy tym.

- Już się boję. - Prychnęłam, dając chłopakowi przelotnego buziaka w polik, i wtulając się w jego ramię.

- Nie mamy innej opcji, będziesz musiała ze mną spędzać 24 godziny na dobę. - Zacisnął wargi, unoszą brwi wyżej. Cicho zaśmiałam się, nie spuszczając z niego wzroku.

- Nie martw się kochanie, znajdę sobie jakieś inne pożyteczne zajęcie, niż siedzenie z tobą.

- Jeszcze zobaczymy. - Szepnął, całując mnie w czoło. - Inaczej będziemy musieli spać w samochodzie, chociaż mi to nie przeszkadza, bo ostatnio było przyjemnie. - Poruszał zabawne brwiami, na co wytknęłam mu język.

***

Stanęliśmy przed dość dużym budynkiem, ogrodzonym płotem. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał on przytulnie, ani bezpiecznie, na co się trochę przeraziłam.

- Idziemy? - Zapytał chłopak, biorąc nasze torby z ubraniami. Kiwnęłam energicznie i twierdząco głową, po czym trzymając go za rękę, udaliśmy się w stronę masywnych drzwi.

- Jackson! Siema stary. - Otworzył nam wysoki i umięśniony brunet, podając sobie rękę z moim chłopakiem.

- Dobrze cię znowu widzieć. - Zaśmiał się pod nosem. - A to moja dziewczyna, Kimberly. - Przedstawił mnie, na co podeszłam do ich dwójki bliżej.

- Cześć. - Odparłam, lekko uśmiechając się w jego stronę, co odwzajemnił.

- Mitch. Nie wiedziałam, że masz nową dziewczynę...- Odparł rozmarzonym głosem, lustrując mój wygląd. - Już nie jesteś z Seleną? - Zapytał, na co prawie się zakrztusiłam.

- Z Seleną? - Szepnęłam, prawie niesłyszalnym głosem, kierując swój wzrok prosto na wystraszone oczy Justina.

- Przecież od dawna z nią nie jestem... - Spojrzał się na bruneta, zabijając go już samym wzrokiem. - Zerwaliśmy ze sobą 4 lata temu, już nawet nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. - Wycedził prze zęby, a złość kierowana do Mitcha gotowała się w jego oczach.

- Zapomnijmy lepiej o tym...- Odparł brunet, w godząc do głównego pokoju.

Rozejrzałam się po wnętrzu i stwierdziłam, że nie jest tu tak źle. Doprawdy panował tu nieco bardziej staromodny wygląd, który nie był kompletnie w moim stylu, ale mam nadzieję, że wytrzymam tu te kilka trudnych dni.

- Nie bądź taka spięta, wszystko będzie kochanie dobrze. - Odparł szeptem, tak abym tylko ja to usłyszała.

Wywinęłam oczami, twierdząc, że w końcu nie mogę być spokojna, z faktu, że Justin mógł mieć za dziewczynę nie inną, jak Selenę Gomez. Oczywiście wtedy się jeszcze nie znaliśmy, nie widzieliśmy o swoim istnieniu, ale i tak czuję ogromny kamień na sercu, że ktoś mógłby być równie ważny, dla Jusa jak ja.

Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz