30⭐️ ~ kolejny rozdział
Pobiegłam w stronę samochodu, wycierając drżącą dłonią łzy kapiące po policzku.
- Kimberly! Poczekaj, porozmawiajmy! - Krzyknął Bieber, wymachując w moją stronę ręką, abym się zatrzymała. Nie obejrzałam się w jego stronę, a mój głośny szloch zakłócał jego błagania.
- Nie mamy o czym... Już przecież wiem kim dla ciebie jestem! - Odparłam z wyrzutami, podchodząc do auta. Szarpnęłam energicznie dwa razy klamką, nie mogąc wejść do środka.
- Uwierz mi, że nie wiesz. - Odparł napierając na mnie i tyłem przygniatając do samochodu, przez co nie mogłam się wyrwać. Szarpałam się, mając cały czas zaciśnięte z nerwów wargi.
- Puszczaj mnie! - Uniosłam się, na co chwycił mnie za nadgarstki jeszcze mocniej. Spojrzał się głęboko w moje oczy, tak samo jak ja w jego.
- Proszę, nie płacz... - Szepnął, ocierając kciukiem jedną z łez.
- Mam swoje powody. - Odparłam szczerze, ponownie zalewając się morzem łez. Przybliżył się do mnie, jeszcze bardziej na mnie napierają.
- Kim, wiem, że czasami potrafię się zachować jak jakiś pieprzony debil, ale na prawdę nie chciałem ciebie zranić. - Szepną, nie zrzucając ze mnie wzroku. - Nie chciałem, aby to tak wyszło... Na prawdę, jak cię w jakikolwiek sposób zraniłem, proszę wybacz mi, ten ostatni raz... - Odparł, na co wywinęłam oczami.
- To ja z tobą uciekam, zostawiam rodzinę, przyjaciół, którzy się teraz o mnie na pewno cholernie martwią, a ty mnie traktujesz jak jakąś zabawkę! - Krzyknęłam, wymachują w powietrzu rękoma.
- Kim, to nie tak...
- A może przyjechałeś po mnie tylko dla seksu? Żadna dziewczyna nie chciała być twoją marionetką, a akurat musiało trafić na mnie! - Wiem, że między nami nic nie ma... W sumie nie wiem dlaczego się tak zachowuję... On przecież nigdy nie wybierze takiej dziewczyny jak ja. - Że ja byłam taka naiwna... Dałam się w to wszystko wkręcić! - Krzyknęłam, wyrywając się, na co złapał mnie sztywno za ramiona.
- Po pierwsze to się uspokój i mnie dokładnie posłuchaj... Ten incydent ze sklepu to pomyłka... Ja na prawdę nie chciałem się z nią umawiać, nic z tych rzeczy. - Próbował się bronić.
- Nie wierzę, na pewno się już tobie znudziłam, a na boku masz dziesięć innych... A ja głupia się w tobie zakochałam... - Ostatnie stwierdzenie odparłam pod nosem, zrzucając wzrok z blondyna.
Spojrzał się na mnie nieco bardziej rozkojarzonym wzrokiem, jednak nie brakło mu błysku w oku.
- Sorry, ale co ty właśnie powiedziałaś? - Zapytał, unosząc brwi wyżej. Prychnęłam pod nosem, opierając się dłońmi o maskę samochodu.
- Że już się tobie znudziłam? - Zapytałam, robiąc dziwną minę. Pokręcił tylko przecząco głową, chwytając jedną z moich dłoni.
- Nie to...- Przeciągnął ostatni wyraz, lekko się śmiejąc.
- Że na boku masz na pewno masę innych, naiwnych dziewczyn? - Zaczęłam się irytować.
- Jeszcze nie to. - Wywinęłam oczami, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Że...- Zatrzymałam się, zapatrzona w jeden oddalony od nas punkt. Nagle, momentalnie zaczęłam się czerwienić, a moje serce przyspieszyło dwukrotnie swoje bicie. Jęknęłam cicho, próbując uciec wzrokiem od Biebera. - Ups... - Syknęłam zawstydzona, czując klatkę piersiową chłopaka tuż przy mojej.
CZYTASZ
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber
RomanceUWAGA! Opowiadanie zawiera błedy, więc proszę nie wspominać o tym w komentarzach, dziękuję😌 - Posłuchaj, albo mnie puścisz, albo zacznę krzyczeć. - Odparłam oschle patrząc mu prosto w oczy. Ten puścił mi tylko cwaniacki uśmiech i przygryzł dolną wa...