Po tym całym wydarzeniu, czym prędzej uciekłam do swojego pokoju, zamykając się w nim na klucz. Jedynym pocieszeniem i myślą, która podtrzymywała mnie na duchu było to, że Justin ze mnie nie zrezygnuje i zrobi wszystko abyśmy się spotykali.
Przynajmniej mam taką nadzieję...
Moi rodzice zachowali się bardzo egoistycznie, przecież ja też jestem człowiekiem, który ma takie same uczucia! W ogóle ich nie rozumiem, wiem że Jay im nie przypadł do gustu, ale w końcu to nie jest jakiś niewyobrażalnie wielki problem, aby z tego robić taką aferę!
Nie wiedziałam co ze sobą począć... Siedziałam (a dokładniej leżałam) na łóżku, wgapiając się w sufit. Myślę, że moi rodzice sobie na dzisiaj odpuścili i nie zamierzają się ze mną więcej kłócić. Jak widać zostałam sama, już kompletnie bez nikogo.
Po godzinie, bezszelestnie wyszłam ze swojego pokoju, kierując się od razu do łazienki, gdzie wzięłam prysznic na rozluźnienie. Wyszłam z kabiny, wycierając swoje zapłakane oczy ręcznikiem, stawiając delikatne kroki na płytkach. Podeszłam do lustra, dokładnie się sobie przyglądając. Nagle mój roztrzęsiony wzrok powędrował na tatuaż, który zrobiłam wraz z Justinem. Wspomnienia... To największy ból ściskający moje serce.
Nagle przypomniało mi się wszystko! Wspólne chwile i wyjazdy, nocne imprezy i szalone imprezy. Złapałam się za serce, opierając się dygoczącymi dłońmi o blat toaletki. Uniosłam swoją twarz bliżej, zatrzymując wzrok na moich podkrążonych oczach. Tusz do rzęs spływał po moich zaczerwienionych policzkach, kreśląc na nich ciemne ślady.
Ponownie, chłodną wodą przemyłam twarz i już bez żadnych przeszkód mogłam wyjść z pomieszczenia. Położyłam się pod ciepłą kołdrą, okrywając się nią aż po same uszy. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk, dochodzący z mojego telefonu. Szybko po niego sięgnęłam, od razu go odblokowując.
Justin:
Kolorowych snów ze mną w roli głównej maleńka, jutro do ciebie zadzwonię lub przyjadę. Muszę ciebie już zobaczyć, bo dłużej nie wytrzymam! Cholera, minęło kilka godzin, a ja nie mogę się bez ciebie pozbierać.
Pamiętaj, że ciebie kocham najbardziej na świecie!Na mej twarzy zawitał uśmiech już od samej treści Sms-a, jednak zaniepokoił mnie fakt, że Justin chce do mnie jutro przyjechać... Nie wiem czy to dobry pomysł. Od razu mu odpisałam.
Ja:
Cieszę się, że do mnie napisałeś, ja tak samo nie mogę bez ciebie wytrzymać! Jednak czy pomysł z jutrzejszym spotkanej jest najlepszy? Mój ojciec się do mnie nie odzywa, jest na prawdę wkurzony... Ja nie wiem co robić! Tęsknię za tobą, a to mnie jeszcze bardziej dobija!Wysłałam, kładąc telefon na sercu. Wpatrzona w sufit i czekając na kolejną wiadomość, głośno westchnęłam uchylając swoje wargi.
Justin:
Bądź silna, już niedługo to wszystko się skończy! Zamieszkasz u mnie, uwierz, że będzie jak dawniej!
CZYTASZ
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber
RomanceUWAGA! Opowiadanie zawiera błedy, więc proszę nie wspominać o tym w komentarzach, dziękuję😌 - Posłuchaj, albo mnie puścisz, albo zacznę krzyczeć. - Odparłam oschle patrząc mu prosto w oczy. Ten puścił mi tylko cwaniacki uśmiech i przygryzł dolną wa...