#50 Pain

2.2K 87 14
                                    

- Zaraz po ciebie przyjedzie Scooter i odwiezie do domu. Ja muszę już jechać do studia... - Odparł zamyślony, szukając po kiszeniach kluchy od auta.

- Spokojnie, Shawn już po mnie jedzie. - Próbowałam go uspokoić, ale jak widać rozgniewałam go jeszcze bardziej.

- Shawn!? Przecież on nas wyda! Nie możesz skarbie tak ryzykować... - Starał się nie unosić tonu, ale ja dobrze wiedziałam że jest cholernie na mnie zły.

- To mój przyjaciel, znamy się od dzieciństwa... Ufam mu. - Prychnęłam pod nosem, na co chłopak do mnie podszedł, obejmując mnie ramionami. Wtulił się w mój bok, po chwili całując mnie w skroń.

- No dobrze... - Odparł szybko, kierując się w stronę drzwi. - Ja już muszę jechać, jakbyś miałam jakiś problem to dzwoń. Uważaj na siebie. - Uśmiechnęłam się tylko do niego, lekko kiwając głową. - Kocham cię. - Rzekł wychodząc z domu, trzaskając drzwiami.

- Ja ciebie też... - Szepnęłam, praktycznie sama do siebie. Usiadłam na kanapie czekając, aż przyjedzie po mnie  mój przyjaciel.

***

Podjechał on pod dom Biebera, a ja zauważając już jego czarne Audi i zabierając swoje rzeczy wyszłam z domu. Zastałam Shawna opartego o swoje auto,  z niezadowoloną miną...

Niestety nie widziałam jego oczu, ponieważ były one skryte pod czarnymi okularami. Podeszłam do niego z szerokim uśmiechem na twarzy, dając mu szybkiego buziaka w policzek. Chłopak tego nie odwzajemnił, nic nie powiedział, nawet mnie nie przytulił. Po chwili spojrzałam się na niego, bardziej poważniej, robiąc krok do tyłu.

- Co się stało? - Zapytałam delikatnym głosem, na co spotkałam się z ignorancją, bo chłopak mnie ominął łukiem, otwierając mi drzwi abym wsiadła.

Zdezorientowana zajęłam swoje miejsce, czekając na niego. Usiadł obok mnie odpalając natychmiast silnik i z piskiem opon odjechał spod posiadłości Justina. - Shawn, odpowiedzi mi? - Zapytałam, na co ściągając okulary, lustrując mnie wzrokiem.

- Miałaś się z tym chujem już nigdy nie spotkać. - Odparł spod zaciśniętych zębów.

- Po pierwsze to nie mów tak na niego, a po drugie Justin to mój chłopak i nie wyobrażam sobie życia bez niego. - Zirytowałam się, wiedząc że nasza kolejna kłótnia znowu będzie kręcić się wokół mojego związku z Jusem.

- Ale dziewczyno, czy ty nie wiesz, że on ciebie prędzej czy później zrani? Znam go i dobrze wiem jaki jest.

- Ja też go znam i nie masz prawa tak o nim mówić!

- Nie chcę, abyś pózniej przez niego płakała. - Odparł spokojnym tonem głosu, przez co się trochę opanowałam.

- Shawn, ja ciebie rozumiem, ale teraz tym bardziej powinieneś mi pomóc, muszę ukrywać to wszystko przed rodzicami, a to na prawdę nie jest proste. - Szepnęłam załamanym głosem, czując na sobie jego przeszywający mnie wzrok.

- Wierzę tobie... Ale on jest inny. - Wywinęłam oczami, słysząc jak znowu zaczyna ciągnąć ten sam temat.

- Mówisz mi to już po raz setny! Ile razy mam tobie powtarzać!? Ty go nie znasz! Nie znasz nas, nie znasz naszego życia osobistego. Jestem z nim cholernie szczęśliwa jak nigdy dotąd! Ty naprawdę tego nie rozumiesz? Chcesz dla mnie jak najgorzej!? - Krzyknęłam na cały głos, skzyżując nasze wzroki.

- Jesteś moją przyjaciółką, to naturalne, że chcę dla ciebie jak najlepiej. Nie zachowujmy się jak dzieci...

- No właśnie! Więc nie wtrącaj się w moje życie.

- Chcę tobie pomóc, on ma na ciebie zły wpływ, zmieniłaś się Kimberly... - Nie spuszczał ze mnie wzroku.

- Możliwe, że mnie zmienił... Ale na lepsze! Już nie pozwolę, abo ktoś układał mi życie! Jesteśmy razem szczęśliwi i niech tak pozostanie.

- Ale... - Chciał coś powiedzieć, a ja zamarłam widząc ogromną ciężarówkę jadącą w naszym kierunku.

- Uważaj! - Udało mi się tylko krzyknąć... Dalej nic nie pamiętam, nawet bólu... Tylko ciemność.

 Tylko ciemność

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz