#51 Do you remember me?

2K 97 18
                                    

30⭐️ ~ kolejny rozdział

Jasne i rażące światło rozprzestrzeniało się po pokoju, utrudniając mi tym samym otworzeniu oczu. Uchyliłam swoje powieki, ponownie je zamykając.

Boję się co ujrzę... A w ogóle gdzie ja jestem? Westchnęłam, biorąc głęboki wdech. Ponownie spróbowałam otworzyć swoje oczy. Pierwsze co ujrzałam, to nieskazitelnie biały sufit i mnóstwo maszyn, pracujących przy moim łóżku. Spojrzałam się na swoje dłonie marszcząc brwi. Gdzie ja jestem i jak się tu znalazłam!? A i tak najgorszym pytaniem, które nęka mnie od początku to: Kim ja jestem?

Delikatnie się uniosłam i wystraszona rozejrzałam po sali, gdy nagle dobieg mnie odgłos energicznie otwierających się drzwi. Już od progu usłyszałam mocne uderzenia obcasów, co wskazywało, że musi być to jakaś kobieta. Nie myliłam się.

Do sali wbiegła kobieta w średnim wieku, cała zapłakana, z delikatnie widocznymi workami pod oczami. Kierowała się w moją stronę, a tuż obok niej, nie odpuszczając jej kroku szedł wysoki mężczyzna, ubrany w czarny garnitur. Dwójka nieznanych mi dotąd ludzi, podeszłam do mojego łóżka, siadając na jego krawędzi. Nagle kobieta zaczęła mnie całować po czole, co wydawało się dla mnie oczywistą głupotą!

- Ale proszę mnie zostawić, kim państwo są? - Odparłam znienacka, zestresowana, spoglądając na małżeństwo. Kobieta spojrzała się to na mnie, to na mężczyznę, po czym przybliżyła swoją głowę delikatnie do mojej. Odgarnęła jeden z moich kosmyków włosów za ucho, dokładnie mi się przyglądając.

- Skarbie... Nie żartuj sobie. - Szepnęła załamana, palcami głaszcząc mój policzek. Lekko odchyliłam do tyłu głowę, próbując oderwać się od jej nachalnego dotyku.

- Proszę mnie nie dotykać... Nie wiem kim państwo są... - Szepnęłam, widząc jak przemęczone oczy kobiety zaczynają nachodzić łzami.

- Doktorze! - Krzyknął nagle mężczyzna, aż lekko podskoczyłam, odsuwając się.

Nagle do sali wszedł wysoki mężczyzna, o nieco dłuższych, brązowych włosach. Był on ubrany w biały fartuch do połowy ud. Podszedł do mnie, sprawdzając coś na karcie.

- Doktorze, ona nic nie pamięta! - Wykrzyczała kobieta, zalewając się morzem łez. Patrzyłam na to wszystko jakbym była z całkowicie innej planety.
Mężczyzna podszedł bliżej, spoglądając na mnie.

- A więc... - Zaczął. - Nazywam się Harry Styles, będę pani lekarzem... Czy może mi pani coś o sobie opowiedzieć? - Zapytał na co wyszczerzyłam oczy.

- Ja... - Przeciągnęłam. - Nie nic
nie wiem. - Odparłam równie z prawdą, na co lekarz kiwnął twierdząco głową.

- A może, jak pani się tu znalazła?

- Pamiętam samochód, tylko to. Nie wiem w jakich okolicznościach, ani z jakiej przyczyny... - Zamyśliłam się, krzywiąc minę.

- Na to wygląda, że pańska córka cierpi na zanik pamięci. - Przeszły mnie ciarki, próbując sobie wszystko przypomnieć. Czyli to moi rodzice... Spojrzałam się na kobietę, która nie przestając płakać wtuliła się w pierś mężczyzny. - Zostałaś ofiarą wypadku samochodowego, podobno jechałaś ze  swoim przyjacielem od chłopaka. Nie odniósł tak ciężkich obrażeń jak ty.

- To niemożliwe! Musi pan coś zrobić! - Krzyknęłam, na co rozchyliłam swoje wargi.

- Przykro mi, będziemy robić wszystko co w naszej mocy, aby Kimberly odzyskała swoją pamięć, ale na to nie ma lekarstwa... Zapiszemy ją na terapie, która jej w tym pomoże. - Odparł ponuro, kontem oka zerkając na mnie.

Patrzyłam na to wszystko z całkowicie innej perspektywy. Czuję się, jakby to był jakiś koszmar! Nie wierzę, że to moi rodzice, widzę ich pierwszy raz na oczy!

- Kochanie... Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - Próbował ją pocieszyć... Mój "ojciec". Nawet ciężko mi to przechodzi prze myśli...

- Kim... Proszę powiedz, że nas pamiętasz. - Szepnęła, chwytając moją twarz w dłonie. Wystraszona, pokiwałam przecząco głową.

- Musimy państwa przeprosić. Pacjentka musi odpocząć i dojść do siebie. - Kobieta wraz z mężem wstała ze swojego krzesła, kierując się w stronę wyjścia. Ostatni raz się na mnie spojrzała, znikając za szklanymi drzwiami.

Co to miało być!? Mam taki mętlik w głowie... Nie wiem co o tym wszystkim myśleć! To moi rodzice, jakiś wypadek samochodowy... Kiedy!? A w ogóle mam chłopaka? Sama nie wiem, ale to chyba jest teraz najmniejszy problem...

Po dość długim czasie, w drzwiach zobaczyłam dobijającego się do mnie i rozmawiającego z lekarzem jakiegoś chłopaka. Wystraszyłam się, bo było widać, że jest agresywny. Nie spuszczał ze mnie wzroku, tak samo jak ja z niego.

Lekarz zaczął go uspokajać i coś intensywnie tłumaczyć. Po paru minutach otworzył delikatnie drzwi, po czym podbiegł do mojego łóżka, siadając na przystawionym przez siebie krześle. Kto to tym razem jest?

Wystraszyłam się jego reakcji, był zdenerwowany, nie mogąc wypowiedzieć z siebie żadnego słowa.
Odsunęłam się od niego, nie potrafiąc utrzymać równomiernego oddechu.
Moje serce uderzało z niewyobrażalnie wielką siłą!

Chwycił mnie za dłoń, była ciepła... Jednak szybko ją wyrwałam.

Dopiero teraz spojrzałam się na jego twarz. Było widać, że płakał. Miał ciemno czekoladowe oczy, w których się rozpłynęłam. Jego włosy były w artystycznym nieładzie, blond, z ciemniejszymi odrostami. Miał założony t-shirt z krótkim rękawkiem, przez co dokładnie można było zauważyć widoczne na jego rękach tatuaże. Było ich bardzo dużo... Nie wyobrażam sobie, jak można tak oszpecić swoje ciało! Ponownie się na niego spojrzałam, rozchylając swoje wargi.

- Pamiętasz mnie? - Zapytał, drżącym głosem. Przełknęłam ślinę, wpatrując się w jego wargi.

- Nie... - Szepnęłam najciszej jak mogłam. Schwał swoją twarz w dłoniach, a ciszę w pokoju zakłócił tylko  szloch, który złamał moje serce.

Widzę go pierwszy raz, a szczerze zrobiło mi się go żal

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widzę go pierwszy raz, a szczerze zrobiło mi się go żal...

Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz