#5 I'm scared!

11.2K 256 23
                                    

- Jak się nazywasz? - Wyszeptałam najciszej jak mogłam, ale na moje nieszczęście chłopak to usłyszał. Nic nie odpowiedział i ponownie zatopił swój wzrok w papierach. Nie mam z nim dobrych kontaktów - Codziennie, góra na 2 godziny pozwala mi wychodzić z „mojego pokoju", w którym od wszystkiego jestem odcięta. Nawet rano nie pozwala mi odsunąć zasłony okna, tylko dlatego, że myśli że ktoś mnie z takiej wysokości zobaczy. Pozwala je odsłonić  tylko i wyłącznie w nocy, kiedy jest już całkowicie ciemno. Nie rozmawiam z nim dużo, nie mamy w ogóle podobnych tematów. Szczerze mówiąc to boję się przebywać w jego towarzystwie - najpierw podbite oko, pózniej prawie wykręcony nadgarstek ( jeszcze mam sino fioletowy ślad po jego ręce), kolejnego dnia prawie zrzucił mnie ze schodów, wiele razy mi groził...

Nagle oboje usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, na co chłopak się wzdrygnął. Wstał z kanapy, podchodząc do drzwi i zaglądając kto jest za ich drugą stroną.

- Kurwa...- Szepnął pod nosem, nerwowo oblizując swoją dolną wargę.

- Coś się stało? - Zapytałam się cicho, spotykając na sobie jego wzrok.

- Cicho bądź... Na górę, do swojego pokoju. Ukryj się tak, aby nikt ciebie nie znalazł! - Odrzekł rozkazującym tonem, a ja wykonałam jego polecenie.

Wbiegłam po drugim schodku, przechodząc przez korytarz i wpadając do swojego pokoju.

- Cholera...- Wycedziłam pod nosem, rozglądając się po pomieszczeniu. Było ogromne, ale nie ma tu żadnej sensownej kryjówki! Nerwowa podeszłam do szafy, otwierając ją. Była pusta. Weszłam do niej, uklęknął w jednym z jej kątów. Wystraszona podkuliłam kolana do piersi i ciężko, lecz z ulgą odetchnęłam.

- Pan Bieber? - Bardzo niewyraźnie usłyszałam donośny głos mężczyzny. Dalej już nic... Cisza. Co się dzieje? Dlaczego on kazał mi się schować? Nagle usłyszałam jak drzwi się uchylają. Wstrzymałam oddech, tak abym była jeszcze bardziej nie słyszalna. Do pokoju weszła bodajże trójka dorosłych facetów. Mogłam usłyszeć tylko głośne uderzanie  ich butów.

- A tu? - Rzekł tajemniczy głos, którego jeszcze nigdy nie słyszałam. Chodzili po całym pomieszczeniu.

- Panowie... Tu rownież nie. - Odparł zrezygnowany blondyn.

- Posłuchaj młody... Znamy twoje sztuczki i dobrze wiemy co kombinujesz. - Rzekł oschle drugi, mogłam usłyszeć że miał bardziej dojrzalszy głos, od tego pierwszego. - Sprawdź pod łóżkiem. - Rozkazał. Od razu usłyszałam ciężkie kroki udające się w stronę łóża. W tym momencie panowała tylko cisza.

- Nie ma. - Odpowiedział jeden z nich. Czułam jak moje nogi zaczynają drętwieć. Najciszej jak mogłam przechodziłam z jednej nogi, na drugą.

- Cholera... Idziemy do następnego. - Wyszli. Byłam cicho i na razie nie planowałam wychodzić z szafy. Czasami tylko mogłam dosłyszeć szepty, dochodzące zza ściany, ale nic poza tym. Po około pół godzinie przyszedł do mnie blondyn.

- Kimberly? Gdzie jesteś? - Odetchnęłam z ulgą, z myślą że w końcu będę mogła wyprostować nogi. Wstałam z miejsca i delikatnie rozsunęłam jedną stronę szafy, bacznie rozglądając się po pokoju. Wyszłam stawiając delikatne kroki w stronę chłopaka.

- Kto to był? - Zapytałam wystraszona. Spojrzałam się w jego oczy, które jednak nic mi nie mówiły.

- Policja. - Rzekł krótko, wychodząc z pomieszczenia. Poszłam za nim, aby dowiedzieć się na ten temat więcej.

- Zaraz, zaraz... Poczekaj. - Odwrócił się w moją stronę, a mi tak nagle zabrakło języka w ustach. - Yyy... - Cicho jęknęłam, przypominając sobie pytanie, które chciałam zadać chłopakowi. - Co oni chcieli? - Po zrobieniu z siebie idiotki, w końcu mi się przypomniało.

- Ktoś im doniósł, że zaginęłaś. - Uniósł swoje brwi nieco wyżej. Chłopak odwrócił się, lecz ja pociągnęłam go za ramie w moją stronę.

- Poczekaj jeszcze chwilę...- Szepnęłam. - Dlaczego szukali akurat u ciebie. - Chłopak zapatrzył się w jeden punkt, po czym głośno westchnął.

- Nie twoja sprawa. - Parsknął, natychmiast zbiegając ze schodów.

- No właśnie moja! - Odparłam opierając się o barierkę, nie odrywając od niego wzroku.

- Jeśli nie chcesz być zakluczona, to spadaj do swojego pokoju. - Odparł patrząc się na mnie, swoimi powiększonymi źrenicami z dołu. Z kamienną miną powędrowałam do pokoju w którym przebywam 90% pobytu w domu Biebera, a przepraszam... Pana Biebera ( każe mi tak na siebie mowić). Postanowiłam, nieco bardziej porozglądać się po całym pomieszczeniu. Poszperałam trochę w jakiś szafach, komodach, z zaciekawieniem patrzyłam na obrazy naścienne. Otworzyłam jedną z szafek, w której zobaczyłam cudowną fotografię. Ukazywała ona Biebera z jakąś ładną dziewczyną. Niestety zdjęcie miało potłuczoną całą szybę, przez co nie mogłam się im dokładnie przyjrzeć, ale jedno co mogę z niego wywnioskować, to to, że byli tam bardzo szczęśliwi! Chłopak owijał ręce w wokół talli dziewczyny, a ona tylko słodko się uśmiechała.

- Ktoś ci kazał grzebać w cudzych rzeczach? - Odwróciłam się, a centralnie przede mną stanęła muskularna postura blondyna. Głośno przełknęłam ślinę, bo już czułam, jaka rozmowa mnie czeka...

 Głośno przełknęłam ślinę, bo już czułam, jaka rozmowa mnie czeka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz