Obudziłam się... Właśnie, gdzie? Sama nie wiem... Boli mnie głowa. Nawet nie dam rady otworzyć oczu, szczerze mówiąc to się trochę boję, jaki obraz mogę zobaczyć. Jasne światło dobijało się do moich powiek, z chęcią o ich otworzenie, ale teraz to było dla mnie nie możliwe. Nagle usłyszałam dziwne odgłosy i tak jakby... Rozmowy? Czy ktoś przy mnie jest?
Usłyszałam jak prawdopodobnie drzwi się otwierają, a ja zaczęłam się trząść z nerwów - mam nadzieję, że ten ktoś tego nie zauważył.- Jeszcze śpi... - Usłyszałam męski głos, przymykając delikatnie drzwi.
- To kurwa nieźle jej stary przywaliłeś. - - Teraz odparł kolejny. Ile ich od cholery jest!? Zaczynam się naprawdę bać.
- Należało się suce, nauczy się że musi być mi posłuszna. - Ale ja? Kłuciłam się z myślami. Usłyszałam jak drzwi się zamykają, więc w końcu odważyłam się na otworzenie oczu.
Hmm... Nie jet tu tak źle, pokój jest bardzo duży i przestrzenny, w szaro białych kolorach z ciemniejszymi dodatkami. Podparłam się na łokciach i ponownie zaczęłam się przyglądać nawet najmniejszym detalom. Tu wyglądało jak w jakiejś drogiej willi lub pałacu. Mnóstwo nowoczesny obrazów i ogromne okno praktycznie na całą ścianę, ukazujące Los Angeles z cudownej perspektywy. „ Po co komuś tak wielki pokój?" - Głowiłam się nad tym pytaniem, przez kolejne dziesięć minut. Bałam się wyjsć z tego pomieszczenia, nie wiedziałam co mnie czeka za tymi solidnymi drzwiami. Nawet zaczęłam układać w głowie jakiś plan ucieczki, tak na wszelki wypadek, ale byłam zamknięta w czterech ścianach! Nie mam szans, abym wyszła przez okno i zakończyła tę całą przygodę cała i zdrowa. Postanowiłam wstać z łóżka i bardziej porozglądać się po pomieszczeniu. Obok dużego telewizora z głośnikami wisiało szerokie lustro w którym mogłam się cała przejrzeć. Moja bluzka jest delikatnie pogniecione, włosy są w całkowitym nieładzie, ale najgorsza był bordowy siniak pod okiem. Podeszłam bliżej lustra, aby się niemu lepiej przyjrzeć. Moje oko było całe spuchnięte i zaczynało powoli przybierać odcień fioletowy. No naprawdę mocno musiał mnie uderzyć, a w ogóle to jaki facet bije kobietę!?Nagle usłyszałam jak drzwi się ponownie uchylają, aż ze zdziwienia podskoczyłam w miejscu. Był to ten sam chłopak, którego widziałam obok szkoły . Zlustrował mnie od stóp do głowy, tyko nerwowo przełknęłam ślinę.
- Widzę, że się obudziłaś. Lepiej się przyzwyczajaj do takich warunków. - Zaśmiał się pod nosem, a ja stanęłam w miejscu jak wryta.
- Masz mnie z tąd do cholery wypuścić, bo jak nie to zadzwonię na policję! - Podnioskam głos, a chłopak tylko podszedł do mnie małymi krokami. Zaczęłam nerwowo macać swoje ciało, w sprawie odszukania telefonu.
- Tego szukasz, baby? - Spojrzałam się na jego uniesioną dłoń nieco wyżej, w której trzymał mój telefon.
- Oddawaj mi go. - Wycedziłam.
- Nie będziesz mi suko rozkazywać, a teraz ja ciebie tu zostawiam i nawet nie próbuj uciekać. - Wyszedł natychmiast z pomieszczenia, zostawiajac mnie samą. Usłyszałam tylko ostatni szelest, przekluczanego klucza w zamku, co znaczyło że jestem tu uziemiona.
Podeszłam do drzwi i zaczęłam w nie uderzać pięściami. Krzyczałam aby mnie wypuścili, lecz na marne... - Bądź cicho, bo dopiero zobaczysz jaką wymyślę dla ciebie karę! - Odkrzykiwał chłopak, za każdym bezsensownym uderzeniem. Oparłam się o nie i powoli zjechałam na dół, kładąc swoją głowę w kolanach i płacząc jak małe dziecko. „ Kto to jest? Czego ode mnie chce? Dlaczego porwał akurat mnie? Gdzie ja jestem?", te pytania chodziły mi po głowie przez cały czas, spędzony w tych czterech ścianach. Sama nie wiem, która jest godzina. Widzę, że zachodzi słońce, co o tej porze roku może znaczyć, że jest około 19. Jestem głodna, zmęczona i chce mi się pić.
To chyba jakiś koszmar, z którego trudno mi jest się wybudzić!
CZYTASZ
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber
RomanceUWAGA! Opowiadanie zawiera błedy, więc proszę nie wspominać o tym w komentarzach, dziękuję😌 - Posłuchaj, albo mnie puścisz, albo zacznę krzyczeć. - Odparłam oschle patrząc mu prosto w oczy. Ten puścił mi tylko cwaniacki uśmiech i przygryzł dolną wa...