#56 Fallow in Love

1.9K 91 1
                                    

35⭐️ ~ kolejny rozdział

* Tydzień później *

Dzisiejszy dzień zapowiadał się doskonale! Wstałam z samego ranka, od razu zabierając się za zrobienie porannych zakupów.

Z wielkimi, napakowanymi do samej góry reklamówkami weszłam do kuchni, stawiając siatki na stół. Wnet do moich uszu dobiegł cichy i prawie niedosłyszalny dźwięk przychodzącego SMSa. Szybkim ruchem ręki wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni spodni, natychmiast go odblokowując.

Sama jego treść, a raczej nadawca spowodował, że mój dzień stał się jeszcze piękniejszy! Oczywiście można się domyślić, że pisał do mnie Justin. Z wymalowanym uśmiechem na twarzy przechadzałam się po domu, dokładnie wczytując się w treść wiadomości:

Witaj słońce! Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem, jak tak to wybacz... Co powiesz na kino? Dziś wieczorem?

Kilka razy podskoczyłam w miejscu uradowana, wygladając jak dziecko, które cieszy się z wymarzonej zabawki. Nagla zaczęłam się głośno śmiać, przystawiając swój telefon do piersi. Osoba, która by mnie nie znała, z pewnością pomyślałaby, że jestem jakąś psychopatką... W sumie sama dziwię się na moją reakcję.

To wszystko spowodowało, że teraz tym bardziej mam mieszane uczucia wobec Justina. Czy ja go kocham? Czy to można nazwać miłością? A może lepiej się wycofać i spędzić kolejny wieczór sama? Powtarzałam w myślach, przygryzając dolną wargę. Chytrze uśmiechnęłam się pod nosem delikatnie mrużąc oczy. Mowy nie ma!

To nas na pewno do siebie zbliży, a ja w końcu chcę zobaczyć prawdziwy i szczery uśmiech na twarzy Justina, wywołany przeze mnie.

Nie zastanawiając się więcej sięgnęłam po telefon odpisując twierdząco chłopakowi.

Odetchnęłam z ulgą i z szerokim uśmiechem na twarzy weszłam do kuchni, rozpakowując zakupy.
Wzięłam się za przygotowanie obiadu. Dokładnie umyłam wszystkie warzywa i wykładając je na drewnianą deskę sięgnęłam po nóż, słysząc dźwięk dzwoniąceho telefonu. Odłożyłam na miejsce nóż i wytarłam swoje mokre dłonie w ręcznik papierowy, po czym odebrałam telefon, ustawiając go na głośno mówiący.

- No hej Shawn, coś się stało? - Zapytałam, zaczynając kroić w kostkę warzywa.

- Będę u Ciebie za 10 minut, pa. - Od razu się rozłączył, a ja zdezorientowana cicho prychnęłam pod nosem. Nie mam w co ręce włożyć o on mi tu robi niezapowiedziane wizyty? Ugh... dobrze, że mnie przynajmniej informuje o tym przed czasem.

Nie marnując większej ilości czasu powędrowałam do swojego pokoju. Przebrałam się i nie zwracając większej uwagi na swoją nieumalowaną twarz, zeszłam na parter oczekując chłopaka. Podbiegłam do drzwi, już w progu tuląc go na przywitanie.

- Kim, pomóż. - Odparł załamany, marszcząc swoje brwi. Uchyliłam wargi, deliaktniw przejeżdżajac palcami po jego plecach.

- Co się takiego stało? - Tym razem to ja się przejęłam, odrywając się od torsu chłopaka i dokładnie spojrzałam się w jego oczy.

- Nie mam z kim iść na pizzę... Ratuj! - Wyolbrzymiał, na co zaśmiałam się pod nosem, uderzając go lekko z pięści w ramię.

- Drogi Shawnie... - Przeciągnęłam zakładając na siebie ręce. - Mało masz koleżanek? Na pewno żadna Ci się nie oprze! - Zaśmiałam się, co również wywołało delikatny i czuły uśmiech że strony chłopaka.

Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz