#59 Never say never

1.7K 81 3
                                    


35⭐ ~ kolejny rozdział

Poczułam jak kolana same się pode mną uginają. Próbowałam utrzymać w miarę prostą postawę, próbując nie stracić równowagi. Poczułam jak moje serce przyspiesza swoje bicie dwókrotnie, a na moich plikach pojawiły się dosyć mocno różowe rumieńce. Całe szczęście, że w pomieszczeniu jest w miarę ciemno.

Uchyliłam swoje oczy, bardzo powoli, jednak nie zbyt bardzo odsuwając się od chłopaka. Chryste panie! Czy ja to właśnie zrobiłam!? A może po prostu, za bardzo popędziłam ze swoją bujną wyobraźnią?

Poczułam się lekko zawstydzona i zagubiona. Już chciałam uciec, gdy nagle chłopak mnie zatrzymał.

- Skarbie, teraz tobie nie pozwolę odejść. - Szepnął prawie niesłyszalnie. Przybił mnie plecami do chłodnej ściany, przejeżdżając raz swoją dłonią po moim policzku. Przymknęłam oczy, głębiej oddychając. Czy ta chwila właśnie nadeszła? Dałam mu to czego chciał... - Kimberly... - Połączył nasze czoła. - Jesteś wszystkim co się dla mnie liczy. Potrzebuję cię, abyś mnie zmieniła, tak jak dawniej. - Bardziej się we mnie wtulił, zakładając swoje dłonie na moje biodra. - Każdego dnia zakochuję się w tobie na nowo...

- Justin nie teraz... - Przerwałam mu, delikatnie próbując odepchnąć go od siebie, co się zdawało niemożliwe. Ujrzałam w jego oku pojedynczy błysk, po czym zmienił swoje spojrzenie na poważniejsze.

- Nigdy mnie nie wysłuchujesz, a ja mam tobie tyle do powiedzenia. Unikasz tego, boisz się.

- Wcale, że nie. - Zaprzeczałam.

- Nie okłamój siebie samej, boisz się miłości. - Zrzuciłam z niego wzrok, a w oku zakręciła mi się łezka. - Dlaczego taka jesteś? Cholernie temu obojętna. - Rzuciłam na niego wzrok, z trudem przełykając ślinę.

- Bo jestem inna niż te dziewczyny, które znasz. - Między nami zapadła cisza.

- Nie chciałem, aby to tak zabrzmiało... Po prostu, moje uczucie co do ciebie nie zgasło, zawsze będę cię kochać. Zawsze i wszędzie, nawet gdy nam się nie uda, a ty będziesz miała swojego męża i dzieci, nigdy o tobie nie zapomnę. - Stanęłam w bezruchu, czując jak do moich oczu napływają łzy. - Bez wątpliwości cię kocham. Tak po prostu. Kocham cię zajebiscie mocno, czego możesz sobie nawet nie wyobrazić. - Cicho zaśmiał się pod nosem, delikatnie chwytają moje obydwie dłonie. - A kiedy chcę o tym zapomnieć... - Przerwał na moment. - To nie potrafię. Tak po ludzku nie umiem, czuję jak część mnie umiera; umiera z tęsknoty do ciebie. - Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą Justin natychmiast otarł.

- Ale ja nie umiem. - Rozpłakałam się jak małe dziecko, na co chłopak bez wahania zareagował, mocno mnie do siebie wtulając.

- Czego nie umiesz kochanie? - Zapytał łagodnie, na co mój głos się załamał.

- Ja... ja nie potrafię przywrócić naszego uczucia. - Chłopaka najwyraźniej zamurowało. - Jesteś dla mnie za dobry, przecież ty się tak poświęcasz... dla mnie! Wiem, że mnie kochasz i uwielbiam to słyszeć z twoich ust, ale... - Pokręciłam głową z niezadowolenia. - Ja nie chcę się zakochać, nie chcę abyś mnie zdradził z lepszą ode mnie. Nie chcę czuć tego bólu, a dobrze go znam. Wiem jak było z Seleną... - Szepnęłam ze smutkiem i żalem w głosie.

- Selana to przeszłość, nie przejmuj...

- Nie Justin! - Krzyknęłam. - Ile razy mi to mówiłeś, co!? A i tak robisz co ci się podoba! Spotykasz się z kim chcesz i kiedy chcesz, zapominając wówczas o mnie! Pamiętaj, że prawdziwy związek nie trwa na chwilę.

- Szkoda, że tylko to co złe ze mną związane pamiętasz. - Odparł sarkastycznie, wywijając przy tym z pogardą oczami.

- Przepraszam ciebie bardzo, ale czy to moja wina? Sam sobie na to zapracowałeś. - Wzruszyłam ramionami, udając że mnie to nie obchodzi. - Musisz żyć dalej i zapomnieć o mnie.

- Jak mam o tobie zapomnieć!?
Za każdym razem sobie wszystko przypominam. Pamiętam każdy skrawek twojego niego ciała, kiedy byłaś na chill'u i bez makijażu. - Nie przerwałam mu, a wręcz coraz bardziej wysłuchałam się, w wypowiedziane przez niego słowa. - Cały czas mam przed oczami obraz jak płaczesz, śmiejesz się. - Lekko uśmiechnął się pod nosem. - Gdy śpisz, kiedy wstajesz, kiedy jesteś spokojna lub nawet kiedy masz głupie fazy... i wiesz co? Za każdym razem jesteś tak samo piękna. - To było wzruszające, nie ukrywam, że uroniłam kilka łezek. Kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć.

- Justin, to było wspaniałe. - Uśmiechnęłam się przez łzy, nawet nie zwracając na dzwoniący w tyle dzwonek na lekcję. - Nieraz pokazałeś mi ile dla ciebie znaczę, a ja nie chcę, żyć dłużej w kłamstwie. - Zrobiłam krótką przerwę, biorąc głęboki wdech. - Potrzebuję ciebie Justin, pomóż mi na nowo cieszyć się pęłnią życia. - Mówiłam przez łzy, jak najmocniej wtulajac się w jego tors. - Pomóż mi wrócić do tamtych chwil. - Spojrzał na mnie uważnie.

- Nie chce abyś się ode mnie jeszcze bardziej odsunęła. - Szepnął mi do ucha, po chwili czule całując czubek mojej głowy.

- To się na pewno nie stanie. - Krzywo uśmiechnęłam się, wtulajac w siebie jeszcze bardziej chłopaka.

Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo go potrzebowałam, jego zrozumienia, a przede wszystkim jego miłości.

Ale czy faktycznie dobrze zrobiłam?
A może się odrobinę zapędziłam?

***

Witajcie, oczywiście dajcie znać w komentarzu, czy rozdział wam się podobał, bądź możliwe że nie. Część z was już widziała moją nową książkę "Zakazane uczucia". Jestem nią tak podekscytowana! Oczywiście wpadnijcie i oceńcie ją ( jak narazie są tylko 2 rozdziały hihi). Nie Wiem kiedy dodam następny, ale narazie chcę w pełni zająć się tą.

 Nie Wiem kiedy dodam następny, ale narazie chcę w pełni zająć się tą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Absolutna doskonałość ~ Justin Bieber Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz