Zostawcie po sobie ślad, jeśli to czytacie :D
~ Niall ~
Idziemy szybkim krokiem przez miasto, a moja ukochana trzyma się mocno mojego ramienia wbijając w nie swoje długie paznokcie. Mam ochotę jęknąć z bólu, lecz ignoruję go, bo bardziej skupiam się na niej samej.
Jej oczy są lekko przymknięte i cały czas się głośno śmieje lekko się zataczając a ja trzymam ją za dłoń, żeby przypadkiem nie upadła. Zamówiłem jej jednego mocnego drinka i jest całkowicie pijana. Nie sądziłem, że ma aż taką słabą głowę.
Wkrótce wchodzimy do windy i jedziemy nią na ostatnie piętro apartamentowca. Nicole popycha mnie na jej ścianę i mocno wpija się w moje usta i zaczyna je ssać, a później gryźć i lizać. Ciągnie mnie za włosy, zatem ja zaczynam czuć wyrzuty sumienia.
Doskonale wiem, że kiedy obudzi się jutro rano będzie wszystkiego żałować, a teraz gdyby nie była pijana nie zrobiłaby tego. Nie poznaję jej w tym momencie. Zachowuje się tak, jakby przez te 3 lata niewidzenia się nikogo nie całowała, a ja miałbym być osobą, która zaspokoi jej popęd seksualny.
Po kilku chwilach zaczyna rozpinać mi koszulę, a ja staram się zabrać jej dłonie.
- Nicole, nie tutaj - mówię i wychodzimy z windy. Podchodzimy pod drzwi. - Masz klucze?
- Aha - kiwa głową z szerokim uśmiechem, który powoli mnie zaczyna przerażać. - Są tutaj.
Wskazuje na swój pośladek, a ja przewracam oczami.
- Świetnie, w takim razie je wyjmij, bo nie zamierzam cię obmacywać.
- Jezu, ale ty jesteś spięty. Wyluzuj trochę - prycha i wyjmuje klucze, a później otwiera drzwi. Wchodzi do mieszkania i wydaje z siebie dźwięk w typie "juhu" a później wyjmuje z szafki wino i je otwiera.
- Odłóż to - podchodzę do niej i wyrywam jej zieloną butelkę. - Za dużo dzisiaj wypiłaś, okej? Jutro będziesz się paskudnie czuła i będziesz wszystkiego żałować, więc się uspokój. Weź zimny prysznic i idź spać.
Ona tak po prostu wybucha śmiechem.
- Co jest z tobą nie tak? Wiem, że przez cały wieczór miałeś na mnie ochotę, więc nie kłam i przejdźmy do rzeczy - podchodzi do mnie i znowu całuje mnie w usta. Są niesamowite i tęskniłem za ich smakiem, ale nie mogę pozwolić, żeby kolejny dzień stał się dla niej okropny przeze mnie i przez to, co dzisiaj zrobimy.
Odpycham ją od siebie.
- Nicole, nie rób czegoś, czego tak naprawdę nie zrobiłabyś będąc trzeźwą. Przecież ty mnie nawet nie kochasz.
- Masz rację, aleee jedna nooc spędzona tak bliskoo siebie nam nie zaszkodzi! - krzyczy przeciągając samogłoski i zaczyna gładzić mnie po karku, co wywołuje dreszcze na moich plecach.
Nie mogę uwierzyć w to, że mnie nie kocha. Pragnie tylko jednorazowego seksu bez zobowiązań i nic więcej. Odpycham ją siłą, biorę pełną butelkę wina i idę do jej pokoju. Zamykam drzwi i siadam na parapecie spoglądając na całkiem puste ulice Warszawy.
Czuję paskudne ukłucie w klatce piersiowej. Zachowuje się jak dwulicowa suka, chociaż wiem, że nie jest taka naprawdę. Moja Nicole jest taktowna, zdystansowana, świadoma swoich czynów i po prostu kochana.
Chciałbym już przejść do jutrzejszego dnia zapominając o tym, co wydarzyło się dzisiaj. Biorę trzy duże łyki z butelki i robi mi się odrobinę lżej. Nie wiem dokładnie jaki to jest alkohol, lecz nie smakuje jak wino. Na butelce widnieją jakieś litery, których nie mogę do końca odczytać, bo zaczyna mi się kręcić w głowie.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanfictionNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...