~ Nicole ~
- Powiedz mi, jak zrobić to zadanie. Nie po to poszłam na architekturę, żeby mieć masę zadań z funkcjami liniowymi! - patrzę błagalnie na Artura, który siedzi po drugiej stronie niewielkiego bibliotecznego stołu.
- Jedna trzecia materiału z całych studiów architektonicznych, to właśnie matematyka, kochana.
- Jak to zrobić? - Pytam ponownie podsuwając mu pod nos mój notes z notatkami.
- A co dostanę w zamian? - Posyła mi swój flirciarski uśmieszek.
- Nic. Masz mi zrobić to zadanie - mówię poważnym głosem i splatam ręce na piersiach.
Patrzy się na mnie w inny sposób niż zwykle, opiera się na stole dokładnie tak, jak ja w tym momencie.
- Wiem, że jestem piękna, ale naprawdę nie musisz ze mną flirtować.
Uśmiecha się, a sekundę później parska śmiechem.
- Czasami nie mogę się powstrzymać.
Ty to naprawdę jednak głupi jesteś.
Tak na niego patrzę i zastanawiam się, co rzeczywiście chodzi mu po głowie. Później dostaję wiadomość i zupełnie o nim zapominam.
Ed: Zapisałem cię na badanie do mojej znajomej. Czwartek, godzina 17. Nie denerwuj się, bo cała ta sprawa może się okazać jednym wielkim błędem ;)
Uśmiecham się do siebie i szybko mu odpisuję:
Ja: Dziękuję ci, jesteś złotem! <333
Ed: <3
- Widzę, że twoja relacja z Niallem zaczyna się polepszać.
Moje plecy oblewa zimny pot.
- O co ci chodzi?
- O to, że zaczynasz spędzać z nim więcej czasu niż ze mną. Nawet teraz z nim piszesz, mogę się założyć - krzyżuje ramiona na piersi.
- To akurat Sam. Zapytała się mnie tylko, o której będę w domu, i tak w zasadzie muszę już iść.
- A to ciekawe.
Wzdycham ciężko i wstaję z krzesła. Nie mam ochoty się kłócić, więc zaczynam myśleć jaki kit mu wcisnąć, żeby przestał myśleć, że jest tak jak to sobie ubzdurał.
- Posłuchaj mnie uważnie - podchodzę do niego bliżej. - Ostatnio czuję się nieco gorzej, więc potrzebny jest mi odpoczynek. Mam płuca pięćdziesięciolatka, przecież wiesz.
Bierze głęboki oddech i zaczyna zbierać swoje książki.
- Okej, rozumiem. Przepraszam - mach dłonią. - I daj mi ten zeszyt. Zrobię te zadania, i tak nie mam co robić.
Uśmiecham się szeroko po czym wręczam mu zeszyt. Wychodzimy z biblioteki razem, lecz idziemy w inne strony.
Zaczynam iść pustą ulicą czując dziwny niepokój. Skręcam za rogiem i obracam się za prawym ramieniem sprawdzając, czy faktycznie nikt mnie nie śledzi. Zatrzymuję się, starając się wyrównać oddech.
Na ulicy nadal nikogo nie ma. To wygląda dokładnie tak, jakby warszawska ziemia przeszła właśnie jakiś kataklizm.
Przyspieszam kroku, a później czuję czyjąś silną dłoń na swoim ramieniu. Chcę krzyknąć, ale moje usta tylko się otwierają: nie wydobywa się z nich żaden dźwięk.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanfictionNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...