~ Niall ~
Możemy się spotkać za godzinę na dachu apartamentu? Musimy porozmawiać
Głosi ostatnia wiadomość od Nicole. Jako osoba uzależniona od wstawiania emotek, teraz nie dała żadnej, co kompletnie do niej nie pasuje. Musi chodzić o coś poważnego i nie ukrywam, że trochę obawiam się tego spotkania.
Przez trzy ostatnie dni zachowywała się strasznie dziwnie.
Jest jak księżyc, który ma swoje fazy. Raz jest szczęśliwa i zachowuje się normalnie, a także zdarzają się dni, w których zachowuje się tak, jakby bała się ludzi. Przechadza się po pomieszczeniach swojego domu, jakby się bała, że ktoś ją zauważy.
Spoglądam ponownie na wyświetlacz telefonu.
Brak nowych wiadomości.
Odkładam go więc na ławkę i zaczynam podziwiać zachód słońca. Akurat wszystkie nasze poważne rozmowy toczą się właśnie wtedy, kiedy zbliża się wieczór. Upał trochę odpuszcza, lecz temperatura nadal jest ciepła, jak przystało na połowę czerwca.
- Cieszę się, że przyszedłeś - mówi Nicole i siada obok mnie. Nie widziałem jej tego dnia. Włożyła kolczyk do nosa i ubrała czarną sukienkę i trampki. Podoba mi się w niej to, że ubiera się tak, żeby się nie wyróżniać, chociaż tak naprawdę zwraca uwagę niektórych osób.
- Włożyłaś ten kolczyk. Wow.
Uśmiecha się kącikiem ust, tak, jak moje wnętrze w tym momencie.
- O czym chciałaś porozmawiać? - Gdy zadaję to pytanie, sztywnieje. Zupełnie tak jakbym właśnie wylał na nią wiadro lodowatej wody. Mam wrażenie, że jej ręce zaczęły dygotać, proszę w myślach, żeby to było tylko złudzenie.
- Ja... Nie wiem od czego zacząć. To, co za chwilę powiem może zrujnować ci karierę i całe twoje życie. Jak myślisz, jak mogłabym zacząć?
- Nic nie jest w stanie zrujnować mi kariery. Sam ją buduję, więc to zależy tylko ode mnie. Jeśli coś spieprzę, to ona również się spieprzy, więc nie obawiaj się - uspokajam ją, chodź wcale mi się to nie udaje.
Spoglądam przed siebie, a ja oczywiście nie robię nic innego jak patrzenie się na jej piękny profil. Jest głęboko zamyślona, widzę po niej, że ma trud z powiedzeniem tego, co faktycznie chce mi przekazać.
No dalej, wyduś to z siebie. Dasz radę.
Jej oczy zachodzą łzami. Stają się kałużą pokrytą barwami słońca. Później spływają po jej miękkich policzkach delikatnie zmazując kamuflaż zakrywający jej piegi w których jestem zauroczony od 5 lat.
Dotykam jej ramienia i obracam ją do siebie. Później zamykam jej ciało w swoich ramionach starając się przekazać tym gestem jak najwięcej miłości, której teraz potrzebuje. Ona natomiast kładzie czoło na moim ramieniu i zaczyna szlochać. Jej dłonie lądują z tyłu mojej szyi i delikatnie mnie do siebie przyciąga.
Za pomocą takich gestów wzniecasz miłość, myślałaś kiedyś o tym w ten sposób?
- Chciałbym, żebyś czuła, że możesz mi powiedzieć wszystko. Nie obawiaj się tego co powiem, ani jak zareaguję. Jeśli mógłbym ci jakoś pomóc...
- Będziemy mieli dziecko, Niall.
O Boże.
Zabieram ręce z jej ramion i kładę je na ławce. To nie jest możliwe.
- C-co? - udaje mi się wydusić.
Nie jestem jeszcze w tym wieku, żeby być gotowym na posiadanie własnego dziecka. Nie będę potrafił go wychować, ani nie będę miał na to czasu. Mam tyle pracy, że czasami nie jestem w stanie zjeść normalnego obiadu, więc jak bym miał zająć się swoją córką bądź synem?
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanficNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...