Rozdział 5

149 26 10
                                    


~ Niall ~


Wbiegam po schodach przeskakując na co drugi schodek by jak najszybciej znaleźć się w studiu. Dłonie mi się trzęsą, gdy wchodzę do środka i widzę mój aktualny zespół, Juliana i oczywiście mojego kochanego menadżera, Iana.

- Niall, dobrze, że jesteś - mówi uśmiechając się do mnie. - Pamiętasz o dzisiejszym wywiadzie u Nicka Grimshawa?

Kiwam głową. Dobrze, że się z nim zobaczę. Chociaż trochę poprawi mi humor.

- Dokonałem kilku poprawek w twoich tekstach - Julian podaje mi kartki papieru. - Są naprawdę dobre, pozmieniałem to i owo i myślę, że teraz kompozycja jest dobra. Rytm będzie lepszy i tak dalej...

Przekartkowuję papiery i odkładam je na stół. Nie chce mi się ich teraz czytać.

- Zajrzę potem, teraz chciałem z wami porozmawiać - mówię i siadam na stołku, na którym zawsze nagrywam klipy.

Patrzą na mnie z zaciekawieniem.

- Otóż bardzo zależy mi na wzięciu urlopu. Potrzebny jest mi minimum miesiąc. Muszę załatwić naprawdę ważną sprawę związaną z życiem prywatnym i muszę to zrobić teraz, w czerwcu, kiedy jest najlepsza pora. Jestem świadomy tego, że mam dużo pracy i nie mogę tak po prostu zrobić przerwy, ale uwierzcie mi, że to naprawdę bardzo ważne. Na najbliższe tygodnie nie mam żadnych wywiadów, ani nic z takich rzeczy. Gdybym wyjechał, napisałbym więcej piosenek, na albumie byłoby ich około 18, co na pewno bardzo spodobałoby się fanom. Zrozumcie mnie, proszę - mówię ze zmarszczonymi brwiami.

Nie wiem czy dobrze robię. Może się okazać, że pojadę do Warszawy i będę musiał wrócić, bo Nicole nie będzie mogła znieść mojego widoku.

- Jak dla mnie okej. Skoro to takie ważne, to możesz wziąć sobie... te dwa miesiące przerwy. Jeśli będziesz dużo pisał oczywiście - mówi Julian, a ja już mam ochotę go wyściskać.

- Skoro on weźmie przerwę, to ty też będziesz musiał ją wziąć - zauważa Ian zwracając się do Juliana.

- No tak, ale w sumie to co w tym złego? Pracujemy od roku przez cały czas nad albumem i promocją singli. Nam wszystkim przydałby się urlop - wzrusza ramionami.

- Dobra, dwa miesiące, ani dnia dłużej - mówi i idzie do drugiej części studia. Popycha szklane drzwi i krzyczy do chłopaków, którzy obecnie czyszczą gitary. - Chłopaki, macie urlop do dwóch miesięcy od jutra!

Już od jutra? Nie rozumiem trochę jego nieprzemyślanej decyzji, ale uśmiecham się. Będę miał więcej czasu.

- Idę zarezerwować hotel na Malediwach, miłego urlopu - krzyczy i wychodzi ze studia.

Czasami jest naprawdę spoko.

- Gdzie się wybierasz, Niall? - pyta Julian odwracając się w moją stronę.

Wzdycham.

- Chcę odbudować relacje, które zniszczyłem kilka lat temu z taką jedną ważną osobą. Lecę do Polski, bo ona tam studiuje...

- Do Polski? A gdzie to jest? - pyta zdziwiony.

- Obok Niemiec - wyjaśniam, on nadal nie kojarzy. - Jezus no, centralna część Europy praktycznie. 

- A no tak! Myślałem, że to jakaś wyspa na drugim końcu świata - śmieje się, a ja mam ochotę sobie przywalić otwartą dłonią w twarz. Pisze takie dobre teksty piosenek, a czasami zgrywa tak głupiego, że głowa mała.

Desire? // n.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz