Rozdział 1

210 26 23
                                    

2 lata później

~ Niall ~

Można byłoby stwierdzić, że dzisiaj jest całkiem zwykły, nieróżniący się od innych, poranek. Powiedziałbym tak, gdybym nie wydał wczoraj wieczorem kolejnego singla, a dzisiaj nie jechałbym na jego promocję do studia mieszczącego się w samym środku Los Angeles.

Biorę telefon do ręki przewracając się na brzuch i leżę tak czytając wszystkie wiadomości od fanów. Podaję kilka tweetów dalej, potem zwlekam się z łóżka, biorę prysznic i jadę do studia.

* * *

Kiedy wychodzę ze studia na zewnątrz jest masa fanek. To naprawdę słodkie, że chciały tu przyjść specjalnie dla mnie. Staram się podejść do każdej z nich, zrobić sobie z nią zdjęcie, pogadać. Większa liczba z nich dziękuje mi ze łzami w oczach, nie mam pojęcia co wtedy powiedzieć, więc po prostu je mocniej przytulam i tak trzymam przez kilka sekund. Uśmiecham się szeroko również im dziękując. To wspaniałe, że tak się dopełniamy.

- Niall, jesteś teraz szczęśliwy? - pyta jedna z nich.

- Jak nigdy dotąd - odpowiadam szczerze z szerokim uśmiechem.

- Naprawdę? Wcześniej... A co z Nicole? - pyta prosto z mostu, a mnie oblewa zimny pot. Patrzę się na nią przez dłuższą chwilę, potem najwyraźniej wyczuwa, że to pytanie było nie na miejscu.

- Przepraszam, szanuję twoją prywatność, nie muszę wcale tego wiedzieć - uśmiecha się przepraszająco.

- Nie, jest nawet w porządku - mówię zakłopotany. - Ona... Prowadzi teraz inne życie, zupełnie inne niż ja. Wiesz... Niektóre związki nie mają przyszłości.

Od razu żałuję, że to powiedziałem. Teraz w internecie wszyscy będą o tym pisać, wybuchnie wrzawa, jaki to jestem arogancki i dwulicowy.

- Okej, rozumiem - kiwa głową. - Trzymaj się, Niall. Miłego dnia.

Jeszcze raz mnie obejmuje i odchodzi do swoich, jak sądzę, koleżanek.

Akurat przez ostatnie miesiące udało mi się o niej nie myśleć. Dzięki temu mogłem się bardziej skupić na muzyce, udało mi się i wyszły wspaniałe piosenki. Jestem dumny ze Slow Hands, poświęciłem mnóstwo czasu na dopracowanie każdego kawałka tekstu... Kiedy poczułem, że jestem gotowy, piosenka wyszła na  świat i zgarnęła miliony fanów. To drugi dzień promocji, a nadal nie mogę uwierzyć w jak szybkim tempie rozwija się wszystko.

Po poznaniu wszystkich fanek, idę do hotelu, w którym tak naprawdę nienawidzę być. Czuję się tam potwornie samotny, pomimo tego, że w pokoju obok śpi mój obecny zespół i menadżerowie.

Gdy otwieram drzwi zauważam Liama siedzącego na mojej kanapie z piwem w dłoni.

- Liam? Co ty tu robisz? - śmieję się.

- Mi ciebie też miło widzieć, Niall - wstaje z kanapy i mnie ściska klepiąc po plecach.  - Tak myślałem, że niedługo przyjdziesz, jak ci leci czas, stary?

- Całkiem nieźle, trzy czwarte dnia spędzam w studiu nagrywając piosenki, co u ciebie?

- U mnie podobnie. Jestem cały czas zabiegany... Jezu, kiedy my się ostatnio widzieliśmy?

- Nie mam pojęcia, lata temu - przewracam oczami ze śmiechem.

- Trzymaj - podaje mi butelkę z piwem. - Musisz trochę wyluzować, chodźmy dzisiaj na imprezę. Kilka minut drogi stąd jest fajny klub nocny.

Czasami ciężko jest mi uwierzyć, że to ten sam Liam. Strasznie się zmienił. Z grzecznego, ostrożnego chłopaka zmienił się w pewnego siebie faceta, który kocha imprezować i wiąże swą przyszłość z rapem i muzyką R&B.  Jego nowy singiel pasuje do niego;  wyraża jego osobowość, to najważniejsze.

Desire? // n.h ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz