~ Niall ~Dziwnie się czuję wychodząc z samolotu w mieście, w którym nigdy wcześniej nie byłem. Podróżowałem chyba do każdego państwa, oprócz Polski. Nie wiem, dlaczego tak wyszło. Pamiętam, że polscy fani, których spotykałem byli szczególnie mili i uprzejmi.
Odbieram walizkę i wychodzę z hali przylotów nasuwając na nos ciemne okulary i zakładając czarną bluzę z kapturem w nadziei, że nikt mnie nie rozpozna. Na dworze jest potworny upał i domyślam się, że za chwilę jakiś polak na mnie spojrzy i pomyśli, że jestem ułomny, że tak ubrałem się w taką pogodę.
Mój telefon nagle dzwoni, więc wyjmuję go z kieszeni dżinsów i szybko odbieram.
- Gdzie ty jesteś? - pyta Sam zniecierpliwionym głosem.
- Chodzę po parkingu i właśnie ciebie szukam.
- Nikogo tu nie widzę. Jest ciemno i późno - urywa. - Poczekaj. Widzę tylko jakiegoś idiotę ubranego w czarną bluzę i okulary. Kto normalny ubiera się tak w taki upał?
Uwielbiam jej humor.
- Ja jestem tym idiotą - śmieję się. - Nie mam ochoty na biegający za mną tabun fanek o tej porze.
- No tak. Przepraszam - rozłącza się.
Rozglądam się nadal szukając jej wzrokiem. Trochę przeraża mnie to, że Sam mnie widzi, a ja jej nie. Idę przed siebie, jednak ktoś się na mnie dosłownie rzuca, niemalże mnie przewracając.
Odwracam się i widzę brunetkę z długimi włosami szeroko uśmiechniętą. Na początku myślę, że to fanka, jednak domyślam się, że to Sam. Nie poznałem jej. Zmieniła kolor włosów, wcześniej była blondynką, teraz jej włosy są ciemne, prawie czarne.
- Cudownie cię widzieć, Niall! - mówi głośno i się do mnie przytula. Również ją przytulam i mówię to samo.
- Rzuciłaś się na mnie jak niektóre fanki. Już myślałem, że ktoś wie, o tym, że tutaj jestem...
- Fani nie wiedzą, że jesteś w Polsce? - zaczynamy iść do jej samochodu.
- Niee. Mój menadżer dał mi dopiero wczoraj urlop, bo go do tego przekonaliśmy. Od razu tu przyjechałem, mam 2 miesiące wolnego, później muszę wrócić... Jeśli nie wyjadę pojutrze. Nicole może mnie znienawidzić.
- Na początku może się na ciebie wkurzyć, ale z pewnością wszystko sobie wyjaśnicie i będziecie szczęśliwi. Naprawdę w to wierzę, ona potrzebuje tak bliskiej osoby jaką jesteś ty. Na razie trzyma się z Arturem, to on jest jej najbliższą osobą, bo spędzają ze sobą mnóstwo czasu, czasami u siebie nocują i ...
- Co? Jak to nocują? - przerywam jej.
- No normalnie. Śpią ze sobą. W łóżkach.
W łóżkach.
- W łóżkach? - powtarzam nie dowierzając.
- Nie, kurde, w lodówce - śmieje się głośno.
Patrzę się w ziemię. Nadal nie mogę uwierzyć, że Nicole sypia z nim w jednym łóżku, zapewne przytulona do niego.
Nie chciałbym o tym rozmawiać, ale muszę o niej wiedzieć jak najwięcej. Kiedy o nich myślę, źle się czuję.
- Ej, spokojnie. Zapewniam cię, że oni nic do siebie nie czują, więc to nie jest tak, jak myślisz. Po prostu śpią obok siebie, to wszystko. Tak, jak przyjaciele - wyjaśnia i otwiera bagażnik samochodu.
Wkładam do niego walizkę i razem do niego wsiadamy.
Zdejmuję bluzę przez głowę i okulary, które są tak potwornie ciemne, że ledwo w nich widzę.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanfictionNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...