~ Niall ~
She loves when everybody's watching
She knows the way her body moves
She loves the way they crawl back when she says
She loves nobody else but you *Patrzę na tekst piosenki napisany moimi krzywymi literami. Lubię ją.
Stresuję się przed wydaniem albumu, ale nie tak bardzo jak przed kolejną rozmową z Nicole. Nie zdziwię się, że tak wczoraj mnie potraktowała, w końcu to ja ją ignorowałem przez półtora roku.
Zastanawiam się nad swoją karierą. Naprawdę aż tak widać to, że mi na niej zależy? Staram się, żeby przy każdej piosence wypaść jak najlepiej, chcę być perfekcyjny kiedy śpiewam na scenie.
Na bogactwie mi w ogóle nie zależy. Chciałbym mieć po prostu z czego się utrzymywać i mieć Nicole przy sobie. Jest dla mnie naprawdę ważna i byłem cholernym idiotą, że nie utrzymywałem z nią kontaktu, jednak to ona przez pewien czas w ogóle nie odpisywała, a później zablokowała mnie na Twitterze.
Patrzę na laptopa leżącego naprzeciwko mnie na moim łóżku i zastanawiam się, czy rezerwować bilety na powrót. W końcu biorę go do ręki i wchodzę na stronę z biletami lotniczymi.
Przerywam czynność gdy słyszę pukanie do drzwi. Wstaję z łóżka i je otwieram.
Gdy ją widzę moje serce chwilowo się zatrzymuje. Nie wiem, czy to przez jej wygląd czy przez zdumienie wynikające z zobaczenia jej tutaj, o godzinie 11 rano.
Ma na sobie czarne obcisłe spodnie sięgające jej aż do pępka i równie obcisłą koszulkę z krótkim rękawem wiązaną kawałek nad biustem. Patrzę się chwilę dłużej i nie wiem czy mi się zdaje, ale jej piersi są chyba teraz większe. Później spoglądam na jej twarz. Jest zdenerwowana i wygląda na zmęczoną. Trochę mnie to martwi, bo kiedyś byliśmy ze sobą tak blisko, a teraz zapewne boi się rozmowy ze mną, zupełnie jakbyśmy byli dla siebie obcymi ludźmi.
- Hej - szepcze. - Możemy porozmawiać?
- Jasne. Wejdź - przepuszczam ją.
Patrzę jak idzie i siada na łóżku. Odsuwam papiery z tekstami piosenek i laptopa, a później siadam naprzeciwko niej.
Znowu patrzę się na nią chwilę za długo.
Wiesz, że jesteś niewiarygodnie piękna?
- Chciałam... Chciałam cię przeprosić za wczoraj. Nie powinnam aż tyle mówić. W ogóle nie powinnam się aż tak drzeć. Większość rzeczy, które powiedziałam... Nie myślę tak. Przepraszam jeszcze raz.
Patrzy na mnie smutnym wzrokiem. Jest taka słodka.
- Nie szkodzi - wzruszam ramionami. - Rozumiem, że byłaś na mnie wściekła. Teraz pewnie też jesteś. Wcale ci się nie dziwię.
Wzdycha i zaczesuje swoje kręcone włosy na bok. Teraz wygląda bardziej zadziornie. Podoba mi się w kręconych włosach.
- Nie. Po prostu jest mi przykro. Nadal nie rozumiem, dlaczego się do mnie nie odzywałeś. Myślałam, że jestem ważniejsza od twojej kariery, ale widocznie się myliłam - spuszcza głowę i mogę przysiąc, że moje serce łamie się teraz na milion kawałków.
- Nawet ja nie rozumiem, dlaczego się tak zachowałem. Przepraszam. To było naprawdę ciężkie półtora roku. Cały czas byłem w studiu i rzadko wchodziłem do internetu. To nie jest najlepsza wymówka, ale długo o tobie myślałem. Po jakimś czasie wszedłem na twój profil i zauważyłem, że mnie zablokowałaś. Nie mogłem cię znaleźć na żadnym koncie społecznościowym , więc stwierdziłem, że znalazłaś sobie innego faceta i postanowiłaś o mnie zapomnieć, a ja zrobiłem to samo.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanficNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...