~ Niall ~
- Jest u was aż tak źle? Naprawdę mogę przyjechać - mówi Harry przez słuchawkę.
- To pogorszyłoby sprawę, ale dzięki stary. Ona wie, że ją wspierasz.Nie mieliśmy ze sobą kontaktu od kilku dobrych miesięcy. On założył nowe konta społecznościowe, bo miał dosyć hejtu w internecie, a ja byłem odcięty, bo miałem dużo rzeczy na głowie. Takim właśnie sposobem straciłem kontakt z resztą świata.
- Jest mi jej cholernie szkoda, ale wiesz, wyjdzie z tego jak i ja wyszedłem.
Nawiązuje do straty Louisa. Minęło tyle lat. Nie możemy zapomnieć.
- Wiem, że wyjdzie. Staram się jej pomóc.
Rozmawiamy jeszcze chwilę, a później Nicole wychodzi z gabinetu. Odkładam telefon. Miała zdejmowane szwy. Minęły dwa tygodnie odkąd wyszła ze szpitala. Mówi, że czuje się lepiej, ale tak nie wygląda.
Bierze leki nasenne, codziennie sypia w moich ramionach. Mam wrażenie, że schudła. Schudła jeszcze bardziej, a ja nie potrafię zmusić jej do jedzenia.
- Z kim rozmawiałeś? - pyta krzyżując ramiona na piersiach. Ma na sobie moją bluzę, która jest dla niej odrobinę za duża. Gdy nosi moje ciuchy, mam jeszcze większą ochotę na tulenie jej przez cały czas.
- Z Harrym. Martwi się o ciebie - obejmuję ją w talii i wychodzimy ze szpitala.
Wzdycha tylko.- Co u niego słychać?
- Jest w Nowym Jorku. Jutro ma sesję do nowej kampanii Gucciego, a tak poza tym ma się dobrze.
- Mogę się z nim skontaktować? Chcę mu podziękować.
Wczoraj podłożyłem telefon pod jej płótno na sztaludze, żeby nie zorientowała się, że naprawdę jej go zabrałem.
- Jasne. Wyślę ci jego wszystkie konta, bo tamte już nie są u niego aktywne.
- Jak się czujesz ? - pytam gdy wsiadamy do samochodu.
- Nie wiem jak się czuję. Nijak - wzrusza ramionami zapinając pasy.
- Boli cię miejsce po bliźnie?
- Bardziej boli wewnątrz niż z zewnątrz - pociąga nosem, ale nie płacze.
Biorę jej dłoń i kładę sobie na kolanie.
- Dajesz radę, to jest naważniejsze.
***
- Chodźmy kupić jakieś fajne ciuchy - powiedziała gdy siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś dziwny serial. Podejrzewam, że był to Stranger Things.
Byłem zszokowany jej propozycją, pierwszy raz od dwóch tygodni zechciała wyjść z domu.
- No co? Musimy wyglądać na ślubie Sam i Eda najlepiej ze wszystkich, nie?
Zaśmiałem się. Teraz siedzimy w samochodzie i pijemy kawę. Poszlibyśmy do kawiarni, gdyby cały internet nie wiedział, że jestem w Polsce.
- Kiedy musisz wracać ?
- Powinienem być tam od tygodnia.
- Jeżeli mam być powodem, tego, że będziesz miał później w pracy opierdziel, powinieneś tam wrócić. Naprawdę nie chcę, żebyś miał przez mnie problemy - stwierdza popijając kawę. Włożyła kolczyk do nosa. Nie podoba mi się piercing w takich miejscach, ale muszę przyznać, że u niej wygląda gorąco.
- To wszystko zależy ode mnie. Ja jestem maszynką do zarabiania pieniędzy, więc można powiedzieć, że ja rządzę całym moim biznesem - wzruszam ramionami.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanfictionNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...