~ Nicole ~
- Kolejny facet? Nie sądziłem, że jesteś taka szybka... I łatwa - słyszę za sobą głos mężczyzny, którego doskonale znam. Przez moje plecy przechodzi zimny dreszcz i dłonie zaczynają się pocić. Wyplątuję jedną z nich z dłoni Nialla.
Staję twarzą w twarz z własnym ojcem, którego nie widziałam od 11 lat. Nie zmienił się. Na jego twarzy pojawiły się kolejne zmarszczki, a wieczny uśmiech wymienił się na zapadnięte oczy i zmęczony wyraz twarzy.
Niall staje obok mnie i chwyta mnie za rękę. Mój ojciec patrzy się na niego nienawistnym wzrokiem. Ciekawe, czy rozpoznaje w nim mojego idola z dzieciństwa.
- Niall, idź do samochodu, okej? Dojdę do ciebie za kilka minut - mówię do niego szeptem. Mój ojciec mówi biegle po angielsku, więc z pewnością zrozumiał, co do niego powiedziałam.
Niall się waha, ale wkrótce odchodzi i zostajemy sami. Nie czuję się już bezpiecznie.
- Co takiego zrobiłaś, że jesteś w związku z celebrytą? Zaproponował ci jakiś układ, czy może cię wykorzystuje, a ty tego nie widzisz? - pyta krzyżując ramiona na piersi.
- Co? Za kogo mnie niby uważasz? - prycham.
- Nie powinien umawiać z modelkami i być na innym kontynencie, zamiast umawiać się z tobą i być w takiej dziurze jak Polska? Co on tutaj w ogóle robi?
Robi mi się przykro. Nie z tego powodu, że chce mi wcisnąć kit, że nie zasługuje na Nialla. Po prostu chce mi się płakać, że taki kochany człowiek zamienił się w potwora.
- Może to ja powinnam się o to spytać ciebie?
Przez chwilę nic nie mówi, wzdycha w końcu i siada na ławce.
- Przyjechałem się z tobą zobaczyć. Od kilku lat cię szukałem. Aktualnie mieszkam w Szkocji, w Glasgow. Jeździłem po Londynie, objechałem tam wszystkie uniwersytety pytając się o ciebie, bo miałem nadzieję, że na którymś z nich studiujesz.
To, co mówi jest kompletnie nielogiczne.
- Jakoś nie widzę po tobie tego, żebyś się cieszył. Patrzyłeś się na nas, jakbyś chciał nas zabić, a teraz próbujesz mi wmówić, że jestem nikim i na nikogo nie zasługuję? Poza tym, dlaczego ci tak na mnie zależy?
- Chciałem zacząć od nowa. Wiesz, mam swoją rodzinę. Masz przyrodniego brata, Liama. Chciałbym, żebyś poznała moją żonę, Yvonne i właśnie jego. Tam moglibyśmy zacząć nowe życie. Na pewno poznałabyś wspaniałych ludzi i...
- Nie - zaprzeczam szybko. - Tutaj mam wspaniałych ludzi, studiuję, pracuję. Tu jest moje miejsce i nigdzie się nie wybieram, jasne? Gratuluję, że właśnie teraz ci się o mnie przypomniało.
Nie potrafię tego pojąć. Poważnie, mam brata? Liama? Na to imię już nigdy nie spojrzę w ten sposób, co kiedyś.
- Wybacz mi. Dużo o tym myślałem. Doszedłem do wniosku, że pokazałem, iż jestem okropnym ojcem. Nie postąpiłbym tak drugi raz.
- Wiesz, gdzie jest mama? - pytam z nadzieją.
- Też mieszka w Glasgow, lecz dosyć daleko ode mnie. Widzieliśmy się parę razy.
Nie potrafię w to uwierzyć.
Mój telefon wibruje. Dostaję wiadomość. Spoglądam na ekran.
Nialler: wszystko okej? Wracaj, proszę
- Muszę iść. Jest dosyć późno, innym razem porozmawiamy - kłamię. Nie mam siły z nim więcej rozmawiać. Muszę to wszystko przeanalizować.
CZYTASZ
Desire? // n.h ✔️
FanfictionNajpierw przeczytaj "Perfect?" :) Czasami nawet najbardziej szczera relacja nie przetrwa. Gdy obojgu ludzi już nie zależy, można powiedzieć, że nie ma ona przyszłości. To chyba, że się spotkają. A miłość znowu zakwitnie. W taki sposób, że późnie...