Rozdział 19

7.6K 484 243
                                    

Edith  

Jak mógł się zgodzić?! Nawet nie zapytał mnie czy mam ochotę gdziekolwiek jechać. Wsiadam naburmuszona do naszego białego Jeepa Grand Cherokee z rocznika 2014 i ciut za głośno trzaskam drzwiami. Pewnie wyglądam teraz, jak jakaś mała, wściekła dziewczynka, której ktoś nie zabrał do figloparku. Tylko w moim przypadku własny tata postanowił mi zafundować pięciodniową zabawę z czwórką nastolatków. 

Zapinam pasy, a tata wymienia się z Michaelem ostatnimi słowami pożegnania, jedną nogą stojąc już w samochodzie. Nie patrzę na chłopaka, bo boję się, że zranię go tym, że wcale nie mam zamiaru spędzić z nim wakacji. Chociaż wydaje mi się, że on sam w czasie rozmowy z moim tatą był niepewny i jąkał się. Kiedy zaś ja próbowałam dojść do głosu, tata umiejętnie mi się wcinał w pół zdania. 

Tata siedzi za kierownicą i jak zwykle majstruje coś przy wysokości fotela, jakby nie mógł raz a porządnie tego ustawić. Zjeżdżam ciałem z siedzenia tak, aby Mike nie miał możliwości mnie zobaczyć. Widzę na twarzy taty powagę, ale gdzieś tam przebija się delikatny uśmieszek. 

Czy jego ta sytuacja naprawdę bawi? 

Odpala i macha chłopakowi. Nie wiem co gorsze - to, że najprawdopodobniej właśnie za dwa tygodnie wyjadę nad jakieś jezioro, jeszcze nawet nie wiem jakie czy to, że tata cieszy się, że "spotykam" się z Michaelem. Ta cała sytuacja jest popieprzona. 

Mija kilka dobrych minut ciszy, kiedy tata zadaje mi pierwsze pytanie. 

— Od kiedy się znacie? — W jego głosie nie ma złości ani radości. Chyba po prostu chce przeprowadzić rozmowę kontrolną z córką. 

  Zaczynam liczyć w głowie mniej więcej, ile znam Mike'a. Poznaliśmy się w końcówką kwietnia, a już mamy początek czerwca. Jak ten czas leci...

— Coś ponad miesiąc — mówię cicho i podsuwam się na fotelu nieco wyżej, mam teraz dobry widok na ulice Butler. 

Tata przygląda się mojemu profilowi, czuję to. Zakładam ręce pod piersiami i chrząkam, mam nadzieję, że tym mu dam informacje, aby skupił się na bezpieczniej jedzie. Jednak chyba nie do końca mnie rozumie. 

— Nie wiedziałem, że podobają ci się zawodnicy z mojej drużyny, skarbie. Teraz już wszystko rozumiem, to co ci się stało w szatni bejsbolistów, ta pomoc, kiedy przeciął sobie dłoń. To wszystko było związane z Brunnerem. 

Mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ciekawe co było, jakby się jeszcze dowiedział, że stalkuję Mike'a i wymieniam się z nim cytatami przez wiadomości, a on nie ma o tym zielonego pojęcia.

— Tato, to nie tak! Jesteśmy tylko paczką znajomych. — Głośno wzdycham. 

— W takim razie, dlaczego nie chcesz z nim jechać? — Zmienia bieg i wjeżdża w naszą dzielnicę. 

— Tato, dobrze wiesz czemu. — Wydymam wargi i mam wrażenie, że robi mi się zimniej. 

— Przecież nie musisz pływać czy się opalać — mówi o tym, jakby to w ogóle nie był problem, ale dla mnie to jest. 

— Chyba po to jedzie się nad jezioro, aby się pokąpać. Jak sobie to wszystko wyobrażasz, tato?

Na jego twarzy pojawia się mała zmarszczka na czole, a wzrok jest bardzo skupiony na drodze. Obracam głowę w stronę szyby i wtapiam spojrzenie na drzewa, które szybko mijajmy. 

— Edith... Nie możesz raz się rozerwać? Nie myśleć o problemach? — Obracam twarz w jego stronę, buzia taty promienieje uśmiechem, jakby właśnie myślał, że znalazł rozwiązanie całej tej sytuacji. 

Zatraceni | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz