Rozdział 10

8.5K 578 295
                                    

Edith

Mój chodzący skarbiec informacji — Alicia, dowiedziała się, że ostatnio w naszym mieście, które słynie tylko z salonów fryzjerskich i baseballu* otworzono nową księgarnię. A ja uwielbiająca czytać powiedziałam, że koniecznie musimy tam iść. Moja biblioteczka zapełni się kolejnymi dobrymi kryminałami!

— No, ruszaj się! Nie mamy dużo czasu, bo potem jest mecz! — wołam za wleczącą się przyjaciółką.

Naprawdę musimy iść dziś na ten mecz. W końcu to ich ostatni w tym roku szkolnym, co nie oznacza, że to koniec sezonu. To wrzesień będzie najbardziej emocjonujący... Każdy mecz w tym mieście to jak święto. Tata powiedział, że koniecznie mam przyjść i wziąć wszystkich znajomych, więc wzięłam Alicie. Podobno mamy nawet dostać miejsca z dobrym widokiem, tylko widokiem na co... Na zawodników?

Alicia prycha i przyspiesza tempa, wyprzedzając mnie.

— No, dajesz! Szybciej! — Parodiuje mój głos, a ja wywracam oczami.

Ale z niej śmieszek...

Widzę, jak przyjaciółka omija dość duży, zielony napis — "Księgarnia" i idzie dalej, jak gdyby nigdy nic.

— Ej, a ty już masz ślepotę?

Obraca się i marszczy brwi. Wskazuję palcem na szyld który wisi nad naszym celem. Dziewczyna udaje, jakby nic nie było i kieruje się do środka, idę tuż za nią.

— Ubrałaś soczewki? — pytam i zatrzymuję jej dłoń na miedzianej klamce.

— Może... — Odpowiada i chowa wzrok.

— Już ci podarowali okulary, więc chociaż noś soczewki, proszę cię. — Stękam.

W milczeniu wchodzimy do niewielkiego pomieszczenia, które mieści w sumie jakiś siedem, maksymalnie dziesięć regałów. Jest tu bardzo jasno i przejrzyście, wszystko jest idealnie poukładane.

— Dzień dobry! — woła Alicia. Zza małej ścianki pojawia się naprawdę piękna kobieta w średnim wieku. Ma śliczne zielone oczy a na sobie żółtą bluzkę. Ta pani wydaje mi się znajoma.

— Witajcie! Możecie się tu rozejrzeć. — Patrzymy po całym wnętrzu. — Mam trochę pracy, poradzicie sobie, dziewczynki? — pyta się uśmiechnięta.

— Pewnie — odpowiadam i od razu ruszam do pierwszego lepszego regału. Kilka sekund później już nie widać przemiłej kobiety.

Alicia znika gdzieś w alejce z romansami, które średnio mnie interesują. Postanawiam poszukać moich ukochanych kryminałów.

Przygodowe...

Fantasy... — Mijam tak kolejno regały, szukając jakieś kryminalnej perełki. Sunę palcem po jeszcze niezakurzonych półkach.

Słyszę po chwili, jak ktoś otwiera drzwi i słyszę strzępki rozmowy.

—... potem miałem podobierać ich w pary i mieli pokazać czy prawidłowo umieją odbijać. — Skądś znam ten głos.

Kroki się nasilają. Kilka sekund później osoby przystają.

— Świetnie sobie poradziłeś, stary. A teraz opowiadaj, jak udało ci się ogarnąć to miejsce — mówi inny, zachrypnięty głos.

Nagle coś spada. Patrzę w stronę, gdzie stoi Alicia i usiłuje ściągnąć jakąś książkę, ale przy tym w międzyczasie spadają dwie inne. Zza półki pojawia się nagle wysoki blondyn. Chłopak podchodzi do niej od tyłu, a przyjaciółka obraca się i piszczy. Cała ta akcja mnie śmieszy. Blondyn wydaje się chwilę przestraszony, a potem chichocze i podnosi zrzucone książki.

Zatraceni | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz