Nie mogę uwierzyć i jestem zdumiona, że moje malutkie dziecko odwiedziło już ponad sto tysięcy! Łzy cisną mi się do oczu i serce rośnie, bo historia Michaela i Edith, stała się nieodzowną częścią mojego życia. Gdyby nie wasze wsparcie oraz motywacja pewnie bym się poddała.
Tym ostatnim już epilogiem z perspektywy Edith oddaję hołd Wam, zawsze wspierającym i kochanym czytelnikom... Przeczytajcie, co chce Wam po raz ostatni przekazać Edith.
PS: Tak bardzo tęskniłam za jej perspektywami...
Edith, siedem lat później
Szum, piach, ocean...
Ile musiało minąć lat, miesięcy, dni spędzonych u lekarzy, aby była tu gdzie jestem. Abym mogła nareszcie, szczerze powiedzieć: Jestem szczęśliwa.
Pokonałam dystymię, dostałam kopa od życia, od rodziny, przyjaciół i jego... Michaela. Niewinna jedna wiadomość zabujanej nastolatki moje całe moje życie, spojrzenie na świat dzięki temu jestem tu, gdzie teraz jestem.
Bielactwo nigdy nie zniknie, ale zaakceptowałam je i jakoś sobie żyjemy za pan brat.
Czuję usta Michaela na moich plecach, każdej drobnej plamie. Od siedmiu lat, kiedy się znamy, przybyło ich dość dużo, a jego miłości jeszcze więcej. Przymykam oczy i rozkoszuję się jego czułością, i powiewem oceanu w San Diego.
— Ślicznie wyglądasz, Strimma — mruczy do mojego ucha.
Pocieram opuszkami o jego wytatuowane knykcie z napisem: Freed*. Zakochałam się w jego dziarach, tak samo mocno, jak w baseballu. Każda z nich ma jakiś sens, przesłanie.
— Już tak się nie przymilaj, jak głodny Tymon, bo zacznę myśleć, że coś nie tak jest z twoją głową, kochanie. — Śmieję się z niego i przybijam piątkę o jego pięknie umięśniony tors.
Od lat nie opuścił boiska, mimo że został psychologiem sportu. Jego ciało, dusza są teraz w idealnym stanie. A ja jako jego żona doskonale wiem, jak je można rozszyfrować...
— No weź... Jesteśmy na wakacjach, Edith, a ty ciągle przypominasz mi o Tymonie.
Chichoczę i moczę kostki w ciepłym oceanie, uwielbiam to uczucie.
— Ach, och... — Wzdycham teatralnie. — Tymoooon. — Śmieję się zabawiacko i zostaję ochlapana po bikini przez wrednego męża.
— Ejjj! Nooo Mikey! — piszczę.
— Nie zaczynaj, zła kobieto. — Udaje sfochanego.
Mierzę się z nim dogłębnie wzrokiem, przeszywam na wskroś każdy jego nerw, drganie i oddech. Moje usta wędrują od mostka, po szyję, szczękę, aż zaczynam się droczyć z jego ustami. Oddaje zachłanne, pełne pasji pocałunki.
Kocham go...
— Dokończymy to wieczorem, Michaelu — szepczę w jego usta i puszczam oczko.
Wtulona w tors męża zerkam na naszych przyjaciół. Alicia wygląda prześlicznie z widocznym okrągłym brzuszkiem, to już siódmy miesiąc ciąży. Częste mdłości na początku dały jej nieźle w kość, teraz w tym okresie potrzebuje szczególnie odpoczynku. Bardzo chcieli mieć to dziecko od razu po ślubie, to ustabilizowało ich związek. Alicia mogła przestać kursować między kolejnymi studiami w Filadelfii, a Jasper mógł wreszcie dostrzec piękno rodziny. Jestem z nich bardzo dumna.
Alicia uśmiecha się do odchodzącego od niej męża i nasze spojrzenia krzyżują się.
Jak siostry...
CZYTASZ
Zatraceni | Tom 1
Novela JuvenilSą jak dwie bajki o smutnym początku. Niby inni, a tak bardzo podobni. Pragnący akceptacji i zrozumienia. Szukający nadziei na lepsze jutro oraz bliskości. Mający przed sobą wiele wyzwań każdego dnia. Obydwoje głęboko skrywający swoje uczucia i emoc...