Rozdział 45

6K 428 343
                                    

Michael 

— Lewa! Prawa! Lewa! Prawa! — Poganiam brata, aby biegł szybciej.

— Jejkuuu... Mike! To jest głupie!

Kazałem mu zrobić dwadzieścia kółek wokół boiska do baseballu, po tym jak zrobiliśmy trening. Niech się uczy od najmłodszych lat, że sport to nie przelewki.

Dyszy, sapie i pot z niego kapie. Podoba mi się bycie sadystycznym... Chociaż jeden raz.

Mały biegnie już siódme okrążenie, a ja korzystam z wolnej chwili i siadam w fotelu trenera. Mam to szczęście, że jesteśmy tu sami, bo w innym wypadku już dawno dostałbym ochrzan. Moje ręce szybko lądują w kieszeń sportowych spodni, gdzie ukryty mam telefon. 

No to Tajemnicza... Noc może i była pełna cytatów, ale teraz też mi się nudzi.

Ja: Prawdziwa miłość to rozmowa, która trwa całe życie.

Staję się dosłownie uzależniony od wyszukiwania mądrych myśli. Zacząłem też od kilku miesięcy zaznaczać ważne cytaty z książek, aby ułatwić sobie tę zabawę. Jakby na to spojrzeć z boku to może wydawać się dziwne i szalone, ale z drugiej strony to bardzo rozwija. Nawet chyba już mi nie zależy na tym, czy kiedykolwiek dowiem się z kim wymieniam smsy.

— Mike, proooszę, już nie mogę — jęczy Felix, przebiegając obok mojego fotelu.

Wywracam oczami i pokazuję mu na palcach jeszcze dwa kółka. Musi chłopak ćwiczyć kondycję, bo inaczej będzie słabym zawodnikiem. Gdera coś pod nosem i biegnie dalej posłusznie.

Zuch brat.

Tajemnicza: Tyle stajesz się z dnia na dzień piękniejszy, o ile wzrasta w tobie miłość. Bo miłość jest ozdobą duszy, jest jej pięknem."

Od trzech dni wpadliśmy w wir cytatów o miłości, parach i pięknie. Cholera... Edith jakby to widziała, to by mnie zabiła.

Ja: Jeśli wszystko jest stracone oprócz miłości – nic nie jest stracone.

Palce szybko pomykają mi po ekranie smartfona, wpisując zdanie po zdaniu, słowo po słowie. Tracę już rachubę w swoich myślach i pomysłach.

Tajemnicza: Pocałunek jest ostatnim przykładem ludożerstwa.

Wybucham głośnym śmiechem, gapiąc się na denny cytat niczym z poradnika dla kobiet.

Ja: Haha! To jakiś przykład z książki czy twój własny pomysł?

Tajemnicza: Pomysł wujka Google'a.

Rzadko piszmy nie cytatami, więc ten moment jest szczególny. Już zaczynam wklepywać na ekran, że robię tak zazwyczaj, ale nagły głos Tymon budzi mnie z transu.

— Heeej, Mike! Co ty tu robisz? — Tymon siada obok mnie.

— Siema! Mały chciał trochę poćwiczyć przed swoimi zajęciami, więc go tu zabrałem. — Chowam sprzęt do kieszeni.

— Od kiedy to możesz sobie tak po prostu tu wchodzić, co? — Marszczy brwi.

— Klucze... Od trenera? — Bardziej pytam niż stwierdzam.

— Aha... Od kiedy to trener dzieli się z tobą kluczami na weekend, hę?

— Oj weź... To tylko mała przysługa z jego strony. O co ci chodzi? — Wywracam oczami.

Zatraceni | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz