Edith
Piszę do niego. Chłopaka o czarnych włosach i wyjątkowych oczach będących mieszanką butelkowej zieleni i złota. Mimo że nigdy nie spojrzał mi w oczy, to doskonale znam ten kolor. Każde zdjęcie meczu baseballa to potwierdzi. Zawsze wydawał mi się on jakiś inny, skrywający tajemnice, ukrywający swoją drugą twarz. Kto jak kto, ale ja od zawsze mam dobry zmysł do tego.
Piszę do osoby, która nigdy na mnie nie zwróciła uwagi i pewnie, i tak nie zwróci. Ale tu chodzi o zabawę. Tak, to tylko rozrywka.
Kto by pomyślał, że będę się kiedykolwiek zabawiać w takie "gry". To wszystko przez Alicię. Jesteśmy tam zgranymi przyjaciółkami, że wspólnie postanowiłyśmy, że czas zaszaleć. A raczej, że to ja mam zaszaleć. Wynalazła numer tego chłopaka w jakiś szkolnych dokumentach – do czegoś wreszcie przydała się jej funkcja przewodniczącej. Od początku nie byłam tym zachwycona, to nie jest coś w moim stylu. Weszłam jednak w to... Dlaczego? Sama nie wiem. Może z chęci zaimponowania samej sobie i Alicii, a może po prostu z nudów. Mimo to wciąż uważam, że ten pomysł jest lekko świrnięty. Dobra, mocno świrnięty, co nie zmienia faktu, że czuję jakąś szczyptę podekscytowania.
Myślałam już dłuższy czas, co mu napisać, aż w końcu dziś na przerwie na lunch nadszedł ten czas. Wystukuję palcami pierwsze słowa cytatu i z zawahaniem klikam: wyślij.
Ja: Szukam Cię, a gdy Cię widzę, udaję, że Cię nie widzę...
I tak zapewne nie odpisze, w końcu ma co robić teraz. Widzę jak je namiętnie czerwone jabłko, gadając z tym swoim nienormalnym kumplem - Tymonem. Nie, żebym miała coś do jego towarzystwa, ale on i Foster to dwa różne światy. Mike spokojny, wyważony, Tymon często rozwrzeszczany i lubiący zwracać na sobie uwagę szkolnego tłumu. Są jak ogień i woda.
Nieznany: Pomyłka?
Ja: To prawda... Wszyscy chcą szczerości, ale potem się obrażają, gdy ją poznają*
W ogóle co mi przyszło do głowy pisać cytatami, które ściśle ze sobą jakoś się nie łączą. To przez to, że czytam za dużo książek. Za dużo kryminałów. Za dużo zagadek. Za dużo...
Nieznany: Nie ogarniam tych twoich szyfrów...
Minie dużo czasu, aż zrozumiesz... Ale raczej nigdy ich nie pojmiesz. Ja je ledwo rozumiem – myślę.
Ja: Możesz ukrywać całe życie, ale i tak znajdzie się osoba, które je rozszyfruje.*
To akurat mój autorski cytat, wymyślony pewnej deszczowej nocy. Pamiętam, jak leżałam w łóżku i próbowałam zmrużyć oko, ale fatalnie mi to szło. Specjalnie uchyliłam okno, aby głośniej słyszeć odbijające się kropelki od metalowego parapetu. To uzależniające... Zapach deszczu i jego dźwięk. Wciąż to ubóstwiam. Pensylwania jednak średnio słynie z deszczu, więc ciężko go tutaj zaznać.
Nieznany: Ok... Znamy się w ogóle?
Może na razie odpuszczę na chwilę cytaty, bo widzę, że on nie ogrania. A mi się kończą pomysły, a Alicia mnie gdzieś mnie na razie. Będę musiała znów zanurzyć się w jakieś książce i znaleźć lepsze. Sama myśl o tym, że będę mogła po raz kolejny zaczytać się w jakieś lekturze, jest intrygująca. Mam fizia ma punkcie książek. Są moim lekarstwem, a zarazem narkotykiem. Kocham patrzyć, jak kolejne linijki słów przebiegają mi przed oczami. Kocham wtopić się w akcję. Kocham ich zapach. Po prostu kocham...
Ja: Znam cię, a ty mnie nawet nie widzisz...
Nieznany: Co ty stalker jakiś jesteś?!
CZYTASZ
Zatraceni | Tom 1
Novela JuvenilSą jak dwie bajki o smutnym początku. Niby inni, a tak bardzo podobni. Pragnący akceptacji i zrozumienia. Szukający nadziei na lepsze jutro oraz bliskości. Mający przed sobą wiele wyzwań każdego dnia. Obydwoje głęboko skrywający swoje uczucia i emoc...