Michael
Trzaskam ostro drzwiami auta. Obiecuję, że zaraz coś ucierpi, jeśli nikt z całej czwórki nie będzie odbierać ode mnie telefonów. Edith od dwóch dni nawet nie ma na czacie, podobnie z Tajemniczą i jej wiadomościami. Mogę robić wszystkim znajomym cholerny spam, ale nikt nawet nie zwróci na to uwagi. Mam wrażenie, że od sześciu dni jestem jak kobieta w ciąży, która ma wahania nastrojów i najchętniej wyjadłaby całą lodówkę.
Przemierzając ulice Butler myślę, gdzie do diaska ona może być. Po prostu już marzę, aby była środa i trening, wtedy będzie okazja, aby porozmawiać z jej tatą. Jednak biorę sprawy w swoje ręce i jadę z planem, by zapytać co się dzieje z Edith do Alicii. Jest osobą, u której szatynka mogła nocować, a nawet jeśli nie, to na bank wie, gdzie jest. Koniec z tajemnicami.
Parkuję na podjeździe domu Alicii tuż obok samochodu Jaspera. Jego obecność mnie jakoś nie dziwi, mimo że właśnie powinien być w pracy na pierwszej zmianie.
Oj, będzie ochrzan od szefowej.
Jestem tu chyba drugi, może trzeci raz w swoim życiu. Dom i ogród powala starannością i dbałością o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Nigdy jednak drzwi nie otwierał mi jej ojciec i to z takim zdziwieniem.
— Hola... — mówi mężczyzna w średnim wieku i patrzy na mnie uważnie.
Nie wiem, czy zna angielski, więc staram się jak mogę udawać, że coś umiem powiedzieć w tym języku.
— Hola... es Alicia? — mówię niepewnie po hiszpańsku.
Jednak nauka w liceum nie poszła na marne.
— Yyy... — Mężczyzna mierzy mnie badawczo wzrokiem. — Jesteś jej kolejnym jakimś kolegą z hokejem w sercu? — Marszczy mocno ciemne, gęste brwi.
Ledwo udaje mi się pohamować parsknięcie. Podaję facetowi dłoń i ściskam lekko, mam wrażenie, że jest on strasznie zdenerwowany całym tym najściem.
— Jestem Michael. Znajomy pana córki, a chłopak Edith.
— Aaa... — Otwiera szeroko buzię.
— Mogę wejść? — pytam grzecznie, wskazując na wnętrze domu.
Mężczyzna odsuwa się z progu i puszcza mnie. Kroczę więc w stronę schodów, rozpinając bluzę równocześnie. Facet nagle chrząka, toteż się obracam.
— Skąd wiesz, gdzie ma pokój A... — Wcinam się.
— Byłem już tu. — Uśmiecham się lekko.
— Na górze jest...
— Jasper, mój przyjaciel, wiem — kończę za niego.
Facet jest nieco oniemiały, ale nie dziwię mu się. Nie na co dzień wbijają mu do domu nieznajomi nastolatkowe w odwiedzinach do jego córki.
Wchodzę po dwa schody na górę i bez pukania pakuję się do jej pokoju. Dziś chyba nie mam skrupułów. Jednak w tym momencie zaczynam tego żałować, kiedy widzę wymianę ślinową. Na moje szczęście, gdy tylko chrząkam, ci zakochańcy się ogarniają.
— No, hej — mówię, wchodząc głębiej.
Alicia poprawia się i schodzi z kolan chłopaka. Obserwują mnie widać, że dopiero co przebudzonymi oczami.
— Cześć, co ty tu robisz? — rzuca J.
Olewam go, bo parskam śmiechem na widok koszulki Alicii z logiem Hello Kitty, a Jasper zabija mnie wzrokiem.
CZYTASZ
Zatraceni | Tom 1
Teen FictionSą jak dwie bajki o smutnym początku. Niby inni, a tak bardzo podobni. Pragnący akceptacji i zrozumienia. Szukający nadziei na lepsze jutro oraz bliskości. Mający przed sobą wiele wyzwań każdego dnia. Obydwoje głęboko skrywający swoje uczucia i emoc...