Wstęp

183 9 0
                                    

Aby sensownie zacząć tą opowieść, przedstawię się. Nazywam się David M. Pochodzę z miasta, które znajduje się w północnej części kontynentu. Mam siostrę, młodszą o trzy lata. W tamtym czasie miałem dwanaście lat. Oczywiście teraz jestem już starszy, dorosły, lecz pragnę tutaj opowiedzieć o moim dzieciństwie, nie teraźniejszości. To dwa odległe światy, które dzieli jedna granica. Wojna.

Postaram się odwzorować wszystkie moje odczucia i wydarzenia tak, jak rozumiałem je kiedyś, jak słyszałem słowa innych. Byłem w końcu dzieckiem, a te całkiem inaczej postrzegają świat. W każdym razie ja teraz wszystko dostrzegam w całkiem innym świetle, choć niektórzy nie nazywają tego "światłem". Z drugiej strony każdy ma inny punkt widzenia - to co dla mnie jest zielone, dla kogoś może być żółte, a nawet pomarańczowe. 

Nie lubię opisywać samego siebie, bo zawsze robię to subiektywnie, ale... Bez sensu byłoby opowiadać o tym, jak wyglądam teraz zważając na fakt, że zanim w ogóle napiszę o współczesnych czasach minie sporo czasu. Jeśli nie masz ochoty czytać nudnych opisów, możesz przejść do pierwszego rozdziału czy pominąć poszczególne akapity. Nie obrażę się za to - w końcu to Ty jesteś gościem mojej opowieści.

Podczas tego okresu byłem niewysokim dzieciakiem, na pierwszy rzut oka nawet młodszym niż w rzeczywistości. Miałem brązowe włosy. Nie były one szczególnie długie, myślę, że raczej przeciętne, nie tworzyły one żadnego kucyka, warkocza czy jakiejkolwiek innej fryzury, która wymagałaby dłuższego włosa. Miałem pogodną twarz, jej rysy były lekkie, a sama w sobie była lekko okrągła. Oczy niebieskie, takie same jak mojego taty, którego widziałem tylko przez jakiś okres mojego życia. Rzęsy ledwo były widoczne ze średniego dystansu. Orzechowe brwi zawsze były wysoko uniesione nad oczami. Zwykle miałem na twarzy niewielki uśmiech. Nie byłem silny ani specjalnie wysoki. Nosiłem ubrania takie, jakie miałem - koszulki i krótkie czy długie spodnie, takie, jakie nosili chłopcy, którzy mnie otaczali. Buty zawsze zaś nosiłem sportowe, bo w ten czas uwielbiałem piłkę nożną, a też były bardzo wygodne. Oczywiście, nie miałem nic przeciwko moim ulubionym, niebieskim trampkom... Tylko zbyt często rozwiązywały się i obcierały kostki.

Wyobraź sobie ogromny budynek o 5 piętrach w kształcie dużej litery "E". Wysoki i majętny, otoczony wysokimi drzewami, pełny okien. Na jego szczycie jest dodatkowe piętro na każdym z ramion budynku. Umiesz wyobrazić sobie taki gmach? Z pewnością nigdy nie poczujesz jak bardzo malutki czułem się widząc go po raz pierwszy. Cała szkoła była niezwykła, nawet sam wygląd takiego kolosa na to wskazywał. Trafiały tam dzieci młodsze niż ja wtedy, mające "Potencjał". Zapytany, czym on jest i dlaczego napisałem go z dużej litery, odpowiem: to nazwa własna zadatku na magię. Tłumaczono, że jest to coś, co sprawia, że jest się specjalnym. Innym. Coś, co może prowadzić do dobra, do zła albo do strony pomiędzy - neutralności. Każde ramię szkoły jest dla danego typu Potencjału. Tam dzieciaki z taką cechą mieszkały, uczyły się i spędzały większość czasu. Ja też mieszkałem wraz z nimi. Oczywiste, które skrzydło było moim - to, z którego pierwszy wschód słońca był zawsze widoczny. Wspomniałem o dodatkowych piętrach na ramionach szkoły. No cóż, właściwie to nikt nie wiedział co tam się znajduje. Mogłem swoją wiedzę bazować jedynie na opowiadaniach i domysłach moich znajomych, a wiadomo jak to z takowymi bywa... Ktoś coś doda, ktoś coś usunie. Większość uczniów nosiła też przezwiska dla zabawy, choć część w ten sposób chciała chronić też samych siebie.

W tym budynku czas nie działa na ludzi, zwierzęta i rośliny. Nic się nie starzeje, nic nie rośnie chyba, że ktoś wyższy niż uczniowie naruszy barierę. Wyższy niż uczeń jest nauczyciel, rzecz jasna. A dlaczego tak się działo? Dyrektorzy, mający moce ponad uczniów i nauczycieli, potrafili zdziałać takie i inne cuda, a utrzymywanie tłumu magów w niegroźnej, fizycznej formie, to jedyne rozwiązanie na zapobiegnięcie katastrofy. Przynajmniej tak myślę.

Zaczynajmy więc opowieść.

Zaczynajmy więc opowieść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Brzask Davida [Wersja 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz