Poranek tamtego dnia spędziłem z pewną dozą adrenaliny we krwi. Nie wiedziałem kogo zobaczę w mojej klasie, ale byłem podekscytowany. Poranne śniadanie zjadłem szybko, nawet nie szukając wzrokiem któregokolwiek z Podziemnych. Po prostu dostałem się do pokoju i wpakowałem do plecaka zeszyt, jakiś długopis czy dwa, a także pióro i jedną z książek Emera i wyszedłem.
Pod klasą czekała na mnie nauczycielka. Była to krótkowłosa brunetka o sympatycznym uśmiechu sprytnej osoby. Miała na sobie jeansy i żółtą koszulę w kropki. Tak, ona chyba kochała matmę. Wyglądała na idealny przykład osoby lubującej się w kalkulacjach.Na mój widok uśmiechnęła się.
-Zatem wejdź, przedstawisz się nowej klasie. - Powiedziała. Kiwnąłem głową, a następnie wszedłem przez drzwi i stanąłem przed ławkami uczniów. Zobaczyłem dwudziestkę twarzy spoglądających na mnie.-Oto wasz nowy kolega, będzie z wami od dziś w klasie. - Zamknęła drzwi i stanęła za mną. Rozglądałem się po klasie w poszukiwaniu wolnej ławki. Jedna ze środkowych była z wolnym miejscem.
-Siemka. - Powiedziałem. Chyba nie musiałem mówić mojego przezwiska, bo już widziałem po ich twarzach, że nie widzą mnie po raz pierwszy. Zaczęli do siebie szeptać.
-To jest wasz kolega Diaxover. Mam nadzieję, że nikt z was nie będzie dla niego niemiły, a wręcz przeciwnie. - Uśmiechnęła się, a ja poszedłem do wolnej ławki. Czułem na sobie spojrzenia, ale zaczynałem już przyzwyczajać się do tego, że wszyscy się na mnie gapili.Wiedziałem też, że tak będzie do czasu, aż sprawa z Warriorem nie odejdzie w zapomnienie. No cóż, powiem Wam tyle, że tak naprawdę to taki moment nie nadszedł...
W każdym razie usiadłem. Wyjąłem zeszyt i pióro na ławkę. Chłopak przede mną się odwrócił. Miał brązowe oczy i kręcone wiśniowe włosy. Na policzku miał ciemną plamę, jego skóra miała inną barwę. Miał na sobie zwykły żółty podkoszulek z pomarańczowymi obszyciami i jeansy. Popatrzył na mnie zza ciemnych brwi z uśmiechem.
-Cześć, witaj w naszej grupie. - Rzekł. Odwzajemniłem uśmiech.
-No. Fajnie, że dziś zaczynamy od matmy.
-Gdybym ją umiał to też bym się cieszył. - Wyszczerzył zęby. - Wiesz jak mam na imię?
-Nie umiem jeszcze czytać przewiska z twarzy. - Uśmiechnąłem się.
-Ej! - Nauczycielka krzyknęła. Chłopak usiadł przodem do tablicy.
-Vino. - Wyszeptał. Kiwnąłem głową.
-Władasz winem?
-Nie, kartami. - Czerwona dziewiątka karo opadła na mój zeszyt.
-Ja wiem, że nowy kolega w klasie to temat do gadania, ale może na przerwie co? - Zapytała nauczycielka. Spojrzałem na kartę. Wziąłem ją w dłoń i oglądałem. Wyglądała na zwykłą kartę z zestawu tych, które można kupić w sklepie. Nie było w niej nic niezwykłego, ot zwykła karta. Wyrwała się z mojej ręki i pofrunęła na ławkę Vina.Spojrzałem po klasie. Wszyscy wyglądali w miarę normalnie, chyba nikt za bardzo się nie wyróżniał. Spoglądali na mnie z niepewnością, a ja tylko się uśmiechałem. Pewnie wiedzieli. Zacząłem pisać w zeszycie piórem. Fakt, rzadko to robiłem, bo zwykle tusz mi kapał, ale w sumie na takiej lekcji to może nawet byłoby lepiej. Nie musiałbym odrazu dalej pisać.
Nauczycielka wypisała kilka przykładów na tablicy. Spojrzałem zza ramienia Vina na nie. Zacząłem je przepisywać do zeszytu, a następnie je rozwiązywałem. Nie miałem z nimi trudności, właściwie od niemal zawsze byłem dobry z matematyki, gorzej szły mi przedmioty wymagające uczenia się na pamięć, bo nie lubiłem się uczyć. Zresztą nawet jakbym lubiał to mi nie wychodziło.
Nie każdy ma talent do zapamiętywania wszystkiego, jestem tego żywym przykładem.
Ale nie, nie bierzcie ze mnie przykładu. Może lepiej nie.
Ukradkiem wyjąłem książkę z plecaka. Żółta okładka była bardzo ładna i z chęcią ją otworzyłem. Zacząłem czytać początek. Przesuwałem palcem po tekście, który czytałem. To była rzecz Emera, nie mogłem jej zepsuć czy pobrudzić, więc starałem się robić to delikatnie.
CZYTASZ
Brzask Davida [Wersja 1]
FantasíaObdarzony magicznymi zdolnościami nastolatek dołącza do szkoły, gdzie codziennością jest obecność nienaturalnych umiejętności, magii i wiedzy. Poznaje przyjaciół i wrogów, którzy każdego dnia mijają go na korytarzu. David z czasem rozwija swoją moc...