Tęsknota

1K 203 55
                                    

Czasami to niszczy mnie bardziej niż strach.

Niesamowite.

Bo, przyrzekam, to uczucie autentycznie mnie szokuje.

Dobra, tak właściwie wstrząsa mnie to, że mogę kogoś kochać na tyle mocno, żeby tęsknić.

Nikt nie widzi, że tęsknię, nikt nie wie, że tęsknię, dopóki tego nie powiem.

Więc mówię – tęsknię.

Rzadko używam tego słowa, bo ono ma moc (nie oszukujmy się, wszystko ją ma, trzeba tylko to wyciągnąć).

Zdaniem większości, tęsknota "jest" wtedy, gdy człowiek patrzy w przestrzeń, zalewa się łzami lub siedzi na kamieniu i monologuje na temat utraconej osoby. Albo pasji. Lub rzeczy. Tego czegoś, za czym tęskni.

Moim zdaniem to tylko pierwszy etap. Taki początkowy, który bierze się z szoku, który z kolei powstał przez rozstanie z ukochaną osobą. Rzeczą. Pasją. Tym czymś, za czym się tęskni.

Kolejnym etapem jest akceptacja. Okej, nie ma (załóżmy, że tęsknię za osobą, żeby w kółko nie powtarzać tych samych słów) jej przy mnie, ale dam radę. Niedługo znowu się zobaczymy.

Trzeci etap można nazwać tęsknotą. To taki czas, kiedy człowiek naprawdę uświadamia sobie, że nie ma przy nim tej osoby. I nie będzie jej przez bardzo długi czas.

Nie chodzi o uświadomienie sobie tego w okolicznościach takich, jak: "Och, potrzebuję pomocy w nauce na studiach. Gdyby ona przy mnie była, to by mi pomogła".

Czy: "Normalnie kiedy uderzę się w głowę, ona już jest przy mnie i pyta, czy wszystko w porządku. Teraz nikt tak nie robi".

Albo: "Nie mogę sobie dopiąć sukienki. Zawsze ona mi ją dopinała".

Lub: "Dlaczego znowu brakuje mi pięćdziesięciu groszy?! Przecież... Och, no tak... Zawsze ona mi pożyczała...".

Nie.

No nie.

To płytka tęsknota, która bierze się tylko z powodu niewygody.

Ta głęboka...

Człowiek uświadamia sobie brak obecności tej osoby.

"Ona się do mnie uśmiechała, ona się na mnie denerwowała, ona mnie przytulała, ona... była".

To uczucie mnie szokuje. Szokuje mnie myśl, że ta osoba mogłaby w tym momencie siedzieć obok mnie, ale jej nie ma.

Szokuje mnie myśl, że jest nieobecna.

Szokuje mnie myśl, że jest daleko.

A jeszcze bardziej szokuje mnie myśl, że miejsce obok mnie już na zawsze może pozostać puste.

A to sprawia, że myśli, które niespodziewanie mnie najdą, nagle urywają się tak gwałtownie jak...

Cisza na planieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz