ελπίδα"

309 63 53
                                    

Ile razy twoja dłoń ocierała oczy mokre od łez, ile razy coś w twoim środku zostawało zniszczone uczuciami, które nie mogły znaleźć ujścia? Ile razy w twoich myślach pojawiało się pytanie, dlaczego tak naprawdę istniejesz?

Ja przestałam liczyć, kiedy doszłam do tysiąca. Ale to już nie ma znaczenia. Naprawdę, nie ma. Teraz mam już swój spokój. Mam swoje imperium.

Ale ty nie, tak mi się wydaje. Ale liczę, że w końcu je znajdziesz.

Wyglądasz przez okno i pewnie myślisz o rzeczach, o których człowiek nigdy nie powinien myśleć w taki sposób. W odbiciu szyby widzę twoje spojrzenie. Pewnie nawet nie dostrzegasz tego, na co teraz patrzysz. Uchylam drzwi z kasztanowego drewna i wchodzę do pokoju, ostrożnie stawiając kroki na lśniącej podłodze. Dziwne, bo w mojej wyobraźni jest matowa i zakurzona.

Zastanawiam się, czy w tej chwili martwisz się codziennością. A może rozmyślasz? Wspominasz? Planujesz?

Idę powoli w twoją stronę, zastanawiając się nad tym, jak różnorodne mogą być rozstania. Czuję w sobie znany ból.

Czy będzie obchodziło cię to, że odeszłam?

Czy kiedykolwiek będziesz czyimś Aniołem?

Czy zrozumiesz, że marzenie jest wierzeniem?

Czy uwierzysz, że człowiek nigdy nie jest sam?

Czy pozwolisz rozrosnąć się ogrodowi w twoim sercu i zadbasz, by był piękny?

Czy miłość będzie cię koić? Czy palić?

Czy zaczniesz częściej spoglądać na niebo?

Czy uwierzysz?

Tęsknota może towarzyszyć każdemu oddechowi. Każde uczucie potrafi zniszczyć. Epizod nie zawsze jest nieważny.

Nie ufaj fałszerzom. Wsłuchuj się w ciszę i słowa innych. Nigdy nie targuj świadomością. Życie w szklanej kuli nie zawsze jest przyjemne. Ważne, by widzieć wszystkimi zmysłami, bo widzenie jest złudne.

Jedno, ostatnie słowo.

Kładę dłoń na twoim ramieniu. Drgasz lekko i obracasz się.

Twój wzrok jest zdezorientowany. Myślisz, że w pokoju nie ma nikogo. Oprócz ciebie. Widzisz pusty pokój.

Jeszcze nie wiesz, że odeszłam.

Uśmiecham się i cofam dłoń. Upuszczam na ziemię to, co wcześniej się w niej znajdowało. To jedyne, co mogę zrobić. Podążasz za tym wzrokiem. Brwi marszczą się w dezorientacji, ale wydaje mi się, że za chwilę rozpoznasz te rzeczy. A może wtedy będziesz wiedzieć. Robię krok do tyłu, śledzi mnie cień skrzydeł. Mam wrażenie, że go widzisz.

Strząsnęłam kroplę w przepełnioną rzekę, podczas suszy.

Jedna rzecz potrafi zmienić wszystko. Jedna, maleńka, ale podstawowa wartość, która jest tak potężna, że od zawsze zmieniała świat ludzkich umysłów. I serc.

Czasami jest trudno podążać za swoim sercem, ale łzy nie czynią nas przegranymi. To w porządku, nie być w porządku.

Ważne, żeby być szczerym w tym, kim się jest.

Ważne, żeby mieć nadzieję.





∞∞∞

Hej! Tak więc, tym rozdziałem zakończyłam I sekcję. Mam nadzieję, że za jakiś czas (to znaczy, nieokreślony(ale liczę na swoją miłość do pisania)) powrócę z kolejnymi rozdziałami i będę męczyć Wasze umysły swoją czasami lekko *KEHKEHKE* melancholijną ciszą.
Bardzo dziękuję za czytanie, głosy i wszystkie motywujące komentarze, pełne fantastycznych przemyśleń. Widząc coś takiego pod rozdziałem, zawsze myślę o tym, że mam farta, że w progi "Ciszy" trafili tacy ludzie.
Uśmiech na twarz (dobra, nie zmuszam, Jezu) i trzymajcie się!

30.03.18.

Cisza na planieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz