Efuzja

670 159 33
                                    

Skóra z wilka, a słów kilka

niewypowiedzianych wokół wisi.

Jest cichutko, jest boleśnie,

Odór się unosi, lisi.

On podaje mi swój list i mówi:

"Przeczytaj to, proszę cię, ładnie. Będę walczyć tak, jak trzeba, byś znów była moja, skarbie".

Zastanawiam się, czy warto.

Myślę o tym, co się stało.

A wiem przecież, że co nieważne,

na zawsze mi będzie mało.

Może jestem histeryczką, a może świat stanął na głowie.

Patrzę na pergamin, czytam.

Słowa, których nie wypowie.

Skóra z wilka, a słów kilka

niewypowiedzianych wokół wisi.

Jest cichutko, jest boleśnie,

Odór się unosi, lisi.

Nie wiem, czy powinnam ufać.

Potem wiem, że nie powinnam.

I jestem pewna, że już dawno

nie byłam tak jak dziś prawilna.

Jeśli jestem prawidłowa, z pewnością nazbyt gotowa,

proszę, powiedz, srebrny smoku,

czy to wina jest amoku, że w dół twarzy mej się toczysz,

przez malutki otwór w oku?

Cisza na planieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz