Egzekutor

81 28 8
                                    

To ciemny pokój przepełniony zapomnianym cmentarzyskiem. Światło przestało tu zaglądać już dawno, kurz osiadł na każdej odkrytej powierzchni, pokrywając wszystko brudnym kocem.

Stare kartony, zapleśniałe w wielu miejscach, tworzą miasto umierających budynków. Wypełniły je rupiecie. Stare, zapomniane.

Potrząśnij mną, ale nie uzyskasz reakcji od nieruchomych, szklanych oczu.

Tik-tak.

Tik-tak.

Tik-tak.

To tyka głowa uszkodzonej lalki, gdy porusza się w lewo i w prawo, w lewo i prawo, zacięte nagranie...

Popsuta muzyka, wydobywająca się ze zużytej pozytywki, sączy truciznę do uszu nieznajomych.

Oczy wybebeszonego misia śledzą zardzewiałą sprężynkę, toczącą się powoli przez zdartą podłogę, która po chwili zatrzymuje się w kącie, wpada pod dziurawą deskę.

Jestem zepsuta, rozpruta – śmiejemy się cicho. – Śmieci, zabawki, śmieciawki...

Chociaż to już nie ma sensu.

Piłka rozpadła się w proch, a potem zmieszała z kurzem.

Żegnaj, Żółty Kauczuku. Do widzenia, Czarny Kocie.

Spalamy się, gnijemy, rozpadamy się, umieramy.

Drzwi otwierają się, a nowy nieznajomy trafia na szczyt zapleśniałego kartonu. Ma usterkę, jest w dobrym stanie, wytrzyma dłużej niż większość.

Potrząśnij mną, a moje oczy pozostaną martwe. Baletnica straciła już nawet swoją złamaną nogę.

Niechciane, złamane, złamane...

Tańczmy bez nóg, bo i tak nigdy się stąd nie wydostaniemy.

– Wszyscy sczeźniemy – śpiewa Pozytywka.







∞∞∞
Hejka!

Jako że ostatnio zapomniałam odezwać się na 50 części i zrobiłam to na 51, powtarzam historię i *wyłącza monotonny ton głosu* z radością oznajmiam, że jesteśmy na 101 części!

Czyli do końca została szczęśliwa 13. A jak się pomyliłam w obliczeniach, to wybaczcie, nigdy nie byłam dobra z matmy.

W każdym razie – dziękuję za obecność! 🌻 To kawał czasu przecie

Cisza na planieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz