Unoszę głowę i nabieram w płuca gorącego powietrza.
Cień drzewa, pod którym stoję, zgania z mojej skóry palący dotyk słońca.
Jedna Mississippi, niebo rozpada się na kawałki.
Dwie Mississippi, czubki sosen gną się w cieple.
Trzy Mississippi, spoglądasz na mnie z dołu rozgrzanych skał.
Cztery Mississippi, uśmiechasz się i łamię się pod naporem twojego spojrzenia.
Powiedzieliśmy "do widzenia", rozstaliśmy się, nasze serca rozkruszyły się w powietrzu i tęskniliśmy.
Dwa życia powędrowały w dwie różne strony, zatoczyły koło i spotkały się na rozstaju dróg, dotykając, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
Unosisz dłoń w moją stroną, a ja tracę oddech.
Pięć Mississippi, jestem tutaj.
CZYTASZ
Cisza na planie
Cerita PendekW umyśle każdego, nawet największego pisarza-psychopaty panuje moment ciszy. To taki moment, w którym wszystkie plany na mordowanie swoich postaci czy na psucie humorów swoim czytelnikom nagle zamierają w bezruchu. Nie, ta książka nie będzie śmieszn...