Jestem

69 28 0
                                    

Unoszę głowę i nabieram w płuca gorącego powietrza.

Cień drzewa, pod którym stoję, zgania z mojej skóry palący dotyk słońca.

Jedna Mississippi, niebo rozpada się na kawałki.

Dwie Mississippi, czubki sosen gną się w cieple.

Trzy Mississippi, spoglądasz na mnie z dołu rozgrzanych skał.

Cztery Mississippi, uśmiechasz się i łamię się pod naporem twojego spojrzenia.

Powiedzieliśmy "do widzenia", rozstaliśmy się, nasze serca rozkruszyły się w powietrzu i tęskniliśmy.

Dwa życia powędrowały w dwie różne strony, zatoczyły koło i spotkały się na rozstaju dróg, dotykając, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.

Unosisz dłoń w moją stroną, a ja tracę oddech.

Pięć Mississippi, jestem tutaj.

Cisza na planieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz