Bieganie jest czymś pięknym. Gdy biegam, czuję się wolna.
Zapytacie może – jak to się zaczęło? W pewnym momencie poznałam magię pokonywania granic własnego ciała.
Wszyscy wiedzieli, że to kocham.
Trenowałam ciężko, bo chciałam wziąć w pierwszych w swoim życiu zawodach.
Ale dzień przed debiutem los mnie powstrzymał.
Musiałam zrezygnować.
Porzuciłam to, ale ostatnio śniło mi się, że biegałam. Leciałam. Wolna jak ptak. Znowu byłam tylko ja, przyśpieszony oddech, ruch.
I bicie mojego serca.
Teraz kolejny raz wpatruję się w zaproszenie na zawody.
– Mamo?
– Tak, skarbie?
– Jednak chcę jechać – podejmuję decyzję. – Muszę wesprzeć swoją przyjaciółkę. Pomożesz mi zjechać wózkiem po schodach?
CZYTASZ
Cisza na planie
NouvellesW umyśle każdego, nawet największego pisarza-psychopaty panuje moment ciszy. To taki moment, w którym wszystkie plany na mordowanie swoich postaci czy na psucie humorów swoim czytelnikom nagle zamierają w bezruchu. Nie, ta książka nie będzie śmieszn...