Słońce znajduje się w zenicie, a ja czuję się w pełni sił, choć jednocześnie jestem tak słaba.
Idę.
Kiedy błękit staje się coraz bardziej jaskrawy, a chmury chowają się poza zasięgiem mojego wzroku, kluczę alejkami.
Idę.
W panującej wszędzie ciszy słyszę spokojne bicie swojego serca. Czuję, jak słońce grzeje mój kark i głowę. Spokojnie oddycham ciepłym powietrzem i mrużę oczy, gdy patrzę przed siebie.
Ziemia raz jest twarda, a raz przypomina ruchome piaski, w których zapadają się moje trampki. A wraz z nimi moje nogi. A z nimi cała ja.
Idę. I obserwuję. Fascynuje mnie to, że wygląd otoczenia zmienia się co parę metrów. Niektóre miejsca są zielone. Tuje i krzaki zasadzone przez ludzi wyglądają żywo i świeżo, krótka lub długa trawa przynoszą na myśl doskonale zadbany ogród. Za to inne przypominają suche stepy, wypełnione rozgrzanym piaskiem i suchymi, twardymi roślinami.
Kamieni jest pełno. Stoją wszędzie. Piękne i brzydkie. Stare i nowe. Wciąż kochane i zapomniane.
Mijam pozostałości po pniu wielkiego, wielkiego drzewa. Przez myśl przechodzi mi, dlaczego ludzie stawiają pomniki tylko tym najstarszym roślinom. I ludziom. Pełno tu pomników ludzi.
Wpadłam w krzak dzikiej róży.
Zastanawiam się, czy gdybym była słabsza, to czy leżałabym tutaj. Razem z innymi. Czy raczej moje ciało nie zostałoby znalezione, albo zostałoby, tylko za późno.
Zatrzymuję się przy żelaznej bramie, opieram się ramieniem o ceglany mur. Rysuję na ręce kolejny tatuaż, który w przyszłości mam zamiar utrwalić na zawsze. Uśmiecham się i promienieję, bo gdy tylko na niego patrzę, przechodzi mnie przyjemny dreszcz. On jest prosty i zawiera tylko dwa znaki, za to ja jestem z niego dumna. Chociaż inni nie będą widzieć, ja wiem.
Gdy minie noc, wstanę.
A później pójdę.
Bo właśnie wybrałam życie.
CZYTASZ
Cisza na planie
Historia CortaW umyśle każdego, nawet największego pisarza-psychopaty panuje moment ciszy. To taki moment, w którym wszystkie plany na mordowanie swoich postaci czy na psucie humorów swoim czytelnikom nagle zamierają w bezruchu. Nie, ta książka nie będzie śmieszn...