To co powiedziała do mnie mama, gdy wychodziłam z domu, przywołało do mojej głowy setki niepotrzebnych myśli.
„Leć, Aniołku”, to coś, co powtarzała za każdym razem, gdy byłam mała i wybierałam się w drogę. Proste zdanie z prostym znaczeniem, nakierowujące na proste ścieżki. Właściwe.
Teraz, kilkanaście lat starsza, niemal biegnę przed siebie, żeby nie spóźnić się na autobus. Wytrącona z ponurej monotonii codzienności, oddycham szybko mroźnym, zimowym powietrzem, zastanawiając się, co by było, gdyby tamtego dnia, kiedy miałam szansę wzbić się w górę, nie obcięli mi skrzydeł.
Jak wyglądałoby moje życie? Jaką byłabym osobą? Czy znaczyłabym dla wszystkich coś więcej? Coś innego? Lepszego?
Myślę też o tym, że świat jest nastawiony przeciwko sobie. Chociaż wielu, dostrzegających w nim jedynie dobro, uparcie twierdzi, że to nieprawda, że wcale nie życzymy sobie nawzajem źle, myśląc gorzko o nieosiągalnych dla nas sukcesach. I nie, przecież nigdy w życiu nie wyśmialiśmy czyjegoś szczęścia, tylko i wyłącznie przez ciężkie uczucie w żołądku – zazdrość.
Zastanawiam się też, ilu ludzi zostało strąconych spomiędzy gwiazd, a ilu samych zrezygnowało z latania, bo brak było im wiary w siebie.
Zastanawiam się też, jak to było z tobą. Spadłeś czy odpuściłeś? A może jeszcze nie próbowałeś zostawić ziemi?
Jednak cokolwiek by się nie stało lub stało, dzisiaj doszłam do jednej sprawy, którą wcześniej może już rozpatrzyłeś i przeżyłeś, a może nie. Albo miałeś ją w głębi swoich myśli, tylko nic nie pomogło ci jej z nich wyciągnąć.
To coś bardzo ważnego. Z jednej strony wydaje się czymś oczywistym, ale z drugiej pozostawia po sobie wiele pytań.
Poczucie własnej wartości – czy aby na pewno je masz?
Mrugam, gdy delikatny mrok poranka przecinają ostre światła autobusu.
Choć trudno mi ruszyć się z miejsca, wsiadam do pojazdu i kieruję się do miejsca przy oknie. Zajmuję siedzenie i opieram czoło o szybę, spoglądając na niebo. Latem byłoby jasne, ale teraz gości u siebie postrzępione chmury, ciemność i odcienie szarości.
Ciche, słucha moich myśli, patrząc na mnie z cierpliwością. Płatki śniegu unoszą się i wirują w porywach wiatru.
Co zrobić, by stać się tak lekkimi jak one?
Jak mamy latać bez skrzydeł?
Autobus powoli rusza z miejsca. Szyba paruje.
Nie, nie martw się dłużej. Bo kiedy oni będą zastanawiać się nad odpowiedzią, my wzbijemy się w powietrze.
CZYTASZ
Cisza na planie
Short StoryW umyśle każdego, nawet największego pisarza-psychopaty panuje moment ciszy. To taki moment, w którym wszystkie plany na mordowanie swoich postaci czy na psucie humorów swoim czytelnikom nagle zamierają w bezruchu. Nie, ta książka nie będzie śmieszn...