Dedykowane : ElizaelaStefanowa
Podróże - coś co mnie uskrzydla , dodaje energii i relaksuje . Jednak czasem dobrze zatrzymać się ma chwilę i spędzić trochę czasu z rodziną. Tego zawsze w jakimś stopniu brakuje czasem niej lub bardziej . Moja rodzina jest moim punktem zaczepienia to ludzie , którzy chcą mnie a ja ich . Tylko czasem trochę nam to nie wychodzi .
Wracając do tematu. Moja ostatnia podróż coś co zawsze chciałam zwiedzić - piękna i kwitnąca Japonia .
Spotkałam wielu ludzi i wiele ciekawych miejsc. Sam cesarz raczył zaszczycić mnie swoją obecnością i co z tego , że chciał żebym wyszła za mąż za jego durnego syna . Podróż była cudowna .
Będąc w samolocie mam chwilę dla siebie. Po 9 godzinnym locie łapie taksówkę i jadę w domu .Na palcach weszłam do salonu pod sporych rozmiarów choinką położyłam prezenty. Ustawiłam walizkę pod schodami i po cichu poszłam do swojego pokoju .
Rano
O 9 : 30 ubrana w świąteczny sweterek i ciepłe getry zbiegłam na dół pomóc babci w śniadaniu. Jak zwykle dwa dzbanki herbaty dekorowały stół, obok nich koszyczek z chlebem . Na szybko powstała sałatka i rogaliki ulubione dania naszych małych sportowców.
Po śniadaniu i wyciskaniu wszystkich członków rodziny zaczęliśmy rozpakować upominki . Z tego co mówiła babcia o 14 ktoś miał wpaść z wizytą. Wszyscy usiedliśmy przy cieplutkim kominku. Dzieciaki obrazu zaczęły bawić się nowymi zabawkami a dorośli patrzyli z Iskierkami w oczach na swoje pociechy. Nim się zorientowałam w domu rozbrzmiewał dźwięk dzwonka. Babcia otworzyła drzwi i zaprosiła gości do środka. Gośćmi okazali się być sąsiedzi z naprzeciwko. Zajęliśmy miejsca przy stole a chwilę później znalazły się tam dwie wazy z zupami.
Mimo iż mieszkaliśmy obok siebie tak wiele lat mają uwagę przyciąga płomienistowłosy Japończyk. Miły i dobrze wychowany . Kiedy osoba po jego prawej stronie zaczęła rozmowę lekko zaczerwienione policzki zaczęły delikatnie piec.
- Słyszałem ostatnio iż jakaś piękna dama z waszej rodziny miał zostać żoną syna cesarza Japonii. To plotki czy prawda?
Spojrzałam w swój talerz zasłaniając twarz włosami.
- Tak nasza T.i ostatnio a właściwie wczoraj wróciła z Japonii . I faktycznie tak było. - odparł mój ojciec chrzestny.
- Cała masa ludzi o tym huczy . Królewska rodzina jest dobrze zorganizowana jeśli chodzi o małżeństwo i potomstwo kogoś z następców cesarza . Jesteś pierwsza , która odmówiła. - spojrzał na mnie spod rzęs.
Lekko się uśmiechnęłam
- Moja droga co Ci się najbardziej podoba w naszym kraju? - zapytała kobieta na oko w wieku mojej ciotki .
- Cóż chyba sad z wiśniami i sala z jeziorkiem w pałacu.
- Ohh wiśnie powiadasz. Nie wiem co w nich takiego jest ale każda kobieta tak o nim mówi. Głównym powodem jest ich czerwony kolor a innym razem smaczne owoce .
- T.i twoja mama też uwielbiała kwiaty wiśni. - powiedział jej brat .
- Twój ojciec na zaręczyny dał jej właśnie kwiat wiśni.- Dziecino dlaczego tobie do gustu przypadła wiśnia?
- Na pewno nie przez kolor czy też smak. Chodzi tu o samo piękno jakie w sobie ma . Symbolizuje narodziny czegoś pięknego. Wiosną zakwiata i tworzy cudowny zapach a potem rozwija swoje owoce . Dlatego mnie to ujęło. Piękne drzewo a w tle sama natura cudnie rozwijajca swe owoce .
Zauważyłam jak Tygrys bo tak miał na imię chwile na mnie popatrzył i uśmiechnął się. Znów poczułam wypieki na twarzy .
Dwie godziny później towarzystwo się rozeszło. Tygrys zamienił ze mną dwa zdania a potem przeniósł się na moją kuzynke Sol.
-----
Wieczorem kiedy sprzątałam z babcią zaczęłyśmy rozmowę.- Kochanie widać było, że wpadłaś mu w oko . Cały czas się na ciebie gapił.
- Och babciu nie zaczynajmy tego tematy . Jeśli kogoś sobie znajdę to będziesz wiedzieć o tym pierwsza .
- Twoja matka też tak mówiła a potem na balu żniw znalazła sobie twojego ojca .
Uśmiechnęłam się pod nosem i sama pomyślałam o tym balu. W końcu jest juz za 3 dni . Trzeba się przygotować .
3 dni minęły jak z bicza strzelił. Czarna sukienka idealnie podkreślała to co miała uwydtnić. Czarne buty idealnie pasowały do tego . Włosy zostawiłam rozpuszczone zakręcone w lekkie fale . Efekt mi się podoba . Razem z Sol udaliśmy się na rynek . Stało tam wielu naszych znajomych . Ja i moja kuzynka nie przyjaznymi się wręcz przeciwnie ja jej nienawidzę a ona mnie . Tygrys też tam był. Podeszłam do moich przyjaciół witając się z każdym z osobna . Wieczór mijał nam cudownie . Dj pościł wolną piosenkę. Kiedy pierwsze słowa rozbrzmiewały w głośnikach podszedł do mnie Skrętny Tygrys i poprosił o taniec .
Tamtej nocy stało się coś magicznego między nami . Dziś mijają dwa lata a ja dziesięć minut temu przyjęłam kwiat wiśni. Za jakiś czas będę żona Skrętnego Tygrysa i teraz wiem , że to najlepsze co mnie w życiu spotkało.
Bajki nie kłamią miłości jest najpiękniejszym owocem oczywiście zaraz po wiśni
-----
Miłego wieczoru 💖