No więc będzie to coś dla mojej siostrzyczki ❤ Bardzo chciała bym go napisała , więc Mar wszystkiego najlepszego jeszcze raz .
- Mamo , o czym myślisz? - spytał kilkuletni Joe jr. T.i cicho westchnęła.
- O niczym .
Ostrożnie postawiła na półce ramkę ze zdjęciem, prezent od Luźnego Joe. Ramka taka krucha i łatwo łamiąca się rzecz . Stała na tej półce piękne 5 lat i chociaż kilka razy miała już bliskie spotkanie z podłogą, nic jej się nie stało. A Luźnego Joe już nie było. Ani tu , ani nigdzie . Mały chłopiec nie umiał, nie chciał tego zrozumieć. Ojciec jego mentor , przewodnik i najlepszy przyjaciel tak nagle zniknął. Razem z Joe zniknęło tak wile rzeczy . Muzyka z płyt vinylowych, którą tak kochał , ten mały charakterystyczny czerwony grzebień mocy , stary już kot imieniem Rytm . I ten luz , który był zawsze obecny kiedy okrywał go kołdrą gdy zasypiał. Wtedy Rytm tak pięknie cichutko miałczał. On śpiewa dla ciebie na dobranoc .- mówił Joe - żebyś miał ładne sny.
-Mamo , czy koty też umierają ? -spytał.
- Oczywiście, a dlaczego pytasz ?
Nie miał pojęcia jak dla dorosłych wszystko było takie proste . Jasne , że koty umierają. Oczywiście, że ludzie umierają. - Każdy kiedyś umrze . I ja . I babcia . I nie ma co krzyczeć i tupać nóżkami. Jesteś już dość duży i chce żebyś to wiedział synku .
- Mamo , czy tatuś jeszcze kiedyś do nas wróci?
- Kochanie nie mów głupstw. Jestem pewna, że kiedyś na pewno się jeszcze wszyscy spotkamy. Może nie tu , ale się spotkamy .
Mama zebrała ze stoły talerze i zniosła je do kuchni .
- Mamo !
Mama nie odpowiadała. Joe poszedł do kuchni . Mama stała z czołem przytulnym do szyby .quady
- Wiesz syneczku. - powiedziała drżącym głosem. Zupełnie jak nie jej . Zniknął ten melodyjny głos, który obaj z ojcem tak kochali . - Tak bardzo brakuje mi Joe . Ciągle nie mogę uwierzyć, że już do nas nie wróci, nie zaśpiewa , nie zagra w piłkę.
Chłopiec przytulił mamę. Stali tak wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę. Jedna osoba przyglądała się im . Joe z góry patrzył na całe swoje szczęście. Na rodzinę. Z jedną krótką myślą " Opiekuj się mamą, a ty kochanie opiekuje się nim " .
- Wiesz co ? - powiedział. - chodźmy jutro do taty zanieść mu jego ulubione kwiaty . Te czerwone jak jego grzebień, on je lubił. Chyba się ucieszy , prawda ? Czuję jakby był gdzieś blisko i że nas potrzebuje i czuwa nad nami .
- Na pewno .- powiedziała piękna kobieta . I uśmiechnęła się przez gorzkie łzy spływające po jej zaróżowionych policzkach .
Oboje rodziców wiedziało, że ich synek nigdy nie zapomni kim był Luźny Joe .
![](https://img.wattpad.com/cover/125561472-288-k491490.jpg)