natipati2003
Wybaczcie błędy nagła wenaAch... Życie... Możesz zobaczyć kogoś pierwszy raz, a później myśleć, że nigdy już tej osoby nie zobaczysz... Na następny dzień znów ją spotykasz... Zaczynacie codziennie tak jakby - umawiać się na spotkania... Zaprzyjaźniacie się, a później jedno z was zakochuje się w drugim... Taki zbieg okoliczności, a tak dużo zmienia... Przypadkowo poznana osoba staje się kimś z kim nawet nieświadomie odczuwasz potrzebę bycia z nią przez całe życie, po prostu w której nieświadomie zakochujesz się... Którą kochasz na zabój... To jest właśnie całe życie - nieprzewidywalne... Dajmy na to... Dwójka osób... Dziewczyna i chłopak...Oboje kochają się w sobie, ale w ukryciu... Dziewczyna boi się odrzucenia, boi się tego, że chłopak jej nie kocha, że nie odwzajemnia jej uczucia - Zresztą... On boi się tego samego... Następuje dzień w którym jedno z nich chce jakby to ująć - "postawić wszystko na jedną kartę"... Zaryzykować i wyznać miłość ukochanej... Czeka na nią w umówionym miejscu... Czeka... Ona nie przychodzi... Zaczyna się zastanawiać - "Może mnie wystawiła... A co jeśli jej się coś stało"... Dzwoni do niego telefon... Odpiera go i dowiaduje się, że dzwonią ze szpitala... Ona miała wypadek... Kazała poinformować tylko jego... Szybko wysyła sms-y wszystkim wspólnym znajomym i rodzinie... Rzuca na ziemię kwiatki, które dla niej kupił i biegnie do szpitala... Wchodzi do jej sali i widzi ją przytomną, leżącą na łóżku... Pyta czy wszystko dobrze, jak się czuje, czy czegoś jej nie potrzeba... Ona mówi tylko trzy słowa, które łamią mu serce, które delikatnie niszczą mu życie i odbierają chęci do niego - do życia... Trzy słowa - "Nie znam cię"... Straciła pamięć...Wszystkie wspomnienia... Ich relacja...Ona tego nie pamięta...Chłopak opiekował się nią przez miesiąc... Przez miesiąc by zasnąć używał środków nasennych, by zjeść musiał być karmiony, by nie zabić się musiał być pilnowany... Jego rodzina zdecydowała się na przeprowadzkę, gdyż w tym mieście było dla niego zbyt dużo wspomnień, była...Ona... Przed wyjazdem przychodził do niej codziennie... W dniu wyjazdu ona obiecała mu, że dla niego kiedyś odzyska pamięć i przyjedzie do niego... On żył w tym przekonaniu, nadal jednak mając w głowie trzy te same słowa, które słyszał jej głosem - "Nie znam cię"... Czy kiedyś ich drogi jeszcze się zejdą? Czy los rozdzielił ich na zawsze? A właściwie kim jest ta dwójka, których miłość jest tak nieszczęśliwa? Ta historia wprowadzi was głębiej w swoje początki i swoje zakończenie... Pokaże wam szczegóły, na które w tym wstępie nie starczyło miejsca...
-Skarra ! - krzyknęła do brata pewna brązowooka blondynka o imieniu Rose... - Skarra! Gdzie moje nowe trampki!? - ponowiła swe wołania ta dwunastolatka i już po chwili słyszała jak brat zbiega do niej po schodach.
-A skąd JA mam to wiedzieć? Może Ell ci je zwinął - uśmiechnął się szeroko do swojej o rok starszej siostry, która z bezradności zaczęła wołać starszego o dwa lata brata - Ricka . U blondyna (Ricka) był ich przyjaciel - Erwin . Po chwili i oni zbiegli na dół.
-Co się stało? - spytał Rick stawiając ostatni krok na schodach...
-Chodzi o to, że nie wiem gdzie są... MOJE TRAMPKI! - wykrzyknęła zauważając swoje zagubione, różowe obuwie na nogach swojego przyjaciela. Krzyk ten zwołał do przedpokoju najmłodszych z rodzeństwa Skarry- dziesięcioletniego Rossa i dziewięcioletniego Richarda .
-Czemu tak krzyczysz? Chcieliśmy w spokoju pograć na komputerze - odezwał się najmłodszy. Siostra szybko wytłumaczyła im o co chodzi i powiedziała, że pójdzie z nimi do parku i zabierze ich na lody, gdy ściągną Erwinowi jej buciki z nóg... Odzyskała je i musiała iść z nimi do parku i na lody na jej koszt. Wyszykowali się i mówiąc rodzicom, że wychodzą i wrócą za niedługo, wyruszyli. Szli wygłupiając się i lekko sobie wzajemnie dokuczając - jak to rodzeństwo i przyjaciele. Doszli do placu zabaw. Tam każdy znalazł sobie zajęcie. Oczywiście wszyscy byli pod okiem Rickiem , który jako najstarszy był za nich odpowiedzialny. Skarra ganiał z Erwinem za motylami, Rick siedział obok piaskownicy i rozmawiał z Rose która bawiła się z Rossem i Richardem. Nagle można było usłyszeć pisk. Rick podejrzewając, że to chodzi o Skarra i Erwina zaczął szukać ich wzrokiem. Zobaczył ich przy huśtawce... Skarra przepraszał jakąś brązowowłosą dziewczynkę, a Er bawił się motylem, którego udało mu się złapać.
